Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Kiedy byłem, kiedy byłem małym chłopcem, hej! (Ezio1998 vs Matthew Lucas) [zakończony]

Dodane przez Tom_Riddle dnia 31-03-2012 10:41
#2

Tekst Ezia1998:


Kiedy byłem, kiedy byłem małym chłopcem, hej!

Rano obudziłem się bardzo późno. Odsłoniłem zasłony. Był piękny słoneczny poranek. Umyłem się i ubrałem(nie będę gonić po domie w samych majtkach).Zeszedłem na dół .Czekał tam mój tata ,brat James oraz kuzynka Rose. James był starszy ode mnie o 2 lata ,a Rose była w moim wieku .Ja zaś mam 14 lat.
-Śpiąca królewna się obudziła ?-zapytał mój brat
-Przestań James-powiedział tata
Ja przeszedłem obok brata i nawet nie popatrzyłem w jego stronę. Te jego żarciki na mnie nie działały. Zjadłem płatki i wyszedłem na pole. Czekał tam na mnie stół do tenisa.
-Rose!- zawołałem
-Co?
-Zagrasz ze mną w tenisa stołowego?
-Tak z chęcią -odpowiedziała- zaraz przyjdę
Czekałem na nią 15 minut. Gdy przyszła ja leżałem na trawniku. Od razu wstałem. Zaczęliśmy grać. Wygrywała Rose (ja średnio umiałem grać ale żeby dziewczyna była lepsza wstyd).Dawałem z siebie wszystko jednak nic nie wskórałem. James oglądał nasz pojedynek i śmiał się (zwłaszcza ze mnie). Nie wytrzymałem tego rzuciłem rakietką i pobiegłem do schowku na miotły. Wziąłem moją najnowszą błyskawicę i odleciałem. Podróż była cudowna .Mijałem piękne góry ,pola oraz lasy. Rozmyślałem co Bella (moja dziewczyna) teraz robi. Przypomniałem sobie jej piękną twarz, jej czarne oczy i jej piękną ,zgrabne nogi i r30; prawie brakowało ,a dobiłbym do słupa. Teraz nie mogłem myśleć o niebieskich migdałach ,bo spadnę z miotły i James będzie się śmiał. Nie mogłem dać mu następnego powodu do śmiania się. Robiło się południe więc zacząłem się wracać .W drogę powrotną leciałem 30 minut. Przed domem stała już moja mama
-Albusie ,Sewerusie GDZIE SIĘ PODZIEWAŁEŚ!!!-krzyknęła mama
Ja wylądowałem obok niej i opowiedziałem jej wszystko(omijając to, że dobiłbym do słupa).Obiad czekał już na mnie. Niestety prawie nic nie zjadłem .ponieważ była zupa jarzynowa, której szczerze nienawidziłem. Więc odsunąłem zupę i poszedłem do swojego pokoju. Był on zawalony rożnymi gratami i książkami. Tak mi się nie chciało wracać do szkoły. Ale w końcu przyjdzie ten okropny dzień. Na razie były wakacje więc szkoła mi nie groziła. Położyłem się na łóżko.5 minut później zaczął mi burczeć brzuch więc wyruszyłem do kuchni. Otworzyłem lodówkę i wyjąłem ser żółty. Następnie wyjąłem chleb i odkroiłem sobie 3 kanapki. Potem wziąłem sobie 6 plasterków sera(2 na jedną kanapkę).Kanapki posmarowałem masłem i dałem na to ser. Położyłem to wszystko na talerz i poszedłem do swojego pokoju. Zanim zjadłem zdążyłem usłyszeć krzyk mojej mamy:
-Albusie, Sewerusie Potter jak mogłeś wziąć 6 plasterków sera!!
-Mamo byłem głodny r11; odkrzyknąłem
-To Cię nie usprawiedliwia mogłeś zjeść obiad
-Ale mamo przecież wiesz ,że nie lubie jarzynówki
-Co mnie to obchodzi masz szlaban r11;powiedziała zła mama-tydzień nie wolno latać Ci na miotle
-Ale mamo proszę r11;wyszedłem z pokoju z rękami ułożonymi w błagalnym geście
-Nie ma mowy
Proszę r11;spróbowałem jeszcze raz
-Marsz do pokoju już !-krzyknęła mama
Nie miałem innego wyboru musiałem iść do pokoju. Wróciłem do jedzenia nieszczęsnych kanapek. Jedząc przypomniałem sobie o pobycie we Włoszech. Było tam cudownie. Koloseum było ogromne i w dodatku zbudowali je czarodzieje. To było dla mnie zaskakujące. Dużo rzeczy ostatnio mnie zaskakuje np. to ,że gdy myślę o Belli odpływam w daleką przestrzeń. W końcu miłość nie zna swych granic. Nagle naszła mnie dziwna myśl co by było gdyby ja i Rose bylibyśmy parą. Na pewno nikt by tego nie akceptował w końcu jesteśmy rodziną. rTo było głupier1; pomyślałem. Robiło się coraz ciemniej. Za ciemno jak na wakacje. Zszedłem na dół. Byli już tam tata ,mama, Rose i James.
-Co się dzieje ? r11; zapytałem
-Nic po prostu idzie burza-odpowiedział spokojny tata
Więc poszedłem na górę umyłem się i przebrałem w pidżamę. Rzuciłem się na łóżko i od razu zasnąłem.