Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [M] Wakacje w Hogwarcie (AF i jego kotka)

Dodane przez xowiki dnia 08-04-2012 16:03
#1

Z góry zaznaczam, że to tekst, do którego należy podejść z przymrużeniem oka. Napisany pod wpływem głupawki. Nuda i śnieg źle na mnie wpływają. Zaczęłam się zastanawiać, co dzieje się w Hogwarcie, gdy wszyscy wyjeżdżają na wakacje i oto, co z powstało.

Ciekawi mnie, czy wam się spodoba

~~ * ~~

Hogwart powoli ogarniała błoga cisza. Ostatni uczniowie opuszczali właśnie mury zamku, by wrócić tu za dwa miesiące. Nauczyciele, spakowawszy swe rzeczy, także ruszyli stronę dworca. Cichy zgrzyt metalu o metal, towarzyszący zamykaniu ogromnej bramy, zasygnalizował, że w zamku nie pozostał niemal nikt.

Argus Filch bez cienia żalu spoglądał na niknące w oddali sylwetki nauczycieli. Odwrócił się na pięcie i wrócił do zamku, gdzie w Sali Wejściowej czekała na niego jego kotka. Pani Norris miauknęła radośnie na myśl o najbliższych dwóch miesiącach błogiego spokoju, kiedy nikt nie będzie jej ciągnać za ogon, zamykać w schowku na miotły czy kopać. Filch ruszył w stronę swojego biura. Odkopał ze sterty rzeczy skonfiskowanych stare, mugolskie radio, które było napędzane nieznanym mu zaklęciem. Nigdy tak naprawdę nie zastanawiał się nad tym, jak ono działa. Cieszył się, że miał coś, co przebijało się przez ciszę uprzyjemniając mu pracę, bowiem dwa najbliższe miesiące spędzi na sprzątaniu zamku. Nie pominie żadnego, nawet najmniejszego kąta. Hogwart przed pierwszym września będzie lśnić.

Nucąc cicho pod nosem wrócił na górę i ustawił radio na jednym z czterech długich stołów, które stały w Wielkiej Sali. Zawsze zaczynał pracę właśnie od tego miejsca. Wcisnął przycisk z namalowanym trójkątem i już po chwili salę wypełniły dźwięki mugolskiej muzyki. Delikatny uśmiech wypłynął na jego usta. Poczłapał do najbliższej skrytki na miotły i wyjął z niej potrzebne rzeczy. Raz dwa wrócił z miotłą w ręce i zabrał się do roboty.

- You drive me crazy, I'm just can't sleep, I'm so excited, I'm in to deep ohhh...-ciszę rozdarło zawodzenie woźnego, który z miotły uczynił sobię partnerkę do tańca. Wirował z nią między stołami zmiatając raz po raz kurz z podłogi. Pani Norris przysiadła obok radia i co jakiś czas udzielała się cichym miauknięciem. Wodziła wzrokiem za miotłą, która przeskakiwała między dłońmi jej pana, gotowa w każdej chwili zaatakować. W końcu i ona przyłączyła się do szalonego tańca, który zakończył się wraz z ostatnimi dźwiękami piosenki. Filch odetchnął ciężko, łapiąc oddech.

- Jestem zdecydowanie za stary na takie zabawy- mruknął do siebie pokonując zadyszkę. Jednak już po chwili znowu wirował po sali, w rytm kolejnego utworu. Mruczał cicho pod nosem słowa piosenki wymiatając wszystkie kurze. Czas było przenieść się do Sali Wejściowej. Zabrał radio pod pachę i ustawił je na schodach. Muzyka poniosła się echem po pustym zamku. Argus z miną dziecka, które weszło właśnie do sklepu z zabawkami, wziął do ręki mopa i ruszył do akcji. Po chwili krótkiego machania nim po schodach prowadzących do szkoły ów mop zyskał nowe funkcje. Stał się jedynym w swoim rodzaju mikrofonem, który dzielnie znosił zawodzenie swego właściciela.

- Hit me baby one more time- zapiał woźny wyginając miotłę. Poczuł, jak coś przeskakuje mu w kręgosłupie i z trudem odzyskał pion. Trzymając się wciąż za bolące miejsce odstawił mop, który dzielnie wywiązał się ze swojej roli i sięgnął po miotełkę do kurzu. Trzeba było wyczyścić kilka obrazów, które przyozdabiały Salę Wejściową. Teraz z radia płynęła spokojna melodia, która idealnie komponowała się z powolnymi ruchami małego pogromcy kurzu. Pani Norris przysiadła w drzwiach wejsciowych i rozglądała się wokół. Czuła się znudzona tym zawodzeniem a wolne ruchy, które wykonywała ręka jej pana nie bawiły kotki ani trochę. Postanowiła za punkt ataku obrać ów śmieszne pudło, które wydawało z siebie te smętne dźwięki. Przyczaiła się i wykonała skok. Niestety nie udało jej się przyciszyć muzyki a wręcz przeciwnie. Radiu hunęło głośniej przy kolejnych utworze a kotka z głośnym miauknięciem odskoczyła w bok.

Filch podskoczył a miotełka wypadła mu z rąk. Słysząc kolejną ulubioną piosenkę sięgnął po stojącą obok miotłę i zaczął z nią tąńczyć po korytarzu wymiatając z kątów kurze.
- I love rock 'n' roll so put another dime in the jukebox baby- wycharczał starzec łapiąc miotłę pod pachę i grając na niej, jak na prawdziwej gitarze. Pani Norris pokręciła małym, trochę wyliniałym łebkiem i uciekła schodami na górę.

Kolejne dwa miesiące miały wyglądać dokładnie tak samo. Wypełnione mugolską muzyką, marną imitacją śpiewu, zadyszką Filcha i narzekaniami na strzykający kręgosłup.

~~ * ~~

P.S. Oczywiście wszystkie utwory wykorzystane w tej miniaturce są autorstwa Britney Spears xD

Dodane przez onlyHorcrux dnia 08-04-2012 16:36
#2

Hmm. Jestem trochę bardziej wymagająca czytelniczką, ale są święta, wiec wszystkiego się nie przyczepie.
Było to troch nudne. Można było dodać jakieś śmieszne elementy. Podobał mi się za to wybór piosenek, a szczególnie:
Hit me baby one more time

Nie mogę sobie tego wycia wyobrazić ; D

I taki zgrzyt wyłapałam :

Kolejne dwa miesiące miały wyglądać dokładnie tak samo. Wypełnione mugolską muzyką, marną imitacją śpiewu, zadyszką Filcha i narzekaniami na strzykający kręgosłup.

Kolejne?
Z tego co wywni0oskowałam, to upłynął jeden dzień, a nie dwa miesiące. Więc jak mogą upłynąć kolejne?
No, to więcej się nie czepiam.

Mam nadzieję, że napiszesz coś kolejnego, ale o niebo lepszego, bo wiem, ze masz talent. Ale musisz go wykorzystać.

Pozdrawiam cieplutko <3

Dodane przez Severus Tobias Snape dnia 08-04-2012 17:06
#3

musisz jeszcze troche popracowac,ale tekst smieszny i ogolnie fajny więc radze,bys pisała dalej

Dodane przez HermionaTonks dnia 08-04-2012 17:13
#4

Nawet fajny Fick, pisz dalej :)

Dodane przez tarantula head dnia 08-04-2012 17:24
#5

Hej! Spodobał mi sie pomysł z Filchem. Oczywiście przeczytałam, pomyślałam i znalazłam trochę błędów ;>

Nauczyciele, spakowawszy swe rzeczy, także ruszyli w stronę dworca.

chyba zapomniałaś literki "w".

Cichy zgrzyt metalu o metal, towarzyszący zamykaniu ogromnej bramy, zasygnalizował, że w zamku nie pozostał niemal nikt.

Nie pasuje mi tu coś... Nie lepiej byłoby napisać nie było już nikogo?

Pani Norris miauknęła radośnie na myśl o najbliższych dwóch miesiącach błogiego spokoju, kiedy nikt nie będzie jej ciągnać za ogon, zamykać w schowku na miotły, czy kopać.


Nucąc cicho pod nosem, wrócił na górę i ustawił radio na jednym z czterech długich stołów, które stały w Wielkiej Sali.


You drive me crazy, I'm just can't sleep, I'm so excited, I'm in to deep ohhh..._-_ciszę rozdarło zawodzenie woźnego, który z miotły uczynił sobię partnerkę do tańca.

spacje.

Mruczał cicho pod nosem słowa piosenki, wymiatając wszystkie kurze.


Trzymając się wciąż za bolące miejsce, odstawił mop, który dzielnie wywiązał się ze swojej roli i sięgnął po miotełkę do kurzu.


Czuła się znudzona tym zawodzeniem, a wolne ruchy, które wykonywała ręka jej pana nie bawiły kotki ani trochę.


Niestety, nie udało jej się przyciszyć muzyki, a wręcz przeciwnie.


Radiu huknęło głośniej przy kolejnych utworze, a kotka z głośnym miauknięciem odskoczyła w bok.


Filch podskoczył, a miotełka wypadła mu z rąk. Słysząc kolejną ulubioną piosenkę, sięgnął po stojącą obok miotłę i zaczął z nią tąńczyć po korytarzu, wymiatając z kątów kurze.


wycharczał starzec, łapiąc miotłę pod pachę i grając na niej, jak na prawdziwej gitarze.


Kolejne dwa miesiące miały wyglądać dokładnie tak samo.

No i też się zastanawiam, jak ~onlyHorcrux.
Kolejne dwa miesiące, a minął dzień. Nie przemyślałaś chyba do końca tego zdania. Przez kolejne następne dni (...). Może być tak?

Mam mieszane uczucia, bo to nie było ani ciekawe, ani śmieszne... Nie podobało mi się.