Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Piosenki naszego dzieciństwa

Dodane przez Pyflame dnia 03-11-2010 21:03
#55

Dzieciństwo... Oj, oj kompletna sieczka, brak własnego gustu, dziedziczenie płyt, pojedynczych utworów. Masakra. Wiadomo jako berbeć, dzieciak 3-4 letni najbardziej lubiłam Ich Troje, ewentualnie Tatu i do dziś mam sentyment do kilku złowieszczo prostych utworów typu "Zawsze z tobą chciałbym być" czy "Malchick Gay". Wiek przedszkolny (4-5 lat) upłynął mi w rytmie Crazy Froga czy Banaroo (nie jestem pewna czy tak to się pisało), wiadomo "Alex X", "Dubi dam dam" wymiatało. Później przyszła pora na ojcowską ingerencje, która w gruncie rzeczy nie była taka zła. No może z wyjątkiem kilku typowo popowych "utworów" typu "Od a do zet" grupy Queens. Nie żałuje np. że słuchałam "Załogi G" (Hurt) czy "Czysta gra" (Liber). W wieku 7-8 lat zaczął mi się "wyrabiać" własny gust. Panowała wówczas moda na Gosie Andrzejewicz, Dodę czy Monikę Brodkę (tą ostatnią uwielbiam po dziś dzień). Poza ckliwymi piosenkami podobnymi do "Dżagi" słuchałam disco w polu. "Cztery razy po dwa razy..." W wieku 9 lat zaczęłam oglądać Vive, której Tip-Top Listy składały się z rytmicznych utworów, pozbawionych jakiegokolwiek sensu, ale co tam, kto nie pokochałby Basshuntera czy Rihanny... Czasem żal mi samej siebie. Dopiero w wieku 12 lat spotkałam się z utworami, które są wartościowe. Na stałe (mam nadzieje) w moim sercu zagościły wszelkie odmiany rocka i muzyka punk.