Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Dumbledore i jego kariera zawodowa w Hogwarcie

Dodane przez Fausta Malfoy dnia 16-10-2012 11:20
#1

Dumbledore był wielkim czarodziejem, wie o tym każdy. Wiemy też, że w młodzieńczych czasach Toma Riddle'a Albus nauczał transmutacji (mógł też nauczać wielu innych przedmiotów, ponieważ nadawał się prawie do wszystkiego), ale czemu nie uczył jej wciąż, gdy zestarzał się i został dyrektorem?
W wielu szkołach dyrektorzy i dyrektorki nauczają niektórych przedmiotów mimo wieku ( w mojej szkole dyrektor uczył informatyki). Ja, żałuję, że Dumbledore nie nauczał w Hogwarcie. Może miał za dużo obowiązków, był przecież przewodniczącym Wizengamotu, w wielu sprawach radził się go Minister Magii, szanowali go wszyscy, nawet tak bardzo nieskromny Lord Voldemort, ale bardzo chciałabym, aby on wciąż nauczał w szkole Magii i Czarodziejstwa. Jestem bardzo ciekawa jak takie lekcje przebiegały, jakim był nauczycielem, jak zwracał się do uczniów... Myślę, że Rowling powinna opisać dokładnie taką lekcję.
A jaka jest wasza opinia?

Dodane przez zaeli dnia 12-01-2013 10:31
#2

O tak, bardzo bym chciała mieć kiedyś chociaż jedną lekcję z kimś takim jak Dumbledore. Jestem pewna, że byłaby one wyjątkowa, choć nie wiem właściwie, jak mogłaby ona wyglądać. Zgadzam się z Tobą, że jako dyrektor i ważna osobistość w czarodziejskim świecie miał bardzo dużo obowiązków i pewnie dlatego nie mógł sobie pozwolić na bycie jeszcze nauczycielem ( na przykład Karkarow nauczał przecież w swojej szkole czarnej magii, więc nie sądzę, żeby łączenie funkcji dyrektora i nauczyciela było w czarodziejskim świecie zabronione)
Z drugiej strony, gdyby Dumbledore wciąż uczył transmutacji, to co z Minervą McGonagall? A ona przecież też była wspaniałą nauczycielką, najlepszą w Hogwarcie.

Dodane przez Rose Hathaway dnia 12-01-2013 10:55
#3

Haha, ja też bym chciała mieć lekcję z Dumbledorem :). Cudowna jest myśl, że możnaby spędzić z Albusem godzinę i się czegoś nauczyć...

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 03-02-2013 23:48
#4

A ja niekoniecznie chciałbym mieć w ogóle jeszcze jakieś lekcje :) A wracając do tematu, to w moich szkołach dyrektorzy także pełnili funkcję nauczycieli... podstawówka - technika, gimnazjum - chemia, liceum - historia... ale MY ŻYJEMY W ŚWIECIE MUGOLI - Dumbledore był zajęty szeregiem innych spraw ; poczynając od ochrony kamienia filozoficznego po odnajdywanie horkruksów... poza tym Mcgonagall świetnie dawała sobie radę ;

Dodane przez ShizzlyBizzly dnia 11-02-2013 17:45
#5

Gdyby było opisane, byłoby super :D Bardziej szczegółowo :D Mogliby cofnąć się w czasie, na jego lekcję XD

Dodane przez Serpensoria dnia 19-02-2013 12:40
#6

hmm.. lekcja z Dumbledorem ? :D jestem za ! :)
oczywiście byłoby super, gdyby dyrektor uczył, ale miał pewnie za dużo na głowie.. ;) był przecież przewodniczącym Wizengamotu i należał do Międzynarodowej Konfederacji Czarodziejów.. :] później jeszcze te horkruksy ;D

Dodane przez HermioneG dnia 18-11-2015 21:05
#7

Przyznam, że także często zastanawiałam się nad tą kwestią. Ciekawie byłoby, gdyby Albus Dumbledore był nauczycielem, jako że lubiłam go najbardziej ze wszystkich pracowników Hogwartu. No i uczyłby mojego ulubionego czarodziejskiego przedmiotu - transmutacji! :D

Dodane przez AngieCh dnia 19-11-2015 00:08
#8

Na pewno lekcje z Dumbledorem musiały być bardzo ciekawe. Sądzę, że właśnie z tych powodów, które zostały wymienione - Wizengamot, MKC etc - nie mógł sobie pozwolić na to, by jeszcze brać sobie na głowę dodatkowy obowiązek. Aczkolwiek był cały czas obecny w szkole, więc mógł wziąć choćby dwie klasy. Temat, który mnie jednak zastanawiał to fakt, że każdego przedmiotu uczył tylko jeden nauczyciel - może z wyjątkiem Wróżbiarstwa po ingerencji Umbridge. Z tego co wiemy, to lekcje były przeprowadzane zwykle dla dwóch domów tego samego rocznika, przykładowo Gryffindor i Slytherin - eliksiry. Daje nam to w sumie 14 różnych klas. Nie wiem jak w Waszych szkołach, ale u mnie było nawet kilku nauczycieli tego samego przedmiotu, którzy uczyli inną klasę. Dlaczego, więc w Hogwarcie tego nie było? Możliwe, że nauczyciele nie czuli się obciążeni tą pracą, aczkolwiek wielu studentów marzy, by zostać nauczycielem, a Hogwart ogranicza im w jakiś sposób tę szansę. Wg mnie Dumbledore powinien nadal uczyć transmutacji przykładowo klasy owutemowe. Był doświadczonym czarodziejem, więc z całym szacunkiem do Minerwy, która również była wybitną czarownicą, sądzę, że Albus mógłby ich lepiej przygotować do najważniejszych testów. No, ale cóż niestety tak się nie stało i musimy się z tym pogodzić lub w myślach sobie wyobrażać, że Dumby jednak nauczał wraz z Minerwą :)

Dodane przez verbena92 dnia 21-11-2015 18:05
#9

Ja jakoś nie wyobrażam sobie lekcji z nim ani jak by miały wyglądać.
Tak troszkę... lekcję z (bardzo) starszym panem dla niektórych mogłyby by się wydawać nieco nudne

Dodane przez wiechlina roczna dnia 19-12-2015 20:21
#10

Był już stary i miał bardzo dużo innych obowiązków. Więc jedynie co mogę sobie wyobrazić, to nauczanie zaawansowanej transmutacji uczniów VII roku. Jak wyglądałyby lekcje możemy sobie wyobrazić na podstawie "lekcji" jakie miał z Harrym. Uczyłby bardzo praktycznie i przy okazji przekazywał dużo swoich doświadczeń, swoistej mądrości życiowej.

Dodane przez Anna Potter dnia 11-02-2016 01:10
#11

AngieCh napisał/a:
Aczkolwiek był cały czas obecny w szkole, więc mógł wziąć choćby dwie klasy.
Z książki wynika coś wręcz przeciwnego, że nie był cały czas obecny w szkole. Przypomnij sobie te wszystkie momenty gdy dyrektor Hogwartu był z jakiś powodów poza szkołą.
verbena92 napisał/a:
Tak troszkę... lekcję z (bardzo) starszym panem dla niektórych mogłyby by się wydawać nieco nudne.
Lekcje z duchem były nudniejsze. Skoro duch mógł nauczać w Hogwarcie to czemu nie staruszek?
wiechlina roczna napisał/a:
Jak wyglądałyby lekcje możemy sobie wyobrazić na podstawie "lekcji" jakie miał z Harrym.
Transmutacji chyba nie bardzo da się w taki sposób nauczać jak Dumbledore nauczał Harrego podczas tych specjalnych lekcji.
Też w sumie trudno mi sobie wyobrazić lekcje transmutacji prowadzone przez Dumbledore'a aczkolwiek z innych powodów co verbena.

Edytowane przez Anna Potter dnia 11-02-2016 01:22

Dodane przez wiechlina roczna dnia 11-02-2016 19:10
#12

Ja jednak potrafię sobie wyobrazić takie lekcje. Minerwa była świetną nauczycielką, ale miała bardzo sztywne zasady i nie tolerowała nawet najmniejszych wybryków. Jak np. tej zamiany kolegi, w bobra czy też szopa pracza. Choć to akurat był już nieco większy wybryk. To jest oczywiście właściwa postawa, dla nauczania młodszych klas. Dumbledore był bardziej tolerancyjny. Pozwolił przecież Moodyemu zademonstrować uczniom działanie zaklęć niewybaczalnych. Jednego z nich nawet doświadczyć na własnej skórze.
Tak się składa, że miałem okazję uczyć się kilku rzeczy od rzemieślników, takich trochę zbzikowanych staruszków. Więc wiem jaki to styl. Wciągają ucznia, w swoje szalone projekty, nawet nie bacząc na jego nikłe doświadczenie zawodowe. W ten sposób praktycznie uczą jak unikać błędów i co się dzieje jeśli się je popełnia, a do tego jak z nich potem wybrnąć. To ryzykowny sposób, bo zawsze wiąże się z jakimiś stratami, lub ryzykiem wypadków. Ale nie znam szybszej i skuteczniejszej metody.
Na studiach też miałem, wykładowcę emeryta jedną z kilku "sław", ściągniętych po znajomości i specjalnie, w celu podniesienia prestiżu. Więc nawet nie muszę sobie wyobrażać jaki to styl i co się dla takich osób liczy. Przekazywał nam razem z wiedzą, cała swoją postawę i doświadczenie życiowe. Więc myślę, że gdyby Albus nauczał najlepszych uczniów ostatniego roku, tak by to wyglądało.

Dodane przez Oliwciaa dnia 09-07-2016 17:34
#13

I TOO.