Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Choroba lokomocyjna

Dodane przez Silencia dnia 23-09-2008 22:57
#1

Jak w temacie: chorujecie? Jeśli to to może macie jakiś sprawdzone sposoby żeby radzić sobie z podróżą?
Ja niestety choruję. Chociaż nie tak jak kiedyś. Jeszcze parę lat temu wręcz skręcało mnie na widok auta, autobusu, tramwaju etc. Nie mogła jeździć niczym oprócz pociągu xd Teraz jest już lepiej. Najgorzej jest z autokarem i autobusem.
Jak sobie z tym radzę? Słuchawki w uszy, odcięcie od świata i gapienie się daleko przed siebie. Pomaga chociaż nie zawsze.

Edit:
Cee mi przypomniała: a propos tabletek, syropków i tego typu rzeczy: kompletnie mi to nie pomaga. Musiałabym łykać chyba ze trzy tabletki żeby pomogło xd

Edytowane przez Silencia dnia 23-09-2008 23:19

Dodane przez Cee dnia 23-09-2008 23:05
#2

Uh, temat dla mnie. Miałam niestety kilka przygód z chorobą lokomocyjną, ale to zazwyczaj przy dłuższych wycieczkach, gdy np. wracałam z Grecji autobusem, co chwilę biegałam to toalety zamieszczonej w autobusie. Nie było to przyjemne, zwłaszcza, gdy nie miało się już czym wymiotować.
Jeżeli chodzi jednak o krótkie dystanse - kilka, kilkanaście kilometrów, większego problemu nie ma. Czasami robi się jednak niedobrze, gdy siedzę albo z tyłu, albo zjadłam coś ciężkostrawnego.
A co najlepsze na niezwymiotowanie? Jak już wspomniałaś, Amy, ja tak samo patrzę się przed siebie i staram się nie zerkać co chwilę przez okno. A zazwyczaj to biorę Aviomarin przed dłuższą podróżą i zazwyczaj pomaga.
Ale jazda samochodem nie sprawia mi większych problemów. :]

Edytowane przez Cee dnia 03-11-2008 20:12

Dodane przez BellatrixLestrange dnia 23-09-2008 23:13
#3

Ja gorzej znosiłam podróż kiedyś. Teraz jest lepiej. Słyszałam, że z choroby lokomocyjnej się wyrasta. Może coś w tym jest... Hmm, moja jedyna metoda to "Aviomarin" :tooth:

Dodane przez Isilien dnia 23-09-2008 23:24
#4

ja nie mam. to znaczy mam, ale tylko w samochodzie taty, w którym z niewiadomych przyczyn pachnie starymi skarpetkami^^ normalnie dało się wytrzymać, ale jak się zjadło nieświerze naleśniki w knajpce przydrożnej to się wymiotowało dalej niż widziało^^

co do innych środków transportu... raczej nie. w autokarze mogłam siedzieć na samym tyle i nic mi nie było. a w autobusie często stawałam na tym kręcącym się bo fajnie się w głowie kręcilo^^.

raczej nigdy nie miałam takich problemów.

Dodane przez Luna_Pomyluna dnia 23-09-2008 23:38
#5

Nigdy nie miałam większych problemów. Teraz jest wszystko OK. Chociaż na widok autobusu robi mi się niedobrze, ale zapewniam, tylko przez chwilę ;).

Dodane przez Malfoyka dnia 23-09-2008 23:39
#6

Mam mdłości gdy jadę autobusem lub samochodem dłużej niż 5 minut. Zazwyczaj słucham muzyki i patrzę przed siebie, nigdy w bok!!! (Siedzę zawsze z przodu z tatą) Na dłuższą drogę biorę Aviomarin, który zawsze mi pomaga, ale strasznie mnie otumania. Zawsze po nim chce mi się spać, nieraz nawet zasypiam.

Słuchawki w uszy, odcięcie od świata i gapienie się daleko przed siebie. Pomaga chociaż nie zawsze.


U mnie jest podobnie xD

Słyszałam, że z choroby lokomocyjnej się wyrasta. Może coś w tym jest..


Też tak słyszałam, ale czy prawda to nie wiem. Jedni z tego wyrastają, a inni nie. Np. moja kuzynka ma 26 lat, a ciągle jest jej niedobrze podczas jazdy autobusem czy samochodem.



Ja mam jechać na wiosnę do Berlina na wycieczkę autobusem (!) przez 12 godzin i nie wiem jak to zniosę, ale chyba standardowo:
- mp3 na uszy
- pierwsze siedzenie
- kilka Avionarinów
Nan nadzieję, że przeżyję to jakoś. Za to nagrodą będzie cały dzień w Tropical Island ^^ Cud, miód i orzeszki xD

Dodane przez Temeraire dnia 24-09-2008 17:26
#7

A u mnie jest różnie. To znaczy, teoretycznie nie mam choroby lokomocyjnej, ale kiedyś przed podróżą zjadłam coś ciężkostrawnego i mi się zwymiotowało... Po tej przygodzie z lękiem wsiadałam do jakiegokolwiek środka transportu, a był taki czas, kiedy przed każdą, bez wyjątku, podróżą brałam Aviomarin. Ale z biegiem czasu uświadomiłam sobie, że tak naprawdę nie choruję, a moja "choroba" jest tylko urojeniem, pozostałością po nieprzyjemnym doświadczeniu z przeszłości.
Jednak przed długimi podróżami nadal zabezpieczam się Aviomarinem i muszę pamiętać, żeby nie czytać w trakcie jazdy - dostaję kręćka w głowie i robi mi się niedobrze. Mój sposób na podróż? Odprężyć się, wyluzować i wcisnąć słuchawy w uszy. Pomaga. Aha, i jeszcze - uchylam sobie okno, żeby mieć świeże powietrze.

Dodane przez Finezja dnia 07-11-2008 18:26
#8

Pociągiem mogę jeździć, samochodem czasami ostatnio, gdy jechałam do sąsiedniego miasta mało się nie wyrzygałam na siedzenie, a ojciec sadysta nie chciał mi nawet okna uchylić, wreszcie wychodzę na świeże powietrze i srruuu... jak nie rzygnę na chodnik, szczęściem było tylko kilku przechodniów :F
Autobus - odpada, pojadę niecały kilometr i siedzę na prosto gapię się na przeciw i staram się nie wdychać tego smrodu Aviomarin rzadko pomaga ;/

Dodane przez Vampirzyca dnia 07-11-2008 19:51
#9

Hmm... Ja niby mam chorobę lokomocyjną. Mama pocisnęła taki kit, żebym siedziała pierwsza w autobusie. To była chyba druga klasa podstawówki. Obecnie nie czuję lokomotki, aczkolwiek, czasem mnie mdli.
Wolę siedzeć z tyłu z ludźmi z klasy, ale cóż... Kłamstwo zawsze przynosi pecha.
Najczęściej łykam aviomarin i lulam całą podróż. Ale to tylko na klasowych wycieczkach.
Na obozie jechałam bez Aviomarinu nad morze i przeżyłam.
I tak, muzyka dobra rzecz.

Dodane przez Dominika dnia 08-11-2008 10:05
#10

Mnie w sumie tylko raz w życiu było niedobrze w autobusie czy innym środku komunikacji. Nie było to oczywiście przyjemne uczucie, szczerze współczuję tym, którzy mają chorobę lokomocyjną.

Dodane przez Malaga dnia 08-11-2008 10:08
#11

Ja mam taką dziwną chorobę... Zawsze, jak jadę samochodem, to mam mdłości i łeb mnie nawala, ale przez 14 lat życia nigdy nie rzygnęłam. I Bogu za to serdeczne dzięki.

Dodane przez Villemo dnia 08-11-2008 10:59
#12

Ja na szczęście już nie mam tej choroby, ale jako sześciolatka miałam i to okropną. Gdy tylko ruszyliśmy samochodem mi było niedobrze. Ale tylko samochodem.....Teraz już tej choroby nie mam, ale samochodem dalej podróżować nie lubię :/

Dodane przez Lord_Voldemort dnia 08-11-2008 19:55
#13

Chorobę lokomocyjną miałem 2 lata temu, ale przeszła mi ta choroba. Brałem dziwne tabletki. Gdy miałem 8 lat (cztery lata temu) nie mogłem nawet wsiąść do pojazdu . Autobus jeśli przekroczył 40 km/h brały mnie zawroty głowy, duszności.

Dodane przez Nyaa dnia 08-11-2008 20:04
#14

Współczuję wszystkim tym, którzy doświadczyli tej choroby. Ja nie choruję, i chwalę za to wszystkie niebosa!
Ale znam takich, którzy choruję. Z doświadczenia muszę powiedzieć, że choroba ta jest szczególnie 'okropna' w młodym wieku, później jakoś przemija. Skąd to wiem? Bo jeździłam na wycieczki szkolne z różnymi klasami. Z zerówką też kiedyś byłam. Jak wrażenia? Okropne! Co pół godziny musieliśmy się zatrzymywać, bo ktoś puścił pawia... Nie żebym się śmiała, ale to trochę denerwujące było.
Jak sobie radzić z tym? Wiele na ten temat powiedzieć nie mogę. Ale istnieją tabletki, które zapobiegają wymiotom. Kiedyś słyszałam od nauczycielki w szkole, że dobrym sposobem na tą chorobę jest wypicie gorzkiej herbaty przed podróżą. Nie wiem czy to się sprawdza.

Dodane przez Taka jedna dnia 08-11-2008 20:17
#15

Uh... A ja mam tę uciążliwą przypadłość od niepamiętnych czasów. Czasem 15 minut jazdy wystarczyło żebym była "zielona'. Teraz mogę jechać kilka godzin i nic mi nie jest, ale tylko w samochodzie rodziców i musze widzieć drogę. W autobusach umieram po pół godziny.

Dodane przez Cally dnia 09-11-2008 15:38
#16

Kiedyś miałam, teraz w sumie też mam, ale że przestałam jeździć na tylnym siedzeniu, to jakoś mi przeszło, bo tylko tam mnie generalnie łapało, na przodzie jest ok. Co do autobusów i autokarów, autobusem nawet nie pamiętam kiedy ostatnio jechałam, a w autokarze jakoś przetrwam.
Sprawdzonych sposobów nie posiadam, być może dlatego że po tych cholernych tabletkach mdliło mnie jeszcze bardziej niż bez ich zażycia.

Dodane przez Sensoria dnia 09-11-2008 16:05
#17

u mnie spora część rodziny ma chorobę lokomocyjną.Na szczęście nie ja ^_^'

Dodane przez Shemya dnia 09-11-2008 18:58
#18

Teoretycznie nie choruję na chorobę lokomocyjną, aczkolwiek zdarzyło mi się czasem mieć mdłości lub zwymiotować podczas podróży samochodem czy autobusem. Kiedyś zdarzało mi się to częściej i nawet brałam Aviomarin, ale ostatnio w ogóle nie odczuwam żadnych tego typu dolegliwości podczas jazdy. Zazwyczaj tylko siedzę i słucham muzyki i nic więcej mnie nie obchodzi.

Dodane przez Cherry dnia 11-11-2008 20:27
#19

Nie miewam takich problemów, na szczęście.
Co prawda raz, czy dwa, zdarzyło się, że było mi niedobrze podczas jazdy samochodem. Jednak działo się to zwykle w drodze powrotnej od babci, gdzie jadłam jakieś ciasto i może od tego mnie muliło.
W każdym razie nie mam choroby lokomocyjnej i współczuję osobom, które muszą się z nią borykać.

Dodane przez Lady Gaga dnia 11-11-2008 20:38
#20

Nie mam choroby lokomocyjnej, bo - jak moja mama twierdzi - jeżdżę samochodem od kiedy pamiętam, więc już się przyzwyczaiłam. Z resztą, cieszy mnie to bardzo, bo ostatnio musiałam jechac pksem przez całą polskę [Białystok - Wrocław], przez 16h. :}
Chociaż czasami odruchy wymiotne zdarzają mi się podczas jazdy krętą drogą w lesie [dojazd na działkę]. Dzięki bogu zdarzają się rzadko, bo gdybym miała przeżywac to za każdym razem, gdybym wsiadła w autobus/tramwaj/pociąg/samolot, to chyba bym umarła. :O

Edytowane przez Lady Gaga dnia 05-08-2009 15:28

Dodane przez antybratek dnia 23-11-2008 09:45
#21

Ja na całe szczęście wcale nie mam choroby lokomocyjnej. Jadę samochodem, autobusem i nie tylko. Samolotem...
No, cóż, jeszcze w tym roku jadę do Tajlandii. Jedenaście godzin w samolocie. Kiedy wyjdę, będę już sztywna.

Dodane przez pomyluna dnia 23-11-2008 09:55
#22

Ja mam coś w rodzaju takiej choroby, bo mdli mnie straznie tylko wtedy, kiedy wybieram się w jakąś dłuższą podróż samochodem. A tak to niec. Pociągi, samoloty, autokary, autobusy. NIc nie jest mi straszne xD

Dodane przez Fantazja dnia 29-12-2008 13:15
#23

Owszem, kiedyś miałam chorobę lokomocyjną i każda podróż była dla mnie męką, mimo że łykałam najprzeróżniejsze tabletki. Nie znosiłam wtedy jazdy żadnym silnikowym środkiem transportu, bo od razu mnie mdliło. Zawsze musiałam siedzieć z przodu pojazdu przy otwartym oknie, bo nic innego mi nie pomagało. Ale choroba lokomocyjna przeszła mi wraz z wiekiem. Teraz uwielbiam jeździć samochodem czy autobusem. Mogę jechać długie godziny bez przerwy, z mp3 na uszach, gapiąc się za okno. Niby nic przyjemnego, a jednak ja to lubię. Oczywiście czasem zdarzy się, że jest mi niedobrze, zwłaszcza gdy zjem coś ciężkostrawnego, ale na ogół nie mam tego typu problemów.

Dodane przez Blair dnia 29-12-2008 13:33
#24

Nigdy nie miałam choroby lokomocyjnej, chociaż często zdarza mi się mieć mdłości, gdy jadę w długą podróż. Niby wcześniej nic nie jem, nawet nie piję herbaty, samą wodę. Ale i tak mam wrażenie, że zaraz puszczę pawia. ;d

Dodane przez Rybka_109a dnia 29-12-2008 13:40
#25

Nie mam choroby lokomocyjnej. Jadę autobusem, samochodem i innymi takimi...ale nie sprawdzałam jeszcze samolotu. I nie wiem jak będzie bo mam lęk wysokości. :)

Dodane przez Krzywolap21 dnia 09-01-2009 19:06
#26

Nie mam i całe szczęscie, bo... Możecie się śmiać... Boję się wymiotować. Po prostu z paniką myślę o tym, że mogę napluć na spodnie w samochodzie. Nie wiem skąd ten strach. A już najgorzej jest jak jedziemy np. na zieloną szkołę. Wiem, że niektóre osoby z klasy mają chorobę lokomocyjną i sama wiadomość 'Proszę pani, niedobrze mi' przeraża mnie. Masakra. :( A jednak, można powiedzieć, że mam tą chorobę, ale ni mdłości, tylko właśnie przerażenie, czasami małe bóle brzucha i łomot w głowie. Nieprzyjemne to.
Mimo lekkich objawów zawsze biorę tabletkę i mi trochę pomaga. Pamiętam, że raz jak byłam mała zwróciłam. Ale wtedy się zatrułam. ;)
Uff... Okropność. Brr. :no:
Aha, moje koleżanki mówią, że jak im jest niedobrze łykają coli i im lepiej. Nie mogłam uwierzyć, myślałam, iż jest na odwrót (xd), ale im to się sprawdza.

Edytowane przez Krzywolap21 dnia 09-01-2009 19:15

Dodane przez Half-Blood Princess dnia 09-01-2009 19:14
#27

Ja niestety mam. Co prawda z roku na rok coraz lepiej się czuję w pojazdach, ale nie zawsze. Codziennie muszę dojeżdżać do szkoły... Na początku zawsze mnie mdliło, ale z czasem się trochę przyzwyczaiłam i jest lepiej. Na dłuższe trasy biorę aviomarin, zawsze pomaga. No i pomaga mi również patrzenie się na drogę...

Dodane przez merry_k dnia 14-01-2009 20:02
#28

ja nie moge jezdzic tylko autobusami. juz nie choruje ale na wszelki wypadek biore tebletki. ostatni raz wymiotowalam w drugiej klasie kiedy ksiadz zabral nas po komuni na wycieczke do Czestochowy, puscilam wtedy pawia centralnie na srodku autokaru (wlasciwie nie wiem czy byl to skutek choroby lokomocyjnej czy moze coca-coli wypitej w McDonaldzie). Chociaz mialam wtedy 9 lat i minelo kilka lat od tego wypadku to moi znajomi dalej mi to przypominaja na kazdej szkolnej wycieczce.

Dodane przez igla dnia 14-01-2009 20:09
#29

Ja jak byłam mała, gdzieś w podstawówce, to miałam chorobę lokomocyjną. Jadąc autem z miasta nie można było ze mną wyjechać, bo puszczałam co chwilę pawia.

Dodane przez Sirius PL dnia 14-01-2009 20:29
#30

Kilka lat temu miałem chorobę lokomocyjną. Brałem wtedy zawsze przed jakąkolwiek podróżą lekarstwa (Aviomarin albo Lokomotiv). Mimo to mdliło mnie podczas jazdy każdym środkiem transportu oprócz samolotu. Teraz nie ma to w ogóle miejsca, nawet jeśli mam przed sobą długą podróż. Choroba lokomocyjna zanikła wraz z wiekiem. :D

Dodane przez Nicolette dnia 14-01-2009 22:36
#31

Miałam kiedyś coś duże problemy z lokomocją. Wymiotowałam przy dłuższych podróżach, a przy tych krótszych zazwyczaj miałam tylko mdłości. Teraz już mi przeszło. Nie mam praktycznie żadnych problemów. Podobno choroba lokomocyjna przechodzi z wiekiem, i wg mnie to prawda, choć nie we wszystkich przypadkach. Ale cóż, mi przeszło. Jeśli chodzi o metodę, to...jedynie Aviomarin.

Dodane przez Ami dnia 12-02-2009 11:40
#32

Ja nie mam choroby lokomocyjnej. ;) I nie chce mieć. Chociaż jak jadę autem i śmierdzi nim benzyną po po prostu zaczyna boleć mnie głowa i robi mi się niedobrze ;d Jak już jest mi niedobrze to staram się nie patrzeć przez okno, uchylam okno i patrzę przez siebie i nie myślę o tym że jest mi niedobrze. Dobrze jak mam coś do czytania pod ręką wtedy zapominam. ;)

Edytowane przez Ariana dnia 12-02-2009 12:14

Dodane przez Upiorzyca dnia 12-02-2009 13:44
#33

Ja niestety na chorobę lokomocyjną cierpię odkąd pamiętam. Kiedyś to nawet nie mogłam wejść do autobusu, teraz mi trochę przeszło. Nadal na trasę dłuższą niż 15 kilometrów muszę brać aviomarin.

Dodane przez Mandarynka dnia 13-02-2009 14:56
#34

Hmmm. Ja, osobiście, choroby lokomocyjnej nie mam.
Ale raz zdażyło mi się, kiedy jechałam do Warszawy po odbiór taty.
Po prostu na czczo napiłam się winogronowego napoju - tego takiego dodoni (blee. Od tamtej pory mam na tym punkcie uraz) i "zagryzłam" chlebem. No, a reszta to już raczej oczywista.
Mój brat ma taką chorobę i bierze aviomarin i to mu na jakiś czas pomaga. Na podróż powrotną bierze drugą tabletkę i w miarę spokojnie przejeżdża całą trasę.

Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 05-08-2009 08:40
#35

Mam, zażywam aviomarin, bo tylko on mi pomaga i bez problemowo przejeżdżam trasę. czasami jak jadę autem z rodzicami to mi słabo, ale nie będę zazywać aviomarinu na 30 min. jak jadę pociągem nie żażywma, bo nie trzeba, ale w wrazie czego trzymam przy sobie. ponoć z wiekiem się wyrasta...

Dodane przez hagrid123 dnia 05-08-2009 10:05
#36

Na szczęście nie cierpię na chorobe lokomocyjną. Jak byłem kiedyś na szkolnej wycieczce to kolega z którym siedziałem chyba ze dwa razy wymiotował-nie był poprostu chłopak zwyczajny dłuższej jazdy. Wtedy na wycieczce usłyszałem od nauczycielki że jak komuś się zbiera na wymioty to powinien przed wyjazdem najlepiej nic nie jeść i pić, ewentualnie lekki posiłek, otworzyć najbliższe okno(oczywiście w samochodzie), i na koniec gdy wystąpią mdłości zamknąć oczy i głęboko oddychać.

Dodane przez Lady Doys dnia 05-08-2009 14:42
#37

Kiedys miałam, ale to juz jest za mna <chyba> :)
Ale jesli chodzi o jakies tabletki czy cos w tym stylo to w miom przypadku nigdy nie pomogło.

Dodane przez Ann dnia 05-08-2009 16:31
#38

Jako tako choroby lokomocyjnej nie mam, ale gdy podczas podróży samochodem, autobusem lub jakimkolwiek innym środkiem lokomocji czytam książkę lub czasopismo to momentalnie mam mdłości. Jest to dość uciążliwe więc kiedy podróżuję to zawsze słucham muzyki.

Dodane przez Zenon dnia 05-08-2009 16:55
#39

Ja mam chorobę lokomocyjną. Jak muszę, to rzygam na boki, albo do gaci. Kiedyś narzygałem na konduktora, ale nie był zadowolony.

Dodane przez Avrione dnia 09-08-2009 17:06
#40

Mam i to straszną ;/.Moja siostra też miała i wyrosła,ale takiej choroby jak ja to chyba nikt nie ma(poza moją koleżanką z klasy) obie wymiotujemy,nawet po zażyciu najlepszej tabletki ! zdarzyło mi się nawet 2 razy zwymiotować w pociągu :/..nic mi nie pomaga,dlatego większość życia spędzam w mojej miejscowości.

Dodane przez Claire Lethal dnia 09-08-2009 17:34
#41

Mam chorobę lokomocyjną. Na drogę zawsze biorę Aviomarin, chociaż są tego minusy. Po tej tabletce straszliwie chce się spać. Czasem po niej potrafię być nieznośna.
Najgorsze są oczywiście kręte drogi.
Najgorsze przygody, jakie przeżyłam z moją chorobą?
Ładnych kilka lat temu, jak jeszcze chodziłam do podstawówki i na wycieczce siedziałam z kolegą (tak akurat nas usadziła wychowawczyni), oboje nienajlepiej znosiliśmy dłuższe podróże. Ja wzięłam tabletkę, on nie. No i zwymiotował, brudząc oprócz siedzenia, również i mnie.
Najgorsze jednak moje przeżycie wiąże się z obozem w Bieszczadach. Pewnego dnia pojechaliśmy do Sanoka do muzeum. Jedna z opiekunek powiedziała nam, że do Sanoka dojedziamy w kwadrans. Nie wzięłam tabletki skoro się zapowiadało na krótszą przejażdżkę autokarem. I to był błąd. Wcześniej jenak Wiola (opiekunka ;p) przykleiła wszystkim plasteki na brzuch, które podobno coś tam pomagają. ^^ Nie wiem, czy była jakaś inna droga do tego miasta, ale my jechaliśmy potwornie krętą drogą. W tym czasie zwymiotowało 18 osób, w tym również i ja.

Teraz jest już ze mną trochę lepiej, ale zawsze na podróż na wszelki wypadek biorę Aviomarin, bo nigdy nic nie wiadomo. :}

Dodane przez Melody dnia 09-08-2009 18:43
#42

Znam ten ból ;\ Ale pocieszę tych, którzy myślą, że się z tego wyrasta - ja wyrosłam. Cale szczęście, a zorientowałam się wtedy, kiedy na długą podróż zapomniałam aviomarinu - ani nie miałam mdłości, nie bolała mnie głowa, ogólnie samopoczucie w porządku. Moja choroba lokomocyjna obejmowała wszystko - autobusy, pociągi, auta, autokary - te ostatnie najgorzej. U mnie to rodzinne, podobnie jak slaby błędnik, zaburzenia równowagi - wszystko to wpływa na to, że podróżować nie lubię, ale zwiedzać i owszem ^^

Dodane przez Niewidka dnia 09-08-2009 19:50
#43

Nigdy nie miałam problemów z choroba lokomocyjną. Ostatnio jechałam autokarem do Zakopanego i nic mi nie było. Tylko raz zrobiło mi się niedobrze, gdy usłyszałam jak kolega z tyłu 3 raz wymiotował, ale to normalne. Nigdy jeszcze nie zwymiotowałam podczas jazdy i mam nadzieję że nigdy coś takiego nie będzie miało miejsca. Wtedy kiedy jest mi po prostu... nieprzyjemnie, to biorę tabletkę. I przechodzi.

Dodane przez Evi91 dnia 09-08-2009 21:00
#44

Choruję... Chociaż już nie tak bardzo jak kiedyś. Jak byłam mała to całą podróż samochodem musiałam spędzać na leżąco, a i tak czasami to nie pomagało. Jeśli nie musiałam nie jeździłam autokarem, a jak już to gdzieś z przodu. Z autobusem nigdy nie miałam jakiś specjalnych problemów. A pociągami mogłam niemal non stop jeździć. Teraz jak jeżdżę autem, staram się zawsze jechać koło kierowcy. A z resztą środków komunikacyjnych też jest lepiej.

Dodane przez Bella1918 dnia 09-08-2009 21:11
#45

Zazwyczaj nie mam problemów z chorobą lokomocyjną, więc nie biorę żadnych tabletek. Czasami jednak strasznie boli mnie głowa, tylko to. W ogóle nie przepadam za jazdą samochodami z powodu głowy, no ale jednak jest to najwygodniejszy środek transportu. Jeśli chodzi o inne środki transport,takie jak pociąg, autobus to wszystko jest dobrze. Chociaż najbardziej lubię chyba promy i samoloty.

Dodane przez Kabaczek dnia 09-08-2009 21:45
#46

Choroba lokomocyjna to jest męka... ja miałem tak hardkorową że wymiotowałem poprostu za każdym razem w samochodzie jak jechaliśmy dłuzej niż godzinę :P
Ale wyrosłem z tego i teraz w autokarach mogę siedzieć w ostatnim rzędzie i jeść jakieś batony itp i nic mi nie jest.
Niektórzy mówią że w samolocie jest najgorzej... ale lot samolotem to sama przyjemność jeśli chodzi o komfort :)

Edytowane przez Kabaczek dnia 09-08-2009 21:46

Dodane przez al_kaida dnia 09-08-2009 22:55
#47

Ja też kiedyś miałam chorobę lokomocyjną. Pamiętam jak zawsze strasznie bolał mnie brzuch, wymiotowałam i sie źle czułam jak jeździłam z rodzicami do babci. Na szczęście wyrosłam z tego i spokojnie mogę jeździć autobusami, pociągami, samochodem, samolotem i innymi środkami transportu ;)

Dodane przez Diamond dnia 10-08-2009 11:42
#48

Naszczęscie to juz chyba za mna :) Juz nie choruje, ale jesłi chodzi o sprawdzone sposoby na tą chorobe to jak dla mnie to nie ma czegos takiego, żadne tabletki nie działają jak należy :P

Dodane przez malfoj_sam_segz dnia 17-01-2010 21:10
#49

Niby choruję, ale tak naprawdę do końca nie wiem, bo zawsze kiedy czeka mnie dłuższa podróż to zażywam tabletkę aviomarinu, który jest nie zastąpiony. Krótsze dystanse - nie ma problemu, jak się mieszka w dużym mieście, to trzeba się przyzwyczaić. Nawet przejachanie całej Polski pociągiem nie sprawia mi żadnego problemu i wcale nie muszę niczego zażywać. Gorzej jest z autobusami i busami, którymi trzeba dojechać na miejsce. Raz nie wzięłam tabletek - modliłam się, żeby nie zwymiotować, na szczęście wszystko się dobrze skończyło.

Edytowane przez malfoj_sam_segz dnia 17-01-2010 21:11

Dodane przez Isilien dnia 17-01-2010 21:36
#50

ja problemu nie mam. chyba, że zjem nieświeże naleśniki i jadę samochodem ojca /fuuu/.

ale słyszałam, że doskonale działa imbir, porównywalnie z aviomarinem a nie jest szkodliwy. i podobno zaklejanie pępka plastrem xD

Dodane przez Gabii dnia 18-01-2010 11:47
#51

Ja na nieszczęście mam chorobę lokomocyjną, ale podczas podróży biorę leki!

Dodane przez Crazy Flower dnia 11-11-2010 19:07
#52

Noo, temat idealny dla mnie. Mam chorobę lokomocyjną, ledwo wytrzymuję w autobusie/autokarze pół godziny.
Wymiotuję tak ambitnie, że zazwyczaj pękają mi naczyńka na twarzy i jestem w kropki.

Nienawidzę tego uczucia... Smrodu autokarów i autobusów... Tego częstego gorąca i duchoty... Wywracania się wszystkiego w żołądku... Kręcenia się w głowie... :sourgrapes :no:

Mogę jechać nawet ponad cztery godziny, i to do tego w lecie, w gorącu, ale mam warunki. MUSI to być samochód osobowy i MUSZĘ siedzieć z przodu, na miejscu koło kierowcy. Wtedy jest nieprawdopodobne polepszenie.

A autokarem i autobusem nie mogę jeździć. Stąd omijają mnie wszelkie wycieczki szkolne, organizowane poza miasto... no, poza okoliczne wsie.

Żadne lekarstwa mi nie pomagają. Próbowałam wszystkiego, od dożylnych kroplówek, poprzez wszelakie Aviomariny itd, po zaklejanie plastrem pępka. Ba, próbowałam nawet wszystkiego razem. I nic. Nadal rzygałam jak kot.

NIKOMU, W ŻYCIU nie życzyłabym takiej choroby lokomocyjnej, jaką mam ja.

EDIT:
Zapomniałam dodać, że podczas ostatnich wakacji, przed wyjazdem z Węgier w drogę powrotną do domu, zjadłam bigos i prażony ser. Siedziałam z przodu i w ogóle nie było mi niedobrze. Ale po tym serze to myślałam, że pół godziny nie wytrzymam w aucie. A tu proszę, nagłe olśnienie :D Cokolwiek bym nie zjadła (po czym oczywiście nie wymiotuję normalnie, nie tylko podczas podróży), jak jadę z przodu, to jedzenie... ekchem... nie wydostanie się z żołądka.

I tak ma być :D

Edytowane przez Crazy Flower dnia 12-11-2010 18:03

Dodane przez XSoleadoX dnia 11-11-2010 22:51
#53

Mam, niestety, chorobę lokomocyjną.
Tak jak Lady Cat, mi też nic nie pomaga. Żadne tabletki, plastry czy co tam jeszcze. Pomogła mi tylko kiedyś jedna tabletka, po której spałam jak zabita, ale nie mogli mnie potem, jak dojechaliśmy, dobudzić xd
W autobusie/samochodzie, gdy siedzę z przodu i mam przed sobą widok na drogę, to jeszcze z godzinę mogę jechać bez problemu, ale w autokarze, to już na sam jego widok mnie mdli.
Pomaga mi też odrobinę, gdy jestem obok otwartego okna i wieje mi w twarz.
Ale i tak dłużej niż 1-2 godziny nie wytrzymam, więc nie mogę jeździć na żadne autokarowe wycieczki, a takie mamy najczęściej :(

Dodane przez -muchor- dnia 12-11-2010 10:37
#54

Mmmmm... Ja co prawda niby chorobę lokomocyjną mam, ale tylko w samochodach, autobusach czy autokarach. W tramwajach i pociągach wszystko jest ok.

Niedobrze robi mi się czasem na początku, czasem po półgodzinnej jeździe.
Oczywiście, jak wszyscy wiedzą, na przednich miejscach jest lepiej, ale i tak nie cuuudownie :/.
Gdy siedzę przy otwartym na maksa oknie, też jest lepiej.

A ja mam na moje choróbsko coś lepszego od imbiru, plastrów na pępek czy aviomarinu. Ja mam okropnie męczące ale bardzo wyraźnie skutkujące ćwiczenia na błędnik :/.
Dzięki moim potwornym ćwiczeniom mogę przynajmniej jeżdzić do Niemczech (wycieczka szkolna), Czech, Warszawy (z mamusią :D) czy na wycieczkę Malbork-Coś tam-Coś tam (szkoła).

Ostatnio także już tylko mnie mdli, nie wymiotuje, a to bardzo zwiększa komfort jazdy.
Jednak są i Plusy mojej choroby. Czasem, jak mogę wstać trochę i lekko się przejść, jest mi lepiej. Dlatego zawsze na wycieczkach szkolnych razem z przyjaciółmi zawsze mogę siadać na ostatnich miejscach, tych pięcioosobowych. I co jakiś czas mogę się przejść po autokarze.

Jak już mówiłam, czas w którym poczuję nudności jest różny.
Jednak zawsze kiedy czytam w samochodzie, autobusie czy autokarze robi mi się nieprawdopodobnie ohydnie już po pięciu minutach.

Dlatego niech radują się serca tych, którym nie dane było zaznać tej choroby! Niech uciechę mają umysły tych młodych i starych ludzi, które nie odczuwają beznadziejności jazdy samochodem!

Dodane przez Arya dnia 12-11-2010 16:23
#55

Zazdroszczę osobom, które choroby lokomocyjnej nigdy nie doświadczyły ;x

Mam ją od dziecka. Wtedy nawet zwykła podróż samochodem była dla mnie męką. Wystarczyło, że oprócz zakupów, mama musiała też pozałatwiać jakieś sprawy na mieście, już nie nadawałam się do jazdy. Wtedy musiałam zostawać w domu, bo byłoby ze mną źle. Nie mówię już o podróżach przekraczających pół godziny - wolę o tym zapomnieć. Mi aviomarin nie pomagał - po jego zażyciu jeszcze rosło prawdopodobieństwo, że się zrzygam. Ale na szczęście dla osób o słabym żołądku [czyli m.in. mnie] mądrzy ludzie wymyślili lokomotiv. Taki do ssania, bo nigdy nie mogłam przełknąć kapsułek. Na dłuższe podróże musiał być też plaster - inaczej koniec jazdy.

Ale chyba już od jakiegoś roku nie zrzygałam się w samochodzie, autobusie etc. I nie muszę już brać tabletek. Może przyzwyczaiłam się do autobusów i autokarów - od 1 klasy podstawówki do szkoły jeździłam autobusem. I tak jest też teraz. Mogę nawet czytać, co mnie samą dziwi. Ale na dłuższe wycieczki szkolne muszę siadać z przodu w autobusie, bo wolę nie ryzykować. W samochodzie też z przodu, ale nie przeszkadza mi, kiedy muszę usiąść z tyłu - mogę tak jechać nawet ok. dwóch godzin. I nie boję się jeść przed podróżą i w jej trakcie - byleby nie było to ciężkostrawne, albo też hamburgery, hot dogi, bo od nich mdli mnie nawet jeśli jem to w domu, przy stole. Ale nie znoszę, kiedy w samochodzie roznoszą się specyficzne zapachy z tych drzewek, pachnących misiów, które zwykle wiesza się pod lusterkiem - jeśli zapach jest za mocny, nie da się mnie namówić na dłuższą podróż , bo najzwyczajniej w świecie się boję. I dlatego rodzice wywalili z samochodu takie drzewko. Ale od jakiegoś czasu nic mi już w samochodzie nie przeszkadza. Może już niedługo i mi [w końcu] przejdzie?

Dodane przez Lilly Luna Potter dnia 12-11-2010 21:58
#56

JA też nie mam na szczęście choroby lokomocyjnej... gdybym miałam to nie wiem jakbym usiedziała w autokarze 25h w wakacje ^_- Hmm.. chociaż czasem się zdarza, że jak czytam sobie książkę w czasie jazdy dłuższej tak ok. 6h to po jakiś 2/3h. muszę skończyć, bo mi się zaczyna nie za dobrze robić ;/

Dodane przez RedQueen dnia 04-05-2011 15:36
#57

Niestety cierpię na tą chorobę. W samochodzie i autobusie, gdy jadę gdzieś dalej prawie zawsze jest mi niedobrze i boli mnie głowa. Czasem nawet nie mogę się dłużej huśtać na huśtawce, bo kręci mi się w głowie. To jest po prostu straszne, jak ta choroba utrudnia miłe wycieczki i wyjazdy.

Dodane przez Rose Granger dnia 04-05-2011 15:45
#58

Moje totalne przekleństwo od małego. O tyle wstrętne, że ani Aviomarin ani jemu podobne leki mi nie pomagały, bo to było jakieś lekooporne, więc ogólnie każda wycieczka wiązała się z tym samym. Mnie ogólnie już smród spalin wystarczał.

Piszę w czasie przeszłym, bo już na tę chorobę nie cierpię. Może to dziwne, ale dwa lata temu byłam na dłuższym wyjeździe [ w sensie trasy i częstotliwości jeżdżenia samochodem] i minęło. Nie to oczywiście, żebym narzekała :)

Dodane przez fanka98 dnia 04-05-2011 15:46
#59

ja tego problemu nie mam. na szczescie... wpolczuje wam

Dodane przez Takeshi dnia 04-05-2011 16:20
#60

Tak, to jest istne ohydztwo podczas wycieczek . Ja osobiście nie mam choroby lokomocyjnej ale po zobaczeniu jak ktoś wymotuje, niestety..

Dodane przez Bellatrix11227 dnia 06-05-2011 21:04
#61

Na ogół mam chorobę lokomocyjną, ale czasami zdarza się że nie wdaję mi się w znaki, nie wiem od czego to zależy. Żeby ie puścić pawia:) muszę coś zjeść najlepiej jakiś ciepły posiłek, bądź napój. Sprawdzonym sposobem jest też słuchanie muzyki i po prostu nie myślenie o tym. Przed dłuższą podróżą zazwyczaj biorę jakieś plastry lub tabletki (co o dziwo pomaga)! W sumie choroba lokomocyjna nie jest przyjemna:no:

Dodane przez szakalaka dnia 06-05-2011 21:48
#62

Nie mam choroby lokomocyjnej, lecz czasami mi się zbiera ;d.
Jak byłam mała to miałam, ale już z tego wyrosłam ;d.

Dodane przez Alexis98 dnia 06-05-2011 22:55
#63

Ja też nie mam choroby lokomocyjnej, choć czasem czuję się jakoś dziwnie, ale zwykle to mija:P

Dodane przez dastanblack3000 dnia 16-11-2011 15:19
#64

Ja mam chorobę lokomocyjnom :( Nie nawidzę jej. Grrr dlatego rzadko jeżdżę autem

Dodane przez emilyanne dnia 16-11-2011 15:32
#65

Mam chorobę lokomocyjną, ale jakąś dziwną odmianę. Śmiech bardzo mi pomaga. Zapominam o tym że jestem w autokarze i nic się ze mną nie dzieje. Kiedy nie ma się z czego śmiać muszę spać. W przeciwnym razie tylko cukierki miętowe, mentosy czy tic taki mogą mi pomóc kiedy jest mi nie dobrze xD

Dodane przez Lily Evans Potter dnia 09-04-2012 18:39
#66

Gdy byłam mniejsza w kazdym, dosłownie w kazdym srodku komunikacji dostawałam mdłości. Z wiekiem trochę się to unormowało. Teraz gdy podróz trwa dłużej niz 2 godziny dostaję mdłości. Niestety nie mam sprawdzonego sposobu, na mnie żadne leki nie działają, jestem na nie odporna. O zgrozo!

Dodane przez Martita dnia 09-04-2012 19:14
#67

Ja na szczęście nie mam i nigdy nie miałam:D Ale z tego chyba się wyrasta :D

Dodane przez Gryffindor99 dnia 09-04-2012 20:49
#68

Ja nie mam choroby lokomocyjnej, ale kiedyś jak moja siostra jechała na wycieczkę szkolną, to musiały sobie zakleić pępek, żeby nie wymiotować. Może to ci pomoże. Mam jeszcze swój sposób na to, gdy mi jest niedobrze, robię głębokie oddechy i próbuje zapomnieć o tym, że jest mi niedobrze. Spróbuj, może pomoże. : D

Dodane przez luna97 dnia 09-04-2012 21:31
#69

A ja mam taką śmieszną, że jak jadę samochodem i siedzę z tyłu to mnie boli brzuch ale jak z przodu to nie. A np. jak jadę autobusem to wgl. mnie nie boli. :P

Dodane przez Zosia dnia 23-04-2012 21:01
#70

Ja na szczęście nie choruję, dobrze znoszę podróże, ale możliwe, że mam to zapisane w genach, bo moja mama jak nie jedzie z przodu, to już jej się pogarsza, a jak kiedyś jeździła na wycieczki szkolne autobusem, to nawet jak jechali 25 km, to kilka razy musieli się ze względu na nią zatrzymywać. Teraz już może jeździć autobusem, trochę jej się polepszyło, ale mam nadzieję, że mi się tak nie zrobi... ;)

Dodane przez Aimilia dnia 27-04-2012 17:04
#71

Nie mam choroby lokomocyjnej. W przeszłości zdarzało się, że robiło mi się niedobrze podczas jazdy, ale na szczęście minęło. Współczuję moim znajomym, którzy mają problemy z przejechaniem kilkudziesięciu kilometrów bez nudności i nawet aviomarin im nie pomaga.

Dodane przez Mniszka19Xd dnia 27-04-2012 18:10
#72

Ja jednak mam chorobę lokomocyjną.Tak jak miało ją moje rodzeństwo i moja mama.Kiepsko znoszę długie jazdy.Ale kiedy mam słuchawki i moją muzykę to tabletki nie są mi potrzebne.Kiedy mam jechać gdzieś daleko np.nad morze to muszę brać aviomarin(2 tabletki).Po tym tak oczy mi się kleją,że śpię.a po czasie jestem pełna energii.Mam nadzieję,że jak zdobędę prawo jazdy to ta choroba mi zniknie.

Dodane przez marihermiona dnia 30-08-2012 07:48
#73

No ja kiedyś chorowałam, jak byłam młodsza, najgorsza była podróż na wakacje. No teraz już nie choruję i lubię jeździć samochodem i innymi takimi, a najbardziej autobusem z przyjaciółmi i machać do tirów.

Dodane przez Lady Morgana dnia 26-09-2014 17:34
#74

Gdy jeżdżę samochodem czuję się bardzo dobrze, ale gdy wsiadam do autokaru nie obejdzie się bez aviomarinu. Gdy byłam młodsza nie mogłam nawet nic zjeść przed jazdą samochodem/autokarem. Moja siostra teraz też tak ma i szczerze jej współczuję. Z wiekiem to jednak przechodzi.

Dodane przez Anka Potter Always Together dnia 26-09-2014 20:38
#75

Mam, niestety... Odstresowuję się wtedy, np. gadam z przyjaciółką, słucham muzyki ;)

Dodane przez TheWarsaw1920 dnia 26-09-2014 21:03
#76

W dobie powszechnej podróży pociągami, samochodami i statkami musimy z tym walczyć i często brać różne leki. Sam cierpię na tę dolegliwość i zawsze pomaga mi aviomarin.

Dodane przez Sharon665 dnia 27-09-2014 10:53
#77

Kiedyś bez aviomarinu albo podobnego leku nie wsiadałam do auta. :P Teraz już się bez tego obejdzie, rzadko się zdarza, żebym się źle poczuła podczas jazdy. Chyba prawdą jest, że zwykle to znika z wiekiem. :P

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 27-09-2014 10:59
#78

Choroba lokomocyjna ? A co to w ogóle jest...:bigrazz: Nigdy tego czegoś nie miałem. Statkiem pływałem, autokarem po 600km się jechało nad morze, podobnie samochodem, i nigdy nic. Wręcz przeciwnie. Uwielbiam dalekie podróże czy to samochodem, autokarem, pociągiem. Nigdy nie cierpiałem z powodu jazdy gdziekolwiek.

Dodane przez BlackSpirit dnia 27-09-2014 18:48
#79

Nigdy nie miałam choroby lokomocyjnej, aczkolwiek czasem źle się czuję w samochodzie w upalne dni. Jest mi wtedy po prostu zbyt gorąco.