Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Pływanie

Dodane przez N dnia 29-01-2014 22:33
#70

Pływanie... można powiedzieć, że temat rzeka. ;)

Cóż, lubię pływać. Czy umiem? I tu jest problem. Bo co to znaczy umieć pływać? Żeby umieć pływać wystarczy utrzymywać się jakkolwiek na wodzie i płynąć jakkolwiek? Czy może to znaczy, że moje ruchy w wodzie pod względem technicznym powinny być poprawne?

Jeśli chodzi o pływanie rekreacyjne, czyli żabką jeziorną i kraulem rozpaczliwym, to umiem. Jeśli chodzi o żabkę krytą, delfina, to nie.

Zaczęłam pływać w trzeciej klasie podstawówki. Nie, nie, nie sama z siebie. Był to obowiązek szkolny, żeby co tydzień jeździć na basen. Nie żałuje tego. Tam nauczyłam się podstaw, czyli tego, co robić, żeby się nie utopić. I pomogło, nawet bardzo. Potem uczyli mnie rodzice. Na basenie, na stawach, gliniankach i... jakoś poszło. Wiadomo, że na początku pływanie w rękawkach, kółku i jakiś aligatorach, ale po pewnym czasie te akcesoria zaczęły stawać się zbędne. Pływałam sama + nauka na basenie. No i sobie tak pływałam do lat 20.
AŻ TU NAGLE BAM! AWF Wrocławski sprawił, że zwątpiłam w swoje umiejętności pływackie. To, co dotychczas uważałam za pływanie, okazało się jakąś parodią pływania. Nie dość, że musiałam uczyć się teorii pływania, czyli techniki pływania, ich fazy, analiza ruchów pod wodą, nad wodą, regulacja oddechu... Chryste. Mogę powiedzieć, że dopiero teraz mając 20 lat potrafię pływać PRAWIDŁOWO kraulem, czy na grzbiecie. Umiem oddychać prawidłowo, co może się wydawać dziwne. Jeszcze żabka kryta mi nie idzie i delfin, ale to tam nic. Nauczę się, bo w końcu przedmiot trzeba zaliczyć. Na początku byłam przerażona tym faktem, że moja żabka jeziorna i mój rozpaczliwy kraul jest niepoprawny. Ale nauczyłam się teorii i staram się ją wykorzystywać w technice.

Także sama nie wiem, czy umiem pływać. Zależy jakimi kryteriami się kieruje człowiek.