Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: [NZ] Pamiętnik Vicky Hather

Dodane przez Sharlien dnia 27-12-2012 14:32
#8

Rozdział V
***Notatka bardzo słaba moim zdaniem.. :blah:

Rozdział V

Pierwsza noc

Przebudziłam się. W pokoju było jeszcze ciemno. Szybko się ubrałam i zeszłam na dół do pokoju wspólnego Ravenclawu..Siedział tam Jacob.

Z Jacobem,Perrie, Lukiem, Zayanem i Olivią jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Tak dobrze się rozumiemy.

Ucieszyłam się, że go zobaczyłam w pokoju wspólnym.

-Cześć. Czemu nie śpisz.

-Wiedziałem ,że wstaniesz wcześniej. Czy mogę Ci wyjawić sekret?

-Możesz. Obiecuję ,że jeśli tak zadecydujesz to to pozostanie pomiędzy nami.

-Dobrze ,a więc tak decyduję. Chociaż uwielbiam Olivię i Perrie to nie chcę ,żeby wiedziały.

-A więc?

-Jesteś tak samo niecierpliwa ,co ja.-droczył się Jacob-Jestem wilkołakiem.

-Wiem.

-Ale skąd? Kto ci to powiedział?-drążył temat-Dlaczego mi nie powiedziałaś?

-Chciałam zacząć z tobą na czysto. Żebyś nie myślał ,że się ciebie boję itp.

-I tak będę uważać ,abyś w czasie każdej pełni trzymała się ode mnie dość daleko.

-Yhym. Jak dasz radę ,to gratuluję.

-Dobrze. Chciałem tylko ,żebyś o tym wiedziała. Może pogadamy o czymś innym?

-O czym?

Usiadłam u jego stóp, kładąc głowę na jego kolanach.

-Mam coś dla ciebie.

-Naprawdę? Co to takiego? r11;od zawsze uwielbiałam prezenty.

-Może ci się to nie spodobać ,ale twój wybuchowy charakter mi nie pomaga. Chcę ,abyś to zawsze nosiła przy sobie.

Mówiąc to wsunął mi na palec pierścień. Obejrzałam go. Srebrny pierścień wieńczył mały niebieski klejnocik.

-Kiedy jestem pod postacią wilkołaka to ten kto nosi ten pierścień jest bezpieczny. On mi pokazuje prawdziwą postać tej osoby. Nie chciałbym cię skrzywdzić.

-Dziękuję. Jest piękny. Ja też chcę ci coś powiedzieć. Jar30;

-Cześć.-z głębi dormitorium dziewczyn wyszła tanecznym krokiem Perrie.

-Cześć Perrie. Czemu tak wcześnie wstałaś?

-Za dziesięć minut mamy śniadanie, kochanie.-mówiła do mnie jak mama do dziecka.

-Zejdziesz z nami na śniadanie?-spytał Jacob.

-Oczywiście. Nasza wieża jest położona dość wysoko ,więc proponuję już zejść.

-Okej.

Ruszyliśmy w trójkę w milczeniu. Dopiero teraz przyjrzałam się naszym szatom. Jacob i ja byliśmy ubrani w zwyczajne szaty ,ale szata Perrie miała koronkowy kołnierz i mankiety. Hmr30; Ciekawe połączenie. Na piersi każdy z nas miał nadrukowany herb Ravenclawr17;u ,a dopełnieniem wszystkiego były niebiesko-czarne krawaty.

Doszliśmy do Wielkiej Sali i zajęliśmy miejsca przy naszym stole. Po pięciu minutach w Sali byli już zapewne wszyscy. Dyrektor Wers wstał i zaczął mówić ,a w jego zielonych oczach brykały radosne iskierki.

-Za tydzień w piątek lekcje są odwołane, ponieważ każdy z was będzie musiał się przygotować na Bal Jesienny. Potrzebuję dwóch osób z każdego domu ,które przygotują naszą Wielką Sale. Prawie zapomniałem! W tym roku to dziewczęta zapraszają chłopców.

Z naszego domu zgłosiła się jakaś ciemno włosa dziewczyna ir30;

r30;Perrie.

Dyrektor klasnął ,a na stole pojawiło się jedzenie. Zjadłam owsiankę i wypiłam sok dyniowy. Kiedy zjadła i moja paczka wszyscy razem ewakuowaliśmy się na lekcje. Pierwszą mieliśmy transmutacje z panem Potterem. Albus Severus Potter. Hm.. Dużo słyszałam na temat jego ojca.

Przez te dwa tygodnie nic zbytnio ciekawego się nie wydarzyło. Zjadła nas rutyna:happy:

Edytowane przez Sharlien dnia 27-12-2012 14:32