Dodane przez BellaTrixi dnia 15-09-2009 21:12
#87
Chodzę do II klasy LO i mam świetną wychowawczynię, która słynie z tego, że nigdy nie myli uczni
ów...
Pewnego dnia na polskim podczas omawiania bajek Krasickiego, pani postanowiła popytać osoby, które rzadko się zgłaszają...
Nikt nie znał odpowiedzi, więc pani powa
żnie się wścikła <human a bajek Krasickigo nie zna> i wypala tekstem "no to teraz Kuba nad odpowie" , wszyscy się po sobie rozglądają, gdyż w naszej klasie nie ma chłopaka o imieniu Kuba... w końcu ktoś się zapytał "jaki kuba?"...
Pani zdezorientowanym wzrokiem rozgląda się po sali i całkiem niewinnym już głosem "to u nas w klasie nie ma
żadnego Kuby?"
Klasa nie wytrzymała, wszyscy w śmiech, włącznie z pani... napięcie od
_razu się rozładowane... Mina mojej wychowawczyni była godna zapamiętania :D:D
Nie ma to jak nie mylić uczni
ów :D:D
Na koniec lekcij przyznała, że chodziło jej o Karola <taki w klasie jest>, tylko jej nie wyszło :)
W mojej szkole uczyła informatyczka, której nikt nie lubił <i trudno się dziwić> miała problemy z wymową, pamięcie i emocjami... Młoda, nawet 30 nie miała na karku, świeżo po studiach...
Pewnego dnia po lkcjach była poprawa sprawdzianu na którą poszła moja koleżanka a ja jej do towarzystwa <tu patrz: do pomocy za pomocą języka migowego>. Zaczęło się strasznie, wchodzimy do sali a tu włącza się alarm, pani ka
że wyjść z sali, sama nie wie o co chodzi... Nagle patrzymy a ona płacze, gdy się zorientowała, że na nią patrzymy, zaczęła szlochać i mówić : "to na pewno, któryś z uczniów specjalni mi to zrobił, bo mnie nie lubi!!". Podlatuje dyrektor <również informatyk> i wyłącza alarm, uspokaja nauczycielka i pyta czy przed wejściem wyłączyła alarm, ona wielkie, zaszklone oczy i : "zapomniała"...
My z koleżanką ledwo stoimy ze śmiechu, ale nie dajemy po sobie tego poznać...
Później koleżanka pisze, co miałam pom
óc to pomogłam. Nagle pani do mnie zagaduje i zaczyna się żalić <muszę tu wtrącić, że to ja głównie na lekcji informatyki wytykałam jej błędy, nie tylko w wymowie, ale również te "informatyczne"> : "Bo mnie nikt nie lubi, bo myślą, że ja nie umiem nic z informatyki, ale to nie prawda, inaczej nie dostała
-bym tej pracy, ale zapamitaj drogie dziecko, jak ja chodziłam na studia nie było komputrów i sama do wszystkiego doszłam!!" i z dumnie podniesioną głową odeszła ode mnie. To było dla mnie nazbyt wiele musiałam wyjść z sali... Od tamtej pory mój szacunek do niej wzr
ósł, w końcu "ona sama doszła do wszystkiego, bez komputera"....
Na jednej z ostatnich lekcji w maju, strasznie zaczęło capić palonym plastikiem... okazało się, że komputer mojej koleżanki w każdej chwili mógł zacząć palić się od środka... a to wszystko po samodzielnej naprawie wyżej opisanej informatyczki...
Przyznam szczerze, teraz nie mam lepszej...
Przepraszam za wszelkie błędy z literą "e" gdyż lubi mi się ona zacinać xd
___
Uczni...?
Edytowane przez BellaTrixi dnia 16-09-2009 07:18