---

A ja widziałabym Pottera tylko i wyłącznie jako szukającego w jakiejś dobrej drużynie. Nie oszukujmy się- to jedyne w czym był naprawdę dobry.
Dlaczego nie aurorem? Jeśli ktoś czytał dokładnie sagę i był obiektywny to widział, że Harry nie był prymusem. Wiele razy zdawał egzaminy ledwo-ledwo. Wiele zwycięstw nad "siłami ciemności" udało mu się przypadkiem lub z pomocą przyjaciół. Sam był porywczy, lekkomyślny i korzystał z pomocy innych. Bez Rona i PRZEDE WSZYSTKIM Hermiony nie przeżyłby już I części.. Dlatego śmieszy mnie i jako auror (był dobry z OPCM ale bez przesady, do tego trzeba więcej) i jako nauczyciel OPCM (jak wyżej) a już najbardziej jako Minister Magii (?). Jedynie quiddich był rzeczą która mu najlepiej wychodziła i sprawiała mu przyjemność dlatego tam bym go obsadziła.

Tylko bez hejtów ;]