Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Dlaczego teleportacji nie zawsze towarzyszy trzask?

Dodane przez Matthew Lucas dnia 13-08-2012 12:19
#3

Luniaczek napisał/a:
Wydaje , mi się ze Ludzie teleportowali się z cicho , a Skrzaty domowe , głośno , ale nie jestem pewna ^.^


No i właśnie się mylisz. W Zakonie Feniksa Mundungus Fletcher się teleportował z głośnym hukiem.

[...] Najpierw senną ciszę przerwał huk, jakby ktoś wystrzelił z pistoletu, [...]
Ów donośny trzask musiał oznaczać czyjąś aportację albo deportację. Taki właśnie odgłos towarzyszył zniknięciu Zgredka, domowego skrzata. [...]
- Och, ja chyba zamorduję Mundungusa Fletchera! Wyjechał! Żeby spotkać się z kimś i pogadać o kociołkach, które zsunęły się komuś z miotły. [...]
[...] - Ten Mundungus mnie śledził? No tak... To był on! Deportował się sprzed mojego domu! [...]


Ale, gdy Dumbledore się teleportował wraz z Harrym, nie było mowy o żadnym trzasku:

[...] - Znakomicie - rzekł Dumbledore. - No, to w drogę.
Harry poczuł, że ramię Dumbledore'a wymyka mu się z ręki, i wzmocnił uścisk. W następnym momencie ogarnęła go ciemność, ze wszystkich stron coś zaczęło na niego mocno napierać, zabrakło mu oddechu, żelazna obręcz ścisnęła klatkę piersiową, gałki oczne zostały wepchnięte w głąb oczodołów, bębenki uszne w głąb czaszki, a potem...
Zachłysnął się chłodnym nocnym powietrzem [...]


Nie ma wzmianki o huku.
Być może to niedociągnięcie p. Rowling albo ma to związek z umiejętnościami? Ale to by było dziwne, skoro Mundungus deportował się z hukiem, a uczniowie na lekcjach bezszelestnie.

Rozległ się wrzask, wszyscy spojrzeli w tym kierunku przerażeni i zobaczyli, jak Susan Bones z Hufflepuffu chwieje się wewnątrz swojej obręczy, podczas, gdy jej lewa noga wciąż tkwi o pięć stóp dalej, na pozycji wyjściowej.

Deportowała się bez huku (ale z wrzaskiem Susan, bo ona odkryła, że się rozszczepiła). Co prawda niecałkowicie, ale to nie zmienia postaci rzeczy.