Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Faworyzowanie

Dodane przez Nanek dnia 11-01-2009 23:29
#23

W podstawówce faworyzowania jakoś nie zauważałam, prawdopodobnie go nie było. Jednak w gimnazjum... Każdy nauczyciel ma swojego ulubionego ucznia, na którym polega. Niektórzy także przesadzają z tym.
Zeszłego roku szkolnego kiepsko mi szło z matmą, bo nauczyciel niczego nie tłumaczył, kazał wkuć się definicji i mamy umieć. Matka poszła na zebranie, poruszyła ten temat, nawet porozmawiała z facetem. I co? Od tamtej chwili cały czas byłam ja, ja, ja. Z kartkówki źle mi poszło - gdy już wszyscy oddali, rozwiązywał je specjalnie dla mnie i gdy przytaknęłam, że rozumiem, postawił mi piątkę. Na klasówce było jeszcze lepiej - otwarcie podyktował mi rozwiązanie zadania! Nie wiem, co on chciał tym osiągnąć, ale przez niego mam teraz braki w materiale.
To samo jest teraz z polonistką - cały czas pyta o moją koleżankę, dlaczego nie ma w szkole, co jej się stało i etc. Teraz, wystawiając oceny, tej koleżance brakowało 0,3 do trójki, czyli w naszym WSO nie ma prawa się poprawiać. I wiecie, co jej postawiła? Tróję. Cała klasa się oburzyła, a nadomiar tego dostawiła każdemu pałę i obniżyła średnią.
Faworyzowanie? Nie cierpię tego, jest totalnie beznadziejne.