Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Klasztory

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 04-11-2013 05:28
#1

Zdarzyło się Wam ( może całkiem przypadkowo ) znaleźć w jakimś klasztorze, opactwie, domu zakonnym ? Może były to rekolekcje, może odwiedziny u bliskiej osoby, a może po prostu lubicie turystykę sakralną ? Ja odwiedziłem kilka klasztorów, które znajdują się na terenie Polski. Nie zapomnę do końca życia indywidualnego pobytu w Opactwie benedyktyńskim w Tyńcu koło Krakowa. Klasztor wznosi się na wapiennej skale, w dole płynie Wisła, rankiem widać szczyty Tatr. Przepiękne miejsce. Jednak nie tylko położenie i krajobrazy przyciągają do tego najstarszego w naszym kraju opactwa. Każdy gość ma możliwość włączyć się w codzienny rytm benedyktynów ( najstarszy katolicki zakon mniszy ). Są więc wspólne posiłki, modlitwa, praca, rekreacja. To niesamowite duchowe przeżycie. Z dala od zgiełku świata, w ciszy swego serca można oderwać się od codziennych trudności i w pokoju ducha oddać kontemplacji, lekturze duchowej, rozmyślaniu. Barokowy kościół w Tyńcu jest majestatyczny, łaciński śpiew gregoriański, podniosła liturgia, średniowieczny rytm..."Ordo et Pax" ; "Ora et labora"

Byłem również w Mogile ( cystersi, znowu koło Krakowa ). Podobny rytm, dzień ( mają tę samą Regułę św. Benedykta ; cystersi to reformowani benedyktyni ). Z tym, że chyba w Tyńcu bardziej da się wyczuć tę aurę, to coś, co każe powracać tam zawsze w wolnym czasie. Każdemu "potłuczonemu" duchowo zalecam takie rekolekcje. Działają jak odświeżający szampon w gorącej kąpieli po niezwykle ciężkim dniu.

Dodane przez Czarodziejka dnia 15-12-2013 17:30
#2

Byłam w domu generalnym sióstr Albertynek w Krakowie. To jedyny klasztor w jakim byłam, ale mogę powiedzieć, że poznałam go dokładnie "od kuchni" i to dosłownie. Moja ciocia jest zakonnicą. Po raz pierwszy pojechałam na rekolekcje zimowe, kiedy byłam w gimnazjum. Od tej pory jeździłam tam regularnie, żeby trochę poznać życie zakonne i popracować. Od dwóch lat przestałam tam jeździć. Skończyły się studia, zaczęła praca.
Dzięki takiemu pobytowi, mogłam lepiej poznać siostry, ich działalność i charyzmat.
Mimo, że zakon mieści się praktycznie w centrum, to siostry mają piękny park i ogród, gdzie można posiedzieć, pomyśleć, pomedytować.
Poznałam nie tylko wspaniałe siostry, które naprawdę kochają to, co robią, ale i osoby świeckie (inne dziewczyny, kucharki), z którymi do dzisiaj mam kontakt.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 12-01-2014 23:42
#3

Męska gałąź zakonu jest mi powierzchownie znana ( Albertyni ). Miałem zaproszenie na kilka dni do ich pustelni na Kalatówkach w Zakopanem. Niestety, ale sytuacja losowa zmusiła mnie do pozostania w domu rodzinnym.

Nie wiem jak tego "dokonam", ale postanowiłem, że muszę odwiedzić w końcu erem na Srebrnej Górze ( Karków, Bielany ) OO. Kamedułów ( EC ). Po pierwsze, że takiego drugiego zakonu w Polsce po prostu nie ma. To najbardziej kontemplacyjne/klauzurowe/pustelnicze zgromadzenie ( męskie ) w naszym kraju. A ja chcę "popróbować" nieco radykalizmu. Po dwa, to odpoczynek wskazany. Inaczej jednak wygląda u rozmaitych osób. Jedni szleją na dyskotekach/imprezach, inni idą do kina/teatru, kolejne rzesze wybierają ciepłe kraje, książki, zakupy, i masę innych. Ja chcę ciszy, spokoju, oderwania, samotności. Tego mi trzeba jak spragnionemu wody, błądzącemu w ciemności światła, dziecku matki, choremu lekarstwa. A mam niestety nadmiar chaosu, wszelkiego rodzaju krzyku, wrzasku, rozmów, pokrzykiwań, biegu na oślep, pędu. Dziś nawet na Mszy zirytowały mnie bębny w kościele. Tam tego nie ma.

ocdn.eu/images/pulscms/OGE7MDMsMjZjLDAsMCwx/8618ae087de293de12101fba2d2dd137.jpg


Ciekawostki :

- Kobiety mają tu wstęp jedynie 12 razy w roku
- Mnisi nie spożywają w ogóle pokarmów mięsnych, nie mają radia, gazet, TV, Internetu, komórek, nie praktykują urlopów, nie odwiedzają rodzin
- Dzień rozpoczynają o godzinie ( uwaga ) 03.30 nad ranem
- Jedynie we wtorki i czwartki mogą pozwolić sobie na krótką pogawędkę
- Posiłki spożywają indywidualnie we własnym domku ( wyjątkowo wspólnie 12 razy w roku )


Planowany wyjazd przełom lipca/sierpnia - tak z tydzień, na dobry początek ;). A potem...A potem Bóg jeden wie;
-

Edytowane przez mniszek_pospolity dnia 13-01-2014 01:08