Dodane przez RowenaRavenclaw dnia 07-08-2012 11:30
#10
Rozdział dedykowany Sharon665 i wszystkim po wyżej :)
Rozdział 3
Hermiona obudziła się dziś rano, obrazy z wczorajszego dnia przemknęły jej przez głowę. Była mu wdzięczna. Bardzo. Teraz ma tylko 4 osoby.. ale przynajmniej wie kto jest z nią naprawdę. Draco wyzywał ją od szlam, ale bardzo rzadko. Dowiedziała się wczoraj ,że ją lubił ,ale jakby to okazał to miałby skończone u Voldemorta. Ma w nim oparcie, rozumie go, miał i ma ciężkie dzieciństwo.
Wstała i poszła do łazienki ,jako ,że ma..miała rodziców dentystów pierwsze co zrobiła to umyła zęby. Łazienka prefekta była mała, miała za to wielką wannę, umywalka była w odcieniu czerwieni, wanna zieleni, podłoga w kolorze niebieskim a ściany złotym, na suficie była narysowana.... małpa!? Co na jej suficie robi małpa!? ..
Kiedy już się odświeżyła zrobiła sobie tosty, i powoli jadła myśląc.. gdyby Ron tu był.. bardzo by tego chciała. Położyła się jeszcze.. dzisiaj ma wolne od lekcji.
***
Severus siedział przed papierami jakichś idiotów. Jeden nie umie rozróżnić nawet Veritaserum od Tojadu. Kompletna paranoja. Tylko 2 uczniów zdało na W. Draco Malfoy i.. i Hermiona Grang-Westchnął-Black.
Jak on ma się przyzwyczaić? Nie wie, dlaczego szuka w nim oparcia i dlaczego zrobiła wczoraj to co zrobiła.. dziewczyna jest.. skomplikowana. Tak to dobre słowo. Nie, nie dziewczyna, kobieta . Teraz to zauważył , ale szanowny i ukochany dyrektor nie dał mu spokoju.
-Severusie możesz na chwile do mnie? Jest spotkanie .. zakonu.
-Zakonu!? Znowu !?.-Prychnął zirytowany.
-Tak Severusie.. chodzi o Pannę Black.
Jak to usłyszał natychmiast wstał i podszedł do kominka, co nie umknęło uwadze dyrektora. Ale nic nie powiedział tylko uraczył go podejrzanym spojrzeniem.
Kiedy wszedł do gabinetu dyrektora wszyscy byli. Weasleyowie, Potter, Draco, Kingsley, Tonks której-imienia-nie-wolno-wymawiać-bo-kopnie-cie-w-wątrobę, Moody i kilka innych uczniów jak Lovegood , Chang, Longbotton i jeszcze kilku których nie uraczył spojrzeniem.
-Severusie.. wpłyń jakoś na Pannę Gran..Black. Nie może zostać jego poplecznikiem...
-Czemu? Czemu Albusie?-prychnął- Ona nikogo nie ma oprócz
Tonks której imienia nie wolno wymawiać bo kopnie cię w wątrobę-uśmieszek-i wilkołaka. Powiedziała ,że ma też oparcie w Draconie oraz we mnie bo nie wypominam jej śmierci Weasleya, zgadza się Dumbledore , nie będę jej do niczego namawiać. Zrobi co chce i kiedy. Wiem tylko ,że będzie bezpieczna ponieważ Czarny Pan da ją pod moją ochronę.
Złoty chłopiec prychnął.-Podobno chce mnie zabić.. jakby miała jakieś szanse..
-Potter! Ona jest lepsza w OPCM zaklęciach i pojedynkach na raz niż ty. Nie jesteś bogiem smarkaczu. Ale odpowiem na twoje nie zadane pytanie. Sama jak powiedziałeś nie ma szans, chodź ma i to duże, ale twoje teoria temu przeczy. Więc pomyśl ,że z nią będzie Czarny Pan, Bellatrix, Greyback i.. i ja. I zapamiętaj ,że to ja cię mam osłabić ,żeby Czarny Pan cię wykończył, więc przyjmij do wiadomości ,że doprowadzę cię do takiego stanu ,że będziesz się czołgał!
-Severusie!
-Nie Dumbledore!
-Czemu Pan jej tak broni? Kiedy się Pan jej oświadczy!?
-Jesteś beznadziejny Potter, jakie ojciec taki syn!
-Przestań w końcu obrażać mojego ojca! Był dobrym człowiekiem!
-Słuhaj Potter! Twój
dobry ojciec z twoim
dobrym ojcem chrzestnym i ten szczurem Pettigrew z zniszczyli mi życie! Przez nich i mojego ojca jestem śmierciorzercą i to samo robicie jej!
-Ojcze(chrzestny) lepiej by było ,żebyśmy poszli do Hermiony, nie jest w najlepszym stanie.. a wczoraj zasnęła?.-Zapytał Draco nerwowym głosem.
-Chwila! A z kąt on ma wiedzieć czy Hermiona zasnęła!.-Ryknął wybraniec tak ,że siedzący obok Kingsley się lekko cofnął do Minerwy.
Natomiast Snape wysłał mu ten swój uśmieszek.-Dla Ciebie Panna Black. Słowa
Hermiony zanim coś powiesz.
-A ty jej po imieniu mówisz !?
-Już powiedziałem Potter ,że ona ma wsparcie w Remusie -Remus skinął głową-za to ,że zawsze może mu wszystko powiedzieć, w każdym razie tak to ujęła wczoraj wieczorem-kolejny uśmieszek- w Tonk-której-imienia-nie-wolno-wymawiać-bo-dostaniesz-wątrobę, za to ,że jest jej rodziną i ją
pociesza cokolwiek miała na myśli, w Draconie bo się zmienił i jej pomaga i oświecę cię Potter
we mnie bo nie wyrzucam jej śmierci Weasleya. Tak, Minerwo. O i Kingsley udaje ,że się nic nie stało. Zabawne jej opiekunka domu się odwróciła od swojego gryfiątka.
Teraz zwracam się do Albusa. Za miesiąc jest zaprzysiężenie i ona ma zamiar zostać śmierciorzercą a nawet skończyć edukację i dopaść Pottera a ja jej to będę umożliwiał! Chodź Draconie...
Wyszli, kiedy drzwi się zamknęły zapanowała niezręczna cisza..
***
Hermiona poczuła ,że ktoś idzie i rozległo się pukanie, w drzwiach stanął Severus , nie zauważając Dracona zaczęła płakać i znowu się na niego rzuciła.
-Westchnięcie-Black czy ty jak mnie widzisz zawsze musisz się na nie rzucać? Wytrzymasz bez rzucania się na mnie? .-Usłyszał tylko ciche "nie wiem"
-Ron..przypomniałam sobie co mi powiedział.. jak mnie zasłonił.. "bądź bezpieczna, koch.." ale nie zdążył..
-Granger...
-Jak było na spotkaniu?.-Dodała po długiej chwili milczenia
-Nie wiem czy zobaczysz jutro Pottera w szkole..
-Czemu? Co się stało?
-Dracon do niego.. poszedł.. z różdżką.
-Przecież różdżka Draco nie słucha go jeszcze..
-Z moją różdżką. Moja różdżka , Draco i ja mamy połączenie więc moja go posłucha.Właśnie Granger , możesz mnie już puścić?.-Usłyszał ciche "hmmm"
-Nie..
-Granger! Puść mnie!
-Nie..
-Dlaczego?
-Nie wiem.. Jakoś tak..
-Granger ufasz mi?
-Ja...
-Szkoda.
-Ja.. nie spodziewałam się takiego pytania..
-A ja ,że się na mnie rzucisz a patrz można to znieść i nie dostać zawału , to jak ufasz mi?
-Tak.
- Na jak bardzo?.-
Pewnie odpowie ,że trochę mi ufa jak inni ,zabawne
-Nie wiem.. czuję ,że Panu ufam najbardziej..
-Co proszę?.-Co ona powiedziała?
-To co Pan usłyszał. Boje się.. najpierw śmierć Rona później Cody'ego..-Znowu zaczęła płakać, ale to ustąpiło na okrzyk zdziwienia kiedy ją podniósł i położył na łóżku.-Do zobaczenia Granger.-Uśmiechnął się złośliwie, już chciał iść kiedy zauważył ,że coś trzyma jego dłoń.-Nie ma mowy.-Posłał jej uniesioną brew- Jesteś pewna?.-Uśmiechnęła się.-Niech Pan zostanie.. proszę..-Znowu ta brew-Nie wiem czemu ci tak zależy na moim towarzystwie ale zgoda.. nie będziesz mnie już męczyć.-Znowu się uśmiechnęła.
-Dziękuję..
-Za co?
-Nie wiem.. ,że Pan po prostu jest.. czuję ,że ufam Panu.. dziękuję.
-Ufasz mi? Mi nikt nie ufa i do tego się przyzwyczaiłem..-Nie zdążył dokończyć bo coś go pociągnęło w dół ,że leżał na łóżku obok Black.
-Granger co ty robisz!?.
-Po pierwsze to Black. Po drugie to leże wtulona w coś czarnego a po trzecie jestem zmęczona..
-Wiesz co będzie jak ktoś wejdzie!?
-Nie wejdzie . Może wejść tylko Pan i Draco...-Ziewnęła układając głowę na torsie mężczyzny-Granger.. piłaś coś?.-Nie..
I oto w najbardziej nieodpowiedniej chwili wszedł Draco.
-Hej Hermiona.. CO WY ROZBICIE!?
-Opanuj się Draconie! Jej się zapytaj! Najpierw się nie mnie rzuciła w wejściu, później musiałem ją zrzucić na łóżko a ona mnie pociągnęła w dół i nie chce mnie wypuścić!
-Racja, i nie wypuszczę do puki nie zasnę bo mam koszmary..
-To znaczy ,że jak przy mnie zasypiasz nie masz koszmarów.-uśmieszek i brew 2 w 1.
-No właśnie chodzi o to ,że tylko przy Panu nie..-pogłębiła uścisk jakby miał odejść.
-Granger złamiesz mnie na pół jak mnie nie puścisz.
-Trudno. Nie puszczę.
-Ty chyba lubisz się do mnie
tulić co?
Nie odpowiedziała tylko parsknęła śmiechem
No trochę długi bo miałam dobry humor i lubię taką upartą hermionę :P
przypominam ,że to FF "Hermiona i Severus" w połączeniu z "Hermiona jako śmierciorzerca" czyli będzie często śmiesznie :P
Edytowane przez RowenaRavenclaw dnia 07-08-2012 11:33