Dodane przez Nelishia dnia 23-12-2011 00:28
#167
Ksywki? Oczywiście, że tak - prześladują mnie od pierwszej klasy podstawówki, a może nawet od czasów wcześniejszych. Nieważne jakie, ale i tak ich nie znoszę. Może to uczucie się nieco osłabiło (pod pewnym względem), ale dalej trwa. A całe to ciche cierpienie przez absolutnie złe i leniwe istoty, którym imienia wymówić się nie chce. Ja zrozumiałabym, gdyby moim imieniem była Hermenegilda czy coś tego pokroju, ale oni pewnie by się Zosi, Inki i Ady uczepili i jeszcze próbowali skrócić...
-,- A co jest takiego złego w pełnym imieniu:
Karolina?
Pseudonimy/ksywki/zdrobnienia/inne zło wszelakie mówione przez...:
a) Osoby, Które Znam Od Jakiegoś Czasu, Ale Nie Jestem Z Nimi Zaprzyjaźniona tudzież inne inności niewyjaśnione:
Kara,
b) Osoby, Które Znam Tylko Przez To, Że Chodzimy Do Jednej Klasy (czyli relacje raczej obojętne):
-,
c) Osoby, Które Nie Przepadają Za Mną - Ja Za Nimi Też (Ale Plany Wzajemnego Unicestwienienia Snujemy Tylko I Wyłącznie W Wyobraźni):
Karolinka*, Karolińcia, Kajolinka, Szarlotka i Inne Tego Typu Chore Zdrobnienia,
d) Osoby, Które Są Moją Całkiem Dobrą Koleżanką, Która Kocha Mnie Denerwować:
Pingwin, Pingwinek,
e) Różne Osoby:
Karola, Huncwot.
* Nie tolerowane, jeżeli zostało wypowiedziane przez osobę nieletnią bądź z ironią czy czymkolwiek złym.
Pomijając to - wiele pseudonimów artystycznych, które, nawiasem mówiąc, zmieniam, jak rękawiczki. Obecnie zastanawiam się nawet nad zmianą nicku...