Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Kariera zawodowa Harry'ego.

Dodane przez Gregman dnia 14-04-2012 15:38
#1

Harry Potter , czarodziej pracujący w Biurze Aurorów ze swoim przyjacielem Ronaldem Weasleyem , (pracowała też z nimi żona Ronalda , Hermiona , tylko że w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów) kończył pracę. Miał czarne włosy , na co dzień rozczochrane , w pracy zaczesane żelem do tyłu , a na nosie okrągłe okulary. W domu czekała na niego żona Ginewra. W Hogwarcie miał trójkę dzieci - Jamesa Syriusza i Albusa Severusa w Gryffindorze , miał też córeczkę , która zaczynała pierwszy rok w barwach Ravenclawu. Codziennie w pracy , musiał zwalczać czarnoksiężników , rzucać zaklęcia i je identyfikować , tuszować magię przed mugolami. Pewnego dnia w pracy jego przyjaciel , wpadł na niego zdenerwowany.
- Stary! Nieudany zamach na Shacklebolta! Błysnęło zielone światło , a potem rozbłysł czarny dym. Deportowali się!
- Mamy się tym zająć? - zapytał Harry
- Tak ... - mruknął Ron , wyjmując coś z kieszeni - ULICA ŚMIERTELNEGO NOKTURNU - odczytał
- Co , Nokturn? - zdziwił się Harry
- Tam aportowali się urzędnicy z ministerstwa.
- To po co mamy się tym zajmować?
- Bo nie dali rady ...
Wyszli przez drzwi w mugolskich ubraniach i już znaleźli się na Londyńskiej Ulicy , przez budkę Telefoniczną.
- Dobra , na trzy się teleportujemy , jeden ... dwa...
- Za dużo mugoli - powiedział Harry - musimy iść pieszo
Więc dwaj przyjaciele poszli do małego pubu , niewidocznego dla Mugoli Dziurawego Kotła i w ruchu Ron zamówił dla nich po dwa kufle , pozostawiając dwanaście galeonów na ladzie. Gdy byli przy drzwiach Harry zawołał:
-Accio!
Kufle poleciały w ich kierunku , na trawniku przy tylnym wejściu , wypili je , a potem:
- Reducto!!! - Kufle zniknęły, a Ron uderzał różdżką w cegły przy murze , które się rozstąpiły.
Szli przez parę minut , gdy błysnęło białe światło... Hermiona aportowała się na stopie Rona.
- Mamy wolne , więc wam pomogę.
- Musisz za mną łazić? - powiedział Ron
- Bo beze mnie nie dasz sobie rady - powiedziała Hermiona - Drzwi do Nokturna chroni Bogin , więc wszyscy czmychają.
Potem podeszli do bramy z napisem ŚMIERTELNY NOKTURN , pod nią leżał kuferek. Gdy Hermiona podeszła do kuferka z różdżką wyskoczył z niego otyły mężczyzna mówiący: JESTEŚ ZWOLNIONA!!!
R-Riddikulus! - krzyknęła Hermiona , a paplający mężczyzna ugryzł się w język , który mu odpadł.
Alohomora! - brama zaskrzypiała i drzwi się otworzyły, nie usłyszeli tego trzej mężczyźni w czarnych szatach , którzy rozmawiali. Jeden z czarnymi włosami gruby, Drugi był krótkowłosym murzynem , a trzeci , był wychudłym blondynem , z włosami zaczesanymi tak jak Harry. On rozpoznał w nim... Dracona Lucjusza Malfoya...