Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: OPCM łatwiejsza niż Eliksiry

Dodane przez wojciec15 dnia 06-08-2013 15:03
#8

Nienawidzę chemii, ale eliksiry to coś, w co wkładałbym dużo więcej uwagi. Po prostu kręci mnie to-dokładne dodawanie składników, idealne proporcje, wszystko w odpowiednim czasie. Na głupi eliksir wielosokowy na Pottermore trzeba czekać chyba 11 godzin, żeby uwarzyć drugą część... Ale i tak uwarzyłem idealnie :) Sądzę, że mimo mojej ogólnej niechęci do Snape'a i tak lubię ten przedmiot, może nawet bardziej niż OPCM i patologicznych (w większości) nauczycieli tego przedmiotu. A eliksiry ze Slughornem? Na bank zdawałbym na Owutemach stojąc nad kociołkiem. Zwłaszcza, że potem już milsza atmosfera z Grubaskiem :) A co do głównego tematu dyskusji, bo trochę mnie poniosło... Czy Eliksiry trudniejsze niż OPCM? Nie sądzę. Na rozszerzonej kontynuacji znalazło się niewielu uczniów z trzech powodów. 1.Atmosfera w klasie Snape'a, bardzo restrykcyjna. Sam nauczyciel faworyzuje uczniów. 2.Sądzę, że nie wszystkich to po prostu ciekawi. Wydaję mi się, że warzenie eliksirów trochę wyszło z mody, efekty magicznym napojów można łatwo zastąpić innymi zaklęciami, może niektórzy uważają to za symbol przeszłości... 3.''Nie ma tu głupiego wymachiwania różdżkami, więc być może wielu z was uważa, że to w ogóle nie jest magia. Nie oczekuję od was, że naprawdę docenicie piękno kipiącego kotła i unoszącej się z niego roziskrzonej pary, delikatną moc płynów, które pełzną przez żyły człowieka, aby oczarować umysł i usidlić zmysły...''

Edytowane przez wojciec15 dnia 06-08-2013 15:04