---

Na początku chciałam się nazwać "Alicja" (wszystkim opadają szczęki ze zdziwienia). Z tym jednak na pewno będzie problem, bo nie znam żadnej świętej Alicji, co więcej, nawet moja katechetka nie zna. Później pomysł był taki, żebym została Anielą, ale przeszło mi po tygodniu. Jeszcze później miałam się nazywać Urszula, Magdalena, Róża, Anna i Agnieszka. Każde z tych imion podobało mi się przez chwilę, później mi się nudziło.
Nazwanie się imieniem kogoś świętego, czy błogosławionego nie skutkuje w moim przypadku, bo dziwne plastycznie by było, gdybym się nazywała Agata Maria *tu wstaw męskie imię*. Święte kobiety jakoś do mnie nie przemawiają, i nawet nie potrafię powiedzieć, dlaczego. Jest kilka wielkich, godnych naśladowania, ale jak do tej pory nie znalazłam żadnej, którą bym chciała jako patronkę.
Możliwe, ze w ogóle nie będę miała trzeciego imienia, bo mój biskup postanowił, ze jak się ma choć jedno święte imię w swojej 'nazwie', nie ma potrzeby nadawać trzeciego. Pożyjemy, zobaczymy. Jeśli 'Alicja' wypali, będę szczęśliwa.