Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wasz ubiór

Dodane przez Asik dnia 11-12-2011 19:51
#143

Generalnie nie ubieram się w nic wyszukanego. Lubię klasykę, prostotę, minimalizm, a jak mam ochotę poszaleć to etno. W mojej szafie pełno jest ciuchów w tonacji: beż/brąz/czarny/szary, które można dowolnie zestawiać ze sobą. Jeśli chodzi o kolor to jest on obecny tylko wzorzystych tunikach ale bazuje na odcieniach brązu i rudego, rzadko czerwieni lub musztardy.
Lubię bez-ozdóbkowe i dopasowane jeansy rurki, ciekawe faktury i kroje górnej części garderoby. Dekoltem nie mam się za bardzo jak chwalić więc wydekoltowane ciuchy nie są dla mnie. Lubię bardzo żakiety wszelkiej długości. Do tunik koniecznie czarne nieprzezierne rajstopki lub legginsy. I musowo(!) buty na obcasie wszelkiej maści i rodzaju. Tu się kieruje zasadą "im wyższe tym lepsze". Ogólnie z butami mam problem, bo rozmiaru 42/43 nie dostaje się na sklepowych półkach "ot tak", ale jak się wie gdzie szukać to można znaleźć ciekawe egzemplarze;] Bez obcasów moje stópki wyglądają jak płetwy;D Spódnice rzadko noszę (posiadam tylko jedną ołówkową), natomiast uwielbiam sukienki lub dłuższe tuniki (takie do połowy uda) - u mnie jest to już klasyfikowane jako długość mini. Problem mam z chłopakiem, który uważa, że "długość do połowy uda" to stanowczo zbyt wyzywająco. On najchętniej widziałby mnie w grzecznych spódnicach za kolanko, w których czuje się zdecydowanie babciowato lub w glanach i bojówkach (czuje się antykobieco, chociaż połowę LO tak przechodziłam). Butów na obcasie też nie lubi wysokich, bo jestem wtedy wyższa od niego (między nami jest 8cm różnicy). Szczerze - nie przejmuje się tym zbytnio i dalej chodzę ubrana po swojemu. Nie chodzimy tylko razem na zakupy - zawsze kończy się to kłótnią;]
Co do biżuterii. Mam jej całkiem sporo ale ograniczam się do tych wykonanych z naturalnych materiałów: rzemyk, drewno, kamień (naturalny, nie tam żadne świecące nie-wiadomo-co) lub ewentualnie kolorowe koraliki. Nie noszę srebra ani złota - nie dlatego, że nie lubię ale mam wrażenie, że do mnie nie pasuje. W biżuterii wyznaje zasadę że jeśli mam prostą, jednokolorową tunikę to mogę poszaleć z biżuterią, a jeśli ubranie jest wzorzyste to wolę ograniczyć ją do minimum. Kolczyków nie noszę, chyba nawet mi już dziurki zarosły - dawno nic nie zakładałam. Uwielbiam długie wisiorki i bransoletki. Nosze tez wszelkiej maści apaszki, szale i szaliki. Kolory zbliżone do reszty;]

Jeśli mówimy o wygodnym stroju w góry lub na motor to już inna kategoria;]

Edytowane przez Asik dnia 12-12-2011 16:07