Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Podarte rajstopy (Illgova vs niewesolypagorek) [zakończony]

Dodane przez Tom_Riddle dnia 09-04-2012 20:27
#1

Pojedynkują się: Illgova, niewesolypagorek
Forma: miniaturka
Tytuł: Podarte rajstopy
Temat: czarownica
Długość: 3 strony w wordzie, Times New Roman, 12
Elementy obowiązkowe: Lily Evans, łąka, szalik
Elementy zabronione: Snape
Czas oceniania: 9 - 16 kwietnia 2012 roku

Edytowane przez Tom_Riddle dnia 16-04-2012 21:50

Dodane przez Tom_Riddle dnia 09-04-2012 20:28
#2

Tekst 1


Podarte rajstopy

Mroźny poranek nad wrzosowiskiem. Lily Evans siedziała na kamieniu i czekając na koleżankę zaplatała swe długie, rude włosy w warkocz. Jak zwykle wyszła z domu rozczochrana, bo nie zdążyła się uczesać. Lubiła spać najdłużej jak się dało, toteż nie zawsze wyrabiała się z ogarnięciem wszystkiego na czas. Kiedy jej włosy były w nieładzie, czuła się wolna i piękna, jednakże nie dawało to niezbędnego komfortu - plączące się kudły były bardzo niewygodne. Dlatego właśnie, idąca w parze z warkoczem praktyczność, wygrywała r11; tym bardziej, że spóźnialska Sybilla dawała Lily chwilę czasu na dopieszczenie fryzury.

Kiedy skończyła poprawiać swój wygląd, wyciągnęła sobie książkę - Przygody Różdżkarza Romualda i zaczęła ją czytać od początku. Sybilla pojawiła się dopiero wtedy, gdy skończyła szósty rozdział.
- Długo cię nie było... coś się stało? - Zapytała przemrożona Lily.
- W zasadzie nic fascynującego. Po prostu podarły mi się rajstopy - odpowiedziała skonsternowana koleżanka - jak chcesz, mogę dać Ci szalik, bo wyglądasz na zmarzniętą.
Evans nie chciała go. Była na to zbyt wściekła.

Nie mieściło jej się w głowie, jak jej dziwna koleżanka mogła spóźnić się o ponad godzinę z powodu głupich rajtuzów. Gdyby wiedziała, że tak to będzie wyglądać, nigdy w życiu nie zdecydowałaby się wybrać się z nią do Czarownicy Luizy przez łąkę. Postawiłaby tak jak zwykle, na standardowy świstoklik z miasta.

Sybilla nie wiedziała co zrobić. Z jednej strony chciała jej opowiedzieć o dziwnej sytuacji, która miała miejsce dziś rano, jednak z drugiej uważała, że to zbyt osobiste. Nie każdemu przecież zdarza się włożyć na swoje nogi żądne krwi rajstopy! Po krótkim namyśle przeprosiła ją i obiecała, że ta sytuacja już się nie powtórzy. Cała sprawa była zbyt tajemnicza i skomplikowana, by mówić o niej ot tak...

***
- Nie mam się w co ubrać! - pomyślała z żalem Sybilla zerkając w stronę szafy. Większość spodni oddała do prania, a te, które były stosownie czyste, nie były odpowiednie do dzisiejszej okazji. Ku jej ogromnemu niezadowoleniu, nie pozostawało jej nic innego, jak wdziać na siebie jedną z sukienek, których na co dzień unikała niczym ognia.

Kolejną kłodą pod jej niedużymi nogami był wybór pozostałych części stroju. Nie umiała się stroić i, co ważniejsze, nie lubiła tego. Nigdy nie potrafiła wybrać pasujących butów, odpowiednich rajstop, torebki, szaty, kapelusza i pozostałych dodatków. Kojarzyło jej się to z niewyobrażalnymi torturami. Mimo że wiedziała, że zaraz spóźni się na spotkanie z Lily, nie mogła się przemóc i założyć wszystkiego, co powinna. Stała więc w samej bieliźnie przed lustrem i patrzyła jak wygląda. Była szczupła, blada i niska. Wiedziała, że gdyby zaczęła ubierać się spektakularnie, wydawałaby się o wiele atrakcyjniejsza, jednakże niezbyt jej na tym zależało. Dlatego też nieufnie łypała w stronę kreacji, która na nią czekała.

Po niecałych piętnastu minutach sięgnęła po suknię. Miała kłopot z ułożeniem jej tak, aby dobrze leżała na ramionach. Zapięcie suwaka na plecach również nie przebiegło bezproblemowo. Następnym kłopotem było upięcie włosów w kok r11; było to konieczne, w przeciwnym razie wplątywałyby się w falbanki na rękawach! Potem nie mogła znaleźć paska, a następnie zapodziała jej się przypinka. Kolejnym, niezbędnym do ubrania, elementem stroju były rajstopy. Na nich również się zatrzymała. Musiała. Nie była psychicznie gotowa na odzianie w nie swoich nóg.

Rajstopy zawsze wydawały jej się horrorem. Wżynały się gdzie popadnie i ściskały nieprzyjemnie jej skórę. Ponadto co chwila trzeba było je podciągać i poprawiać. Nie znała niczego mniej wygodnego niż one. Było jednak dosyć zimno tego dnia i wiedziała, że tak, czy inaczej, założyć je musi. W przeciwnym razie zamarznie! Zanim jednak zdecydowała się podjąć to wyzwanie, zaczęła wyobrażać sobie, że jeśli ich nie wdzieje, to zacznie ją gonić smok... Potem, że zakładając je, uratuje cały świat przed katastrofą... Z rozmyślań wydobyła ją dopiero wizja przecudownego rycerza, który szeptał jej do ucha coś o ich ściąganiu!... Szybko więc postanowiła się ubrać. Nie da się przecież ich zdjąć bez zakładania! Uśmiechnęła się do swoich myśli.

Kiedy włożyła w rajstopy pierwszą nogę, nie wydarzyło się absolutnie nic. Prawdziwe piekło rozpoczęło się dopiero, gdy zaczęła wkładać w nie drugą stopę. Poczuła przerażający, nie do opisania ból. W pierwszej chwili nie wiedziała co się dzieje, jednak szybko zdała sobie sprawę z tego w czym tkwi problem. Postanowiła szybko zdjąć nieprzyjazne rajstopy, jednak te, nie dawały za wygraną... i miały zęby. Każdy ich śnieżnobiały, ostry jak brzytwa kieł wbijał się w jej kończynę z niemałym zapałem. Kąsał uparcie i zawzięcie i bez przerwy. Sybilla nie miała pojęcia co może zrobić, więc tylko krzyczała i próbowała je z siebie zdjąć. W pewnym momencie przemknęło jej przez myśl, że może sobie odrąbać nogę za pomocą zaklęcia, a następnie szybko udać się do Munga, by uzdrowiciele ją przytwierdzili z powrotem. Nie zdecydowała się jednak na to, bo nie miała pewności, czy wówczas potworny ból minie. Ostatecznie jednak przypomniała sobie sprawę z Potworną Księgą Potworów. W akcie skrajnej desperacji i bezradności postanowiła poprosić rajtuzy o zostawienie jej nogi w spokoju. Co ciekawe, krwiożercze rajstopy posłuchały jej. A po chwili rzekły - po prostu nie lubimy, gdy ktoś jest do nas wrogo nastawiony bez powodu.

Sybilla poczuła się bardzo dziwnie. Kompletnie zszokowana dokończyła ubieranie się i ruszyła czym prędzej na spotkanie z Lily Evans. Cała sytuacja była zbyt nieprawdopodobna i dziwna, by ją opowiedzieć, więc nie wyjaśniła koleżance zupełnie nic. Wiedziała przecież, że ma ją za kompletną wariatkę i najprawdopodobniej jej nie uwierzy.

***
Przez całą drogę do Czarownicy Luizy, Sybilla zastanawiała się co tak naprawdę łączy ją z Lily. Nie miała pojęcia dlaczego w ogóle się kumplują. Nie miały wspólnych zainteresowań, nie rozumiały się prawie wcale - były zupełnie inne. Doszła jednak do wniosku, że dobrze jest mieć jakiegokolwiek kompana. Tym bardziej, że obie chodziły co tydzień w to samo miejsce...

Gdy zaczęła drążyć w myślach temat ich znajomości, zdała sobie sprawę z tego, że nie potrafi powiedzieć o Evans absolutnie niczego. Nie wie nawet gdzie ona mieszka. Wrodzona nieśmiałość nie pozwoliła jej nigdy wycisnąć z siebie ani jednego pytania, które wskazywałoby na to, że jest choć trochę zainteresowana życiem koleżanki. Analizowała więc w duchu aspołeczność swojego codziennego zachowania i rozmyślała, czy gdyby incydent z rajstopami nie nastąpił, to czy kiedykolwiek zdałaby sobie sprawę z tego jak się zachowuje.

***
Dziewczyny dotarły do celu. Kiedy weszły do chaty, Czarownica Luiza kazała im się rozgościć i zaproponowała kubek gorącej herbaty, coby mogły się szybko rozgrzać. Następnie miały miejsce standardowe czynności gościnne - gadka-szmatka i pozdrowienia od wspólnych znajomych. W pewnym momencie jednak Luiza zapytała o coś istotnego - jak twoja noga, Sybillo? Cała?

Sybilla nie wiedziała co powiedzieć. Nie miała pojęcia skąd Czarownica Luiza mogła wiedzieć co jej się przydarzyło. Przestraszyła się i postanowiła wyjść.

Nie udało jej się to. Okazało się, że Czarownica Luiza była w rzeczywistości Voldemortem i sama wcześniej podrzuciła te rajstopy, żeby opóźnić ich przyjście. W zaoszczędzonym czasie dokończyła gotowanie ulubionej potrawy r11; zupy z mugoli.

Edytowane przez Tom_Riddle dnia 09-04-2012 20:34

Dodane przez Tom_Riddle dnia 09-04-2012 20:30
#3

Tekst 2


Podarte rajstopy

- Choć będzie fajnie! r11; zawołał brązowowłosy chłopak, spojrzał w zielone oczy towarzyszki i szepnął r11; Obiecuję.

Dziewczyna nieznacznie schyliła głowę. Była grzeczna i nie uciekała z lekcji, ale James był taki uroczy. Gdy się z nim spotykała czuła motyle w brzuchu, a jej nogi w jakiś magiczny sposób stawały się jak z waty.

- Dobrze r11; powiedziała i pogładziła okularnika po policzku. Zerknęła na zegarek i uciekła do sali eliksirów. Chłopak przewrócił oczami i odszedł do swojej sali.

***

- Jednak przyszłaś r11; szepnął James siedząc obok Lily. Byli na pięknej łące. Porastały ją fioletowe kwiatki wyczarowane przez dziewczynę i przepływał krystalicznie czysty strumyk, który był dziełem chłopaka. Żółte ptaszki ćwierkały nad głowami czarowników, którzy długo rozmawiali o czarach poznanych tego dnia. Nagle zrobiło się cicho. Słychać było tylko odgłosy przyrody. Gdy słońce zaczęło zachodzić młodzi czarodzieje skierowali się w stronę szkoły. Zmęczeni wdrapywaniem się na siódme piętro Wieży Gryffindora z trudem wypowiedzieli hasło otwierające pokój Gryfonów. Rozeszli się w dwie strony. Do ranka Lily śniła o orzechowych oczach Jamesa.

***

-Gdzie byliście? r11; zapytała Minerwa McGonagall krążąc po swoim gabinecie i rzucając podejrzliwe spojrzenia w stronę dziewczyny i chłopaka siedzących na niewygodnych krzesłach.

-Myr30; myr30; - jąkała się Lily.

-To moja wina. Chciałem żeby Lily wytłumaczyła mi kilka rzeczy i zasiedzieliśmy się. r11; usprawiedliwił dziewczynę James. Dziewczyna przesłała mu wdzięczne spojrzenie.

-No dobrze. Ponieważ Lily ma wzorową frekwencję od 1 roku w Hogwarcie nie zostanie ukarana, ale ty będziesz zostawał i pomagał woźnemu r11; postanowiła nauczycielka i otworzyła drzwi. Uczniowie z pochylonymi głowami wyszli z gabinetu.

-Wiedziałam, że to tak się skończy. James dzięki, że mnie broniłeś, ale nie powinniśmy się spotykać. Muszę mieć wzorową frekwencję. Rozumiesz? r11; wyrzucała chłopakowi czarownica.

-Lily proszę zastanów się r11; błagał czarodziej. Dziewczyna pokręciła głową i odbiegła korytarzem.

***

-No i co wtedy? r11; zapytał Peter.

-Odeszła korytarzem r11; zeznawał James.

-James, każda dziewczyna kiedyś ma PMS, ale jest to tylko przerwa między szczęściem r11; powiedział Remus.

-To ona chyba ma przerwy między PMS-em r11; zakończył rozmowę Syriusz. Huncwoci zaczęli się śmiać. James spojrzał na turlających się przyjaciół i oddalił się w stronę łóżka.

-Co robisz? r11; zapytał Glizdogon.

-Sprawdzam co robi Lily r11; odpowiedział James i otworzył mapę magiczną formułką. Łapa nieznacznie przewrócił oczami.

***

Lily cała w skowronkach wracała z gabinetu dyrektora. Weszła do dormitorium i wskoczyła na łóżko.

-I co? r11; zapytała Kate.

-Zostałam prefektem i James też r11; uśmiechnęła się Lily.

-Podobno jesteście w separacji r11; powiedziała Brooke. Lily przesłała drugiej zabójcze spojrzenie, ale w kącikach ust kręcił jej się uśmiech.

***

Był 30 stycznia. Urodziny Lily. Obudziła się ona pełna pozytywnej energii i entuzjazmu. Szybko ubrała się, umyła zęby i twarz po czym wybiegła z dormitorium. Na Wielkiej Sali była pierwsza. Sklepienie ukazywało białe płatki śniegu. Czarownica usiadła przy stole Gryfonów i czekała na przyjaciółki. Jako drugi w Sali pojawił się Syriusz. Usiadł naprzeciwko Lily. Co chwilę szturchał ją nogą.

-Czego chcesz? r11; zapytała dziewczyna i rzuciła czarownikowi groźne spojrzenie.

-Domyśl się r11; odpowiedział Syriusz. Czarownica westchnęła i odsunęła się. Na stołach pojawiały się potrawy. Grzanki, dżem, ser, masło, chleb, picie. Lily oblizała usta, ale nie zjadła niczego. Postanowiła czekać na przyjaciółki. Patrzyła jak Syriusz nieudolnie smaruje grzanki masłem i oblewa się sokiem. Mimowolnie roześmiała się, a Łapa przesłał jej zabójcze spojrzenie. Gdy do Sali weszli Huncwoci, Lily prawie tarzała się po podłodze, a obiekt jej żartów był cały w maśle, dżemie i miodzie. Po kilku minutach w Wielkiej Sali zjawili się Krukoni, Puchoni, Ślizgoni oraz nauczyciele. Jako ostatni wszedł dyrektor. Usiadł na krześle i rozpoczął śniadanie. Do pomieszczenia wleciała sowa. Upuściła paczuszkę dokładnie przed talerzem Lily. Dziewczyna szybko rozpakowała prezent i zamarła z wrażenia. Prezentem był śliczny pierścionek z diamencikiem. W paczuszce był też skrawek papieru. Czarownica wyciągnęła go i zaczęła czytać:

Droga Lily,

Ten pierścionek był dziedziczony przez kobiety z rodu Evans. Teraz kolej na Ciebie.

Mama i Tata
.

Dziewczyna ubrała pierścionek i uśmiechnęła się. Kolejna sowa wleciała do Sali. Tym razem prezent był płaski i prostokątny. Nie było w środku listu tylko wisiorek. Lily ubrała go, a ze srebrnej kuli wyleciały słowa. Tylko dwa słowa: Kocham Cię. Lily wybiegła z Sali nie kończąc śniadania. James pobiegł za nią.

***

Lily szła cała zapłakana po zimnych płytkach szkoły. Nagle jakieś mokre ręce złapały ją w pasie. Zaczęła się wyrywać, ale mężczyzna złapał ją jeszcze mocniej i pociągnął do lochów. Gdy byli już bardzo blisko pokoju Ślizgonów stalowy uścisk czarownika się rozluźnił. Dziewczyna korzystając z chwili nieuwagi przeciwnika błyskawicznie kopnęła mężczyznę w kolano. Zaczęła uciekać ciemnym korytarzem. Wpadła na kogoś.

-Lily? Co ty tu robisz? r11; zapytał James. Lily bełkotała coś trzy po trzy. James pogładził ją po włosach. Za chwilę w korytarzu pojawił się prześladowca. James widząc niebezpieczeństwo wyjął różdżkę i sparaliżował wroga. Objął Lily ramieniem i oddalili się w stronę sal lekcyjnych.

***

Wieczorem pełniąc zawód prefekta para czarodziei wolno spacerowała po zamku.

-Wiesz co? r11; zapytał James.

-Co? r11; odpowiedziała pytaniem na pytanie dziewczyna.

-Jesteś śliczna r11; stwierdził chłopak. Lily rzuciła mu się na szyję, a on objął ją w pasie.

-Mam dla Ciebie jeszcze jeden prezent urodzinowy r11; szepnął. Pociągnął ją za sobą. Na schodach podniósł dziewczynę. Zaśmiała się uroczo i ścisnęła Jamesa jeszcze raz. Gdy James się zatrzymał próbowała lekko otworzyć oczy, lecz chłopak zasłonił je ręką i pocałował ją w czoło. Stali przed ogromną budowlą z zielonej mgły. Przedstawiała ona Lily i Jamesa wtulonych w siebie.

-To twoje marzenie? r11; zapytała dziewczyna. Chłopak wtulił się w nią.

-Teraz tak r11; odpowiedział. Odprowadził Lily do pokoju prefektów.

-Będę tęsknić. A nie, nie będę r11; powiedział James po czym zabrał dziewczynę do swojego pokoju.

***

Lily obudziła się w objęciach Jamesa. Chłopak już nie spał.

-Czekałeś aż się obudzę? r11; zapytała go dziewczyna.

-Tak r11; odpowiedział.

Dziewczyna szybko się oporządziła i razem z chłopakiem zeszła na śniadanie. Usiedli obok siebie i przytulili się. James karmił dziewczynę grzanką, a ona dawała mu winogrona.

-Jak Kleopatra i Albert, nie? r11; zapytał Syriusza Peter.

-To był Cezar, Glizdusiu r11; odpowiedział Remus i uśmiechnął się do kolegi r11; ale porównanie dobre.

James spojrzał na przyjaciół, a potem na dziewczynę.

-Mówiłem Ci, że jesteś śliczna? r11; zapytał Lily James.

-Parę razy r11; odpowiedziała i przytuliła chłopaka.

***

Był styczniowy wieczór. Lily w pośpiechu ubierała się na bal. James w garniturze już czekał na dziewczynę. I pojawiła się. Lekko schodziła po schodach z marmuru. Miała długą kremową suknię z fioletowym paskiem oraz fioletowe buty z kremową różyczką.

-Pięknie wyglądasz r11; powiedział James.

-A ty jesteś strasznie przystojny r11; powiedziała dziewczyna.

James porwał ją do wolnego tańca. Kołysali się lekko w takt walca. James szeptał różne komplementy do ucha dziewczyny, a ona odwdzięczała mu się tym samym. Huncwoci patrzyli uśmiechnięci od ucha do ucha na taniec czarodziejów.

-Lily to chyba jasne, ale muszę Ci to powiedzieć. Wiem, że na początku byłem głupi, ale teraz się zmieniłem. Chcę żebyś wiedziała, że Cię kocham.

-Ja też Cię kocham r11; powiedziała Lily i pocałowała Jamesa. Szybko wybiegli na zewnątrz. Gdy skakali nad murkami Lily podarła sobie rajstopy. Dobiegli do tej pamiętnej łąki.

-Wyglądasz ślicznie nawet w podartych rajstopach - powiedział James i jeszcze raz pocałował dziewczynę. Założył jej szalik na szyję i pocałował w czoło.

-Kocham Cię najbardziej na świecie Lily r11; powiedział chłopak.

-Ja Cię kocham najbardziej James r11; powiedziała dziewczyna.

Do bardzo późnej pory para przytulała się pod gwiazdami. James przeczesywał palcami rude włosy ukochanej. Jego ręka przeniosła się na jej usta i jeszcze raz się pocałowali. Lily wyczarowała serduszka, które latały nad głowami czarodziei. Lily i James wspominali czasy gdy przybyli do Hogwartu. Czerwony pociąg wtaczający się na stację. Śpiewająca tiara przydziału. Pierwsza kolacja. Pierwsza noc w dormitorium. Pierwsze lekcje. Pierwsze mecze quidicha. Pierwsze wycieczki do Hogsmeade. Pierwsze wakacje. Pierwsze spotkania z Huncwotami. Stworzenie mapy. Znalezienie peleryny niewidki. Pierwsze pojedynki. Pierwsze zaklęcia. To wszystko zdawało się być tak dawno temu. James pogładził rozdarcie na rajstopie Lily.

- Kocham Cię r11; powtórzył r11; bo jesteś inna, śliczna i mądra.

- Ja też r11; powiedziała czarownica r11; bo jesteś inny, przystojny i mądry.

I pocałowali się i jeszcze raz. Mogliby się całować do końca świata gdyby nie dyrektor. Chrząknięcie Dumbledora sprawiło, że czarownicy odskoczyli od siebie.

-Też kiedyś byłem zakochany, ale było to tak dawno, że nawet najstarsze gargulce tego nie pamiętają r11; powiedział dyrektor i roześmiał się r11; a wy młodzi cieszcie się miłością. Bo miłość jest egzystencją życia. Wiecie? Dobrze nie będę wam przeszkadzał. Korzystajcie.

Dyrektor oddalił się.

-Jak myślisz w kim się zakochał Dumbledor? r11; zapytał James.

-Nie wiem, ale żal mi go. No młodszy to on raczej się nie staje r11; powiedziała Lily.

James uśmiechnął się i odgarnął włosy dziewczyny i pocałował ją w rękę.

-Czy pani pozwoli? r11; zapytał James.

-Oczywiście r11; odpowiedziała.

I pocałowali się.

Edytowane przez Tom_Riddle dnia 09-04-2012 20:31

Dodane przez Scorpionka dnia 09-04-2012 20:45
#4

Fajnie, fajnie. :)

Dodane przez SweetSyble dnia 09-04-2012 21:15
#5

TEKST I




TEKST II




___________
I - 37 pkt.
II - 8 pkt.

Dodane przez Pheonix dnia 10-04-2012 09:52
#6

Tekst I
pomysł - 4
realizacja tematu - 9
poprawność ortograficzna - 6
styl - 5
ogólne wrażenie - 6
(komentarz dla autora -) dziwny tekst mi się nie podoba

Tekst II
pomysł - 8
realizacja tematu - 6
poprawność ortograficzna -6
styl -9
ogólne wrażenie - 10
(komentarz dla autora -) nawet fajne i ciekawe

Suma:
I = 30
II = 39

Dodane przez onlyHorcrux dnia 10-04-2012 12:12
#7

* pomysł - max9
* realizacja tematu - max9
* poprawność ortograficzna - max6
* styl - max9
* ogólne wrażenie - max12
* (komentarz dla autora -)


No więc.

Tekst 1:
* pomysł - 5/9
* realizacja tematu - 4/9
* poprawność ortograficzna - 3/6
* styl - 4/9
* ogólne wrażenie - 7/12
* Umm. Mam mieszane uczucia. Podobała mi się końcówka.

Tekst 2:
* pomysł - 4/9
* realizacja tematu - 5/9
* poprawność ortograficzna - 3/6
* styl - 5/9
* ogólne wrażenie - 5/12
* Jak na mnie, tekst jest za ... mdły.

Oba teksty mnie nie powaliły.
Tekst 1: 23 pkt.
Tekst 2: 22 pkt.


Ogłaszam wygraną I tekstu. Ponieważ, masz plusa za kocówkę.

Edytowane przez onlyHorcrux dnia 10-04-2012 12:30

Dodane przez Helltrix13 dnia 10-04-2012 12:24
#8

TEKST I:
- pomysł - 5/9
- realizacja tematu - 6/9
- poprawność ortograficzna - 5/6
- styl - 3/9
- ogólne wrażenie - 7/12
(komentarz dla autora - To zakończenie - wtf? I jeszcze: "przemrożona" - Seriously? -.-)

TEKST II:
- pomysł - 4/9
- realizacja tematu - 3/9
- poprawność ortograficzna - 1/6
- styl - 6/9
- ogólne wrażenie - 5/12
(komentarz dla autora - Czy naprawdę sprawdzenie tekstu przed wysłaniem jest takie trudne? :/)

Ciężko było przyznać punkty, bo żaden z tekstów nie stoi na wysokim poziomie...

TEKST I: 26 pkt.
TEKST II: 19 pkt.

Dodane przez SweetSyble dnia 10-04-2012 12:30
#9

onlyHorcrux napisał/a:


Tekst 1:
* pomysł - 3/9
* realizacja tematu - 4/9
* poprawność ortograficzna - 5/6
* styl - 4/9
* ogólne wrażenie - 4/12
* Umm. Mam mieszane uczucia. Podobała mi się końcówka.

Tekst 2:
* pomysł - 4/9
* realizacja tematu - 4/9
* poprawność ortograficzna - 4/6
* styl - 4/9
* ogólne wrażenie - 4/12
* Jak na mnie, tekst jest za ... mdły.


To ja coś dodam. W Regulaminie wyraźnie pisze, że "Punkty za dany podpunkt rozdzielamy pomiędzy dwóch autorów, tzn. że jeśli jeden z nich otrzymał 5 punktów, drugi otrzymuje 4.
Nie można rozdzielać punktów na połówki.
" Więc, gdzie u Cb są np.
Tekst 2:
* pomysł - 4/9
Tekst 1:
* pomysł - 3/9

Te dwa punkciki?? 4+3 daje 7, a powinno być dziewięć. Accchh... jak ja tego nie lubię! Po co są regulaminy, jak wy tego nie czytacie!!!

Edytowane przez SweetSyble dnia 10-04-2012 12:30

Dodane przez onlyHorcrux dnia 10-04-2012 12:31
#10

Soory. Pomyłka naprawiona xD

Dodane przez Pheonix dnia 10-04-2012 12:31
#11

* pomysł - 4
* realizacja tematu - 5
* poprawność ortograficzna - 4
* styl - 3
* ogólne wrażenie - 5
* (komentarz dla autora - no mi się to nie podobało przykro )

* pomysł - 5
* realizacja tematu - 4
* poprawność ortograficzna - 2
* styl - 6
* ogólne wrażenie - 7
* (komentarz dla autora -nwm. lubie taki styl jak pisalas/es fajne )

1 =21
2 = 24

Edytowane przez Pheonix dnia 10-04-2012 12:43

Dodane przez luna97 dnia 10-04-2012 13:42
#12

Tekst 1:
* pomysł - 6/9
* realizacja tematu - 5/9
* poprawność ortograficzna - 4/6
* styl - 4/9
* ogólne wrażenie - 7/12
* No właściwie wszystko dobrze ale końcówka w ogóle mi się nie podobała.

Tekst 2:
* pomysł - 3/9
* realizacja tematu - 4/9
* poprawność ortograficzna - 2/6
* styl - 5/9
* ogólne wrażenie - 5/12
* Tak jak koś już powyżej się wyraził- cud, miód, maliny- wszystko przesłodzone i wgl. nie podobało mi się. I również zadaję pytanie kto był ten napastnik?
Tekst 1- 26
Tekst 2- 19

Dodane przez Pheonix dnia 10-04-2012 13:55
#13

luna97 napisał/a:
Tekst 1:
* pomysł - 6/9
* realizacja tematu - 5/9
* poprawność ortograficzna - 4/6
* styl - 4/9
* ogólne wrażenie - 7/12
* No właściwie wszystko dobrze ale końcówka w ogóle mi się nie podobała.

Tekst 2:
* pomysł - 3/9
* realizacja tematu - 4/9
* poprawność ortograficzna - 2/6
* styl - 5/9
* ogólne wrażenie - 5/12
* Tak jak koś już powyżej się wyraził- cud, miód, maliny- wszystko przesłodzone i wgl. nie podobało mi się. I również zadaję pytanie kto był ten napastnik?
Tekst 1- 26
Tekst 2- 19


teraz to raczej ci nie odpowie co to byl za napastnik napisal/a ze ktos ze slitherinu

Dodane przez Sigyn dnia 10-04-2012 14:10
#14

Tekst I :

*pomysł: 5/9
*realizacja tematu: 6/9
*poprawność ortograficzna: 4/6
*styl: 4/6
*ogólne wrażenie: 7/12
*ciekawy pomysł, ogólne wykonanie też w porządku.

Tekst II :

*pomysł: 4/9
*realizacja tematu: 3/9
*poprawność ortograficzna: 2/6
*styl: 2/6
*ogólne wrażenie: 5/12
*tekst yy..mdły.
______________
Tekst I: 26
Tekst II: 16

Dodane przez Luna Pomyluna dnia 10-04-2012 16:33
#15

Tekst I: 26
Tekst II : 20
Ale mogło być gorzej. Czytałam już gorsze teksty. :)

Dodane przez Buczek dnia 16-04-2012 00:53
#16

Pomysł
Tekst 1 - 8p.
Tekst 2 - 1p.

Realizacja tematu
Tekst 1 - 6p.
Tekst 2 - 3p.

Poprawność ortograficzna
Tekst 1 - 5p.
Tekst 2 - 1p.

Styl
Tekst 1 - 8p.
Tekst 2 - 1p.

Ogólne wrażenie
Tekst 1 - 9p.
Tekst 2 - 3p.

Razem:
Tekst 1 - 36p.
Tekst 2 - 9p.

Dodane przez Tom_Riddle dnia 16-04-2012 21:42
#17

Pojedynek Illgova vs niewesolypagorek przechodzi do historii. Końcowa punktacja przedstawia się następująco:

Tekst 1 - 169 punktów (62,59%)
Tekst 2 - 101 punktów (37,41%)

W związku z tym mam przyjemność ogłosić, że pojedynek zwyciężyła niewesolypagorek. Gratulacje należą się również autorce drugiego tekstu - Illgovie. Obie panie świetnie się spisały!
Wszystkim oceniającym serdecznie dziękujemy ;]

Edytowane przez Tom_Riddle dnia 21-04-2012 09:53

Dodane przez whitely dnia 22-05-2012 10:50
#18

The Flex Diet in winter 2010. Welcome to part two of'How To Get Free Radio Advertising' sexy prom dressessexy prom dresses . In part one we investigate how to get in touch with the radio station manager and how to broach the subject of procuring free onair radio advertising. If you have not yet read it, please look for'How To Get Free Radio Advertising part 1n this site. cheap homecoming dressescheap homecoming dresses . Doing it this way makes saying'yes'or'no'very easy for the manager cute dressescute dresses , because his only decisions are whether he trusts you and whether he can fit you in or not. If the manager agrees to give your proposal his deliberation, . put all your material in a package with a covering letter reiterating what you said on the phone, lace dresseslace dresses . a photo of or a gratis copy of your product and your advertising copy black lace dressblack lace dress . . cheap homecoming dressescheap homecoming dresses Send it off or deliver it without delay. Include a stamped, self addressed envelope, if you want a written reply or your stuff returned.