Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Najlepsze i najgorsze zmiany wprowadzone w filmach

Dodane przez Anka Potter Always Together dnia 12-08-2014 12:18
#6

nundu napisał/a:

- wyciągnięcie wspomnienia od Slughorna. w książce Harry po prostu przekonał profesora, powołując się na pamięć o Lily, jego ulubionej uczennicy. w filmie dodatkowo było to poparte opowieścią o rybce w akwarium, która zniknęła wraz ze śmiercią matki Harry'ego. niby mała rzecz, ale niesamowicie klimatyczna i sentymentalna, co czyni tę scenę jedną z moich ulubionych w filmach


Mnie też bardzo się podobała ta scena, uroniłam nawet niejedną łzę słuchając o tej rybce...

- akcja ratownicza w Więźniu Azkabanu wzbogacona o kilka drobnostek - sceny, w których Hermiona zrozumiała, że ona i Harry nie zmieniają biegu wydarzeń, tylko odtwarzają to, co się wydarzyło. w książce tylko Harry to zrobił, wyczarowując patronusa, w filmie Hermiona rzuca kamieniami i wyje na wilkołaka (a dodatkowo zabawnie komentuje własną fryzurę). niby błahostka, ale tak naprawdę bardo dobre rozwinięcie tego, co przedstawiła w książce Rowling. tak dobre, że czytając Więźnia dziwimy się, czemu Hermiona niczym nie rzuciła ani nie zawyła :)


Tak, to mi się naprawdę podobało! I ten komentarz: Moje włosy naprawdę tak wyglądają z tyłu?

na minus:
- przede wszystkim brak wytłumaczenia, jaką rolę w historii odgrywa przepowiednia. mogę wybaczyć pominięcie wielu wątków, ale, do diaska, nie tego, w którym praktycznie wszystko się wyjaśnia i nadaje całości sens! film przez to spłyca historię do prostego "żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje" i konieczności odbycia ostatecznego starcia, a to bardzo złe posunięcie, nieuczciwe i obraźliwe tak dla szanującego się fana HP, jak i zwykłego kinomana


Tak, to było trochę głupio zrobione. Ijeszcze te niedociągnięcia i to, że tak łatwo udało im się wejść do departamentu tajemnic - w książce czekało na nich wiele pułapek i przeszkód.

- brak tzw Pierwszej Bitwy o Hogwart, czyli wydarzeń po wtargnięciu śmierciożerców do zamku, a przed zabiciem Dumbledore'a. nie rozumiem, dlaczego w filmowym Księciu Półkrwi było miejsce dla bezsensownego zaatakowania Nory, a nie poświęcono ani minutki na tę walkę. kolejne złe posunięcie


Gdy myślę o bezsensownych błędach filmowców, od razu na myśl nadchodzi mi ten punkt. Porażka!

- za to z tych mniej ważnych najbardziej brakuje mi lekcji teleportacji i zaklęć niewerbalnych u Snape'a. potencjalne źródło tony żartów (szczególnie u Snape'a obrażonego na Harry'ego po pamiętnej lekcji oklumencji) zostało bez skrupułów olane...


Być może zabrakłoby im czasu na te sceny, ale brak tego cytatu:
- Czy pamiętasz, jak mówiłem, że ćwiczymy zaklęcia NIEWERBALNE, Potter?
r11; Tak.
r11; Tak, proszę pana.
r11; Nie ma potrzeby zwracania się do mnie per pan, profesorze.

bardzo mnie zabolał :/