Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Lord Voldemort

Dodane przez Lena1495 dnia 06-12-2012 15:58
#1

Czy był taki moment w którym współczuliście Voldemortowi?

Dodane przez LunaMalfoy dnia 06-12-2012 16:20
#2

Tak, wtedy gdy podczas II części Insygni zostawili go wtedy gdy Harry "ożył"

Dodane przez blackness dnia 06-12-2012 16:54
#3

Może jestem bez serca, ale nigdy. Zawsze był dla mnie zły i przerażający.

Dodane przez Ariana147 dnia 06-12-2012 17:14
#4

Nie. Dla mnie już od dziecka chciał posiadać wszystko, być kimś ważnym, mieć władzę. Potem dokonywał tego w straszny sposób, zabijając. Nie mogę współczuć takiej osobie jak Voldemort.

Dodane przez Szyszka dnia 06-12-2012 18:08
#5

A ja współczułam. Nie miał matki, ojca. Sierociniec... No i co? Wspólczuję ogólnie takim dzieciom. Serio. A zresztą to tylko dziecko. Wtedy. A później to już wiecie: nie udana operacja plastyczna, się chłopak załamał i zaczął zabijać konkurencję.

Dodane przez Enchantte dnia 06-12-2012 18:31
#6

Mi również nigdy nie było go szkoda. Żeby to już jako dziecko myśleć o tym, jak zadać ból innym? No proszę...

Dodane przez SophieSerpens dnia 06-12-2012 19:55
#7

Ja nie współczuję, ja czuję okropny żal, kiedy myślę, że Rowling jednak go zabiła ;( Mój ulubiony bohater :(

Dodane przez Victim dnia 07-12-2012 17:52
#8

Tak. Szczególnie wbił mi się w pamięć fragment o jego matce: "nie minęła godzina, jak urodziła, nie minęła druga, jak umarła". Do tej pory mu współczuję: wychowywał się bez rodziców, w (jak dla mnie okropnym) domu dziecka, nie miał przyjaciół, nikt nie interesował się nim bardziej, nigdy nie doznał miłości... Nic dziwnego, że wyrósł na tego, na kogo wyrósł...

Dodane przez Ada98 dnia 07-12-2012 18:20
#9

Czasami tak. Ale w ten taki negatywny sposób. Tak samo, jak szkoda mi osób, które palą, czy piją nałogowo. Nie tak, jak szkoda mi chorych dzieci. Ale zawsze pierwsze, co o nim myślę, to przepraszam za wyrażenie: debil.

Dodane przez SophieSerpens dnia 07-12-2012 18:51
#10

A potrafisz to jakoś uzasadnić? Jak na razie nie widzę głębi w Twojej wypowiedzi :D

Dodane przez daniel_mast dnia 08-12-2012 08:22
#11

No może w KP jak opowiadali że nie miał rodziców itp.
Ale z jego śmierci i tak się cieszyłem :P

Dodane przez Fausta Malfoy dnia 08-12-2012 08:44
#12

Szkoda mi było, że urodził się w sierocińcu, nie miał matki itp., wiele razy było mi go bardziej żal, niż Pottera ;d

Dodane przez Adam_ dnia 08-12-2012 10:33
#13

Ktoś wyżej napisał, że mu współczuł bo nie miał matki i ojca, że był w sierocińcu.

Nie chce się kłócić, ale tak może trochę szkoda, ale mścił się za to na innych. To że mu matka zginęła i że ojciec odszedł od nich to już go zabił. Mścił się na dzieciach żeby pokazać jaki on to nie jest. Ranił wszystkich tylko dlatego, że sam został zraniony

Edytowane przez Czarownica24 dnia 10-12-2012 15:10

Dodane przez wachacz dnia 08-12-2012 12:48
#14

Po części mu współczułam, ponieważ był potomkiem Marvola a u nich takie cechy charakteru się po odziedziczało, nie miał matki ani ojca, musiał sam sobie radzić,a to nie jest takie łatwe.Pokazał ludziom co to jest cierpienie,ale tylko dlatego, ponieważ sam doznał tego uczucia.

Dodane przez Parvatiss dnia 08-12-2012 13:06
#15

Jestem potworem i nigdy mu nie współczułam. Dla mnie to nie jest normalne żeby od dziecka myśleć jak zadać innym ból.

Edytowane przez Parvatiss dnia 12-08-2015 13:56

Dodane przez wachacz dnia 08-12-2012 13:22
#16

To nie jest normalne, żeby chcieć zadawać ból od dziecka albo w ogóle zadawać ból dla zabawy, ale w 20 % mu współczuje :)

Dodane przez Szyszka dnia 08-12-2012 18:00
#17

Adam_ napisał/a:
Ranił wszystkich tylko dlatego, że sam został zraniony



Kiedyś napisałam ze ludzie mówią że jestem straszna. Teraz zobaczycie dlaczego, bo tak prawde mówiąc też być może tak bym się zachowywała. No może nie AŻ tak, ale jednak. Radujcie się więc, bo urodziłam się w normalnej rodzince.

Dodane przez zaeli dnia 11-01-2013 19:45
#18

Eee, nie nie było mi go szkoda. Jasne, "mogło mu nie umknąć, że życie ma gorzki smak", ale to nie usprawiedliwia przecież wszystkich tych ukrucieństw, których się dopuścił...

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 11-01-2013 19:50
#19

należałoby zapytać czy Czarny Pan komukolwiek kiedyś współczuł - odpowiedź jasna : NIE - tu by potrzeba naprawdę wiele miłosierdzia, żeby choć troszeczkę żałować Czarnego Pana - skoro ja nie bardzo nawet współczuję Potterowi, to... sobie tego nie wyobrażam

Dodane przez Niesamowity dnia 21-09-2014 20:00
#20

Nigdy mu nie współczułem, bo był zły do szpiku kości. Może, gdyby ktoś go pokochał, zmieniłby się nie do poznania... ale nie gdybajmy już ;p

Dodane przez Kasjopeja dnia 22-09-2014 10:25
#21

Chyba nigdy nie było momentu kiedy współczułam Voldemortowi. Jak dla mnie to postać jednoznaczna - po prostu zła.

Dodane przez Lunos dnia 08-10-2014 20:11
#22

Jezu oco wqm chopdzi przeciez Vodziu jest spoko :0

Dodane przez HermioneG dnia 10-11-2015 17:19
#23

Współczułam i nadal mu współczuję. Dzieciństwo zamiast w szczęśliwej rodzinie, spędził w sierocińcu. Później miał uraz do ojca, który był mugolem. Po prostu był bardzo samotny, dlatego zamiast kochać nauczył się nienawiści... i zszedł na złą drogę, wpadając w chore ambicje. Przez to nigdy nie był szczęśliwy. :(

Dodane przez wiechlina roczna dnia 10-11-2015 19:06
#24

Trudno jest współczuć osobie, która nie odczuwa empatii. Takie osoby nawet chyba sobie tego nie życzą i mają to, w najwyższej pogardzie. Chyba, że mogą czyjegoś uczucia użyć do manipulacji. Wtedy współczucie staje się wyrazem naiwności. Wiele osób dało się tak nabrać psychopatom i ponieśli tego konsekwencje. Należy im oczywiście współczuć, że takie są i trzymać się od nich z daleka. Im nie można pomóc, w taki sposób.

Dodane przez AngieCh dnia 10-11-2015 21:53
#25

A ja mu współczułam, gdy był "na wygnaniu". Niegdyś miał tylu zwolenników, a tu nagle każdy go opuścił i się od niego odwrócił. Myślę, że każdy z nas czułby się źle, gdyby wszyscy go opuścili. Oczywiście Czarny Pan zapewne odczuwał bardziej złość i chęć do zemszczenia się na tych, którzy go opuścili, jednakże jest to przykre, że nikt przy nim nie pozostał, nie licząc oczywiście Belli i innych śmierciożerców, którzy tkwili w Azkabanie.