Dodane przez raven dnia 23-06-2013 20:39
#3
Ja dopiero w tym roku zarejestrowałam się na Hogsmeade, to najlepszy dowód na to, że "iskra", o której pisze Gladus93 we mnie też nie zgasła ;) Jest w "Potterze" coś, co sprawia, że wracam do niego co jakiś czas, myślę, że jeszcze nie raz i nie dwa go przeczytam. Czytałam w życiu dużo fajnych książek, ale bohaterowie z HP byli ze mną (wiem, brzmi górnolotnie) na tyle długo i na tyle dobrze mogłam ich poznać, że stali się jakby drugą rzeczywistością, do której fajnie od czasu do czasu wrócić. Nie wiem, czy kiedyś mi się to znudzi - być może tak. Ale kiedy ktoś mnie prosi o pożyczenie jakiejś książki, bez wahania proponuję "Harry'ego Pottera i Kamień Filozoficzny".
Co do zanikającej potteromanii - jasne, że ona nie funkcjonuje w takiej formie, jak jeszcze kilka lat temu. Teraz to już nie te same emocje, które towarzyszyły oczekiwaniu na kolejne tomy książki i części filmów (chociaż za tymi drugimi nigdy nie szalałam, ba - nawet nie wszystkie widziałam w całości), nie ma już w fanach sagi potrzeby dyskutowania, co może dziać się dalej, jakie tajemnice Rowling odkryje, albo jak filmowcy coś tam pokażą. Wszystko przemija, inne rzeczy są na topie. Ale HP zawsze będzie miał grono czytelników, których zafascynuje. Podobnie jak książki (to porównanie bardziej dla dziewcząt ;) ) Małgorzaty Musierowicz, "Polyanna" albo "Ania z Zielonego Wzgórza" - nie ma masowych zachwytów i dyskusji na forach internetowych, ale w każdym kolejnym pokoleniu znajdują się wierne czytelniczki, które te historie zachwycą, chociaż minęło sporo lat od ich premier.