Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Jesteś Bogiem

Dodane przez RazorBMW dnia 23-11-2012 00:02
#13

kardamon napisał/a:

Ale myślę, że właśnie chodzi o to, żeby dobra muzyka przetrwała lata, wciąż zagarniając nowych fanów (niekoniecznie sezonowców, ale tak jak mówisz - ich można olać).

Illmatic od NASa przetrwał lata.
Enter the Wu-Tang też przetrwał lata.
Skandal od Molesty też przetrwał lata.
Tylko co z tego, skoro dziś słuchając takiego Skandalu mam uśmiech na twarzy i jawną bekę z tekstów i techniki czy flow? Sentyment tutaj za wiele nie pomoże a jarałem się Molestą za małego...
Skoro potem nadszedł 2 lata po Kinematografii taki Pezet ze złotych czasów Klasycznej i Poważnej z Noonem... który zrobił coś, co ludziom się podoba do dziś - przez świetną produkcję Noona i bardzo dobre flow Pezeta. (zresztą, PZ to dobry przykład jak z wysokiego pułapu dojść do niskiego @ Emocjonalna i następne rzeczy)

Wiadomo, w 98' PFK znaczyło dla ludzi co innego, teraz to dla nas co innego (głównie za sprawą filmu)

a za parę ludzie będą ich odbierać jeszcze inaczej.

To sajko zabili spokojny wizerunek Kalibra i PFK. Do tego wszechobecny hype na te grupy i bang - średnio trzeźwe podejście i robienie z nich bogów. A potem... słuchanie TYLKO tych 2 grup
zaprzestanie słuchania rapu, i powrót do swoich przedrapowych zainteresowań muzycznych. Bo ogarnięci słuchacze rozumieli, że to klasyk, ale przynajmniej nie epatowali fanbojstwem, i nie wystawiali 10/10 z dupy bo klasyg.
Do tego właśnie postrzeganie grupy przez pryzmat FILMU. No, świetnie...
Bo tak to jest, jak zna się tylko Kalibra i PFK. I może jeszcze pierdzieli, że to oni byli najlepsi/Mag, bo... nic innego się nie słuchało... ech...

My też słuchamy muzyki sprzed lat, to też jest już "co innego", ale nie uważamy siebie za gorszych fanów.

To wina PFK, czy ich świrniętych sajko?

A faktycznie, porównywanie do 8 Mili z dupy trochę, bo wiadomo, że Slim miał znacznie inną historię i inne warunki do nagrywek.

Edytowane przez RazorBMW dnia 23-11-2012 00:05