Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Kłamstwa

Dodane przez mistake dnia 16-10-2008 18:33
#1

No właśnie, moje pytanie brzmi...czy często kłamiecie? Rodzicom, nauczycielom, rodzeństwu...komukolwiek. Uważacie, że jest to złe, a może okłamanie rodziców jest codziennością? Umiecie kłamać? Zapraszam do dyskusji.
Ja osobiście czasami kłamię, rodzicom nie mówię o kartkówkach, sprawdzianach, siostrze też czasami coś tam zmyśle (ale to chyba jasne :D) a nauczycielom powiem, że nie nie przyszłam do szkoły bo źle się czułam, choć w rzeczywistości nie chciało mi się. To tylko takie niewinne kłamstewka, które za zwyczaj nie wychodzą na jaw. Kłamać umiem, i z tego się cieszę, ponieważ czasami jest mi to na prawdę potrzebne.

Edytowane przez mistake dnia 16-10-2008 18:34

Dodane przez Dominika dnia 16-10-2008 18:47
#2

Ciekawa jestem czy istnieje taki człowiek, który nigdy nie skłamał...
Wydaje mi się, że kłamanie jest jedną z cech, która występuje u każdego człowieka w większym bądź mniejszym stopniu.
Ja osobiście kłamstwa nie lubię i staram się zawsze być szczera, przynajmniej w przypadku bliskich, rodziny, dobrych znajomych. Po prostu źle się czuję z myślą, że okłamałam kogoś, kogo lubię.
Ale oczywiście do nauczycieli mogę bezkarnie kłamać, przecież wiadomo, że się nie przyznam do ściągania czy wagarów.
A czy umiem kłamać?
Hmm, trudno mi to powiedzieć, wydaje mi się, że to zależy od sytuacji, gdzie, kiedy i do kogo kłamię.

Dodane przez Shemya dnia 16-10-2008 19:01
#3

Na świecie nie ma osoby, która by nigdy nie skłamała. Chyba, że niemowlaki xd Ja oczywiście też czasem kłamię i można powiedzieć, że przychodzi mi to łatwo, ale potem żałuję. I muszę się przyznać (no chyba, że to jakieś malutkie kłamstewko ;> ) bo inaczej myśl, że kogoś okłamałam nie daje mi spokoju.
A kłamać chyba umiem, przynajmniej tak twierdzi mój brat ^^

Edytowane przez Shemya dnia 16-10-2008 19:34

Dodane przez Magic Dream dnia 16-10-2008 19:03
#4

Chyba każdy kiedyś skłamał... I mnie również się to zdarza, choć przeważnie staram się kłamstwa unikać. Ale czasem trzeba. Albo po prostu jest łatwiej, wygodniej. I dlatego wtedy wybieram opcję pod tytułem "malutke kłamstewko", bo jest prościej i już. Ale kiedy ktoś inny kłamie, to tak mnie to wkurza, że... ^^ Niektóre osoby znam już na tyle, że wiem, kiedy kłamią i potrafię je hm... podejść. ^^ Uważam, że kłamstwo czasem jest przydatne, ale na dłuższą metę może narobić szkód. Niezbyt dobrze wpaść w nawyk kłamania, można mieć potem spore problemy.

Dodane przez Malaga dnia 16-10-2008 19:06
#5

Powiem tak. Kłamstwa oduczyłam się na dobre. Kiedyś mi na kimś zależało, i żeby zrobić większy efekt, skłamałam. I się coraz bardziej zapętlałam, tworząc coraz to nowsze kłamstewka, by poprzeć to pierwsze, największe. A potem zapętliłam się do tego stopnia, że nie miałam wyjścia, i musiałam się przyznać. A owa osoba zadała potem tylko jedno pytanie: I na co to wszystko?

Dodane przez Cherry dnia 16-10-2008 19:27
#6

Gdybym miała policzyć wszystkie kłamstwa, które wypowiedziałam w swoim życiu, to wyszłaby naprawdę jakaś kosmiczna liczba. Oszukuję nauczycieli, bo czasem tak trzeba, rodziców, koleżanki...
Zwykle kłamię w błahych sprawach, a przyjaciołom chyba zawsze mówię prawdę.
Inaczej ma się sprawa co do jednego chłopaka: cały czas się na nim mszczę i w rozmowach z nim, kłamię jak z nut.
Chyba potrafię to robić, skoro jeszcze nikt mnie na tym nie przyłapał. ; d

Dodane przez niewesolypagorek dnia 16-10-2008 20:02
#7

eh... czasami naprawdę trzeba zrobić jakiś mały przekręt, jednak generalnie staram się nie kłamać. Mówiąc mały przekręt mam na myśli 'taaak, nauczyłam się', 'taak, odrobiłam lekcje', 'głowa mnie bolała i się nie nauczyłam', 'oczywiście, że byłam w kościele', 'to nie ja rozsypałam cukier'...
W bardziej istotnych sprawach staram się nie okłamywać nikogo, mogę nawet powiedzieć, że jestem bardzo szczera... niekiedy aż za bardzo ;d Nie knuję przeciw komuś, nie wymyślam intryg i plotek na czyjś temat, żeby się dowartościować... takie rzeczy uważam za głupie. Mimo wszystko jak każdemu - zdarza mi się kłamać, a jeśli już kłamię, to robię to z premedytacją i wtedy nie mam czego żałować. Zazwyczaj moje kłamstwa nie wychodzą na jaw, dobrze przemyślę, zanim coś wymyślę... :P

Dodane przez nymph dnia 16-10-2008 20:28
#8

nie lubię klamać i nie lubie ogólnie kłamstw bo miałam (i nadal mam bo to sie chyba będzie za mną ciągnąć przez wiecznoś ) przygode z kłamstwami takiej osoby no i jestem troche zrażona do kłamstw tym że mis ie wszystko przypomina itp byłam okłamywana bardzo długo i w głupi sposób w który ja byłam raniona i nienawidze gdy ktoś kłamie względem mnie , cenię sobie szczerość i to że ktoś nie boi mi się powiedzieć każdej prawdy.... ze mną jest tak samo nie lubię kłamać i kłamię tylko w ostateczności gdy jest sytuacja która tego wymaga(np teraz w takiej jestem bo jak sie ktoś o czymś dowie to będę miała nie tylko ja ale i pare innych osób poważne problemy z prawem ropdzicami i szkołą )...a tak to zawsze mówię ludziom prawde prosto w oczy.. ludzie mi sie dziwią że umiem każdemu szczerze powiedzieć co o nim myśle nawet jeżeli jest to coś złego...ja tą cechę u mnie uważam za dobrą

Dodane przez 93asia93 dnia 17-10-2008 18:33
#9

Taaaak, jestem jedną z osoób, które wybrały odpowiedź: "Tak, to nawet często".
W powszechnej opinii moich przyjaciół i bliskich znajomych jestem "kiciarzem". To bardzo przydatna umiejętność, chociażby w szkole (każdego potrafie nabrac xD ) i w domu. Chodzi opczywiście o rodziców.
Tego lata wymykałam się z domu, żeby móc zobaczyć się ze swoim chłopakiem. Potem wciskałam moich kochanym :*:*:* rodzicom, że robiłam coś zupeeeełnie innego i z kimś zupeeeełnie innym. Oni wszystko brali... ;)
Osobiście uważam, że naprawdę jest to przydatne - potrafić zmyślać i robić to tak przekonująco, że każdy uwierzy. Jednak trzeba sie hamować, żeby nie robić tego zbyt często. Bo wtedy można się przyzwyczaić i w więksozści spraw kłamać ;/;/;/

Dodane przez nymph dnia 17-10-2008 18:40
#10

heh chłopaka ukryć przed rodzicami to żadna sztuka :D

Dodane przez Cee dnia 17-10-2008 19:18
#11

Czasem, jak to mówią, z małej chmury duży deszcz. I u mnie jest tak zazwyczaj. Gdy coś skłamię, zaraz dokładam do tego więcej, a gdy wybucha, tworzy się niezły mezalians. Tak, czy inaczej, zdarza mi się kłamać oraz zatajać prawdę. Nie powiem, że uciekłam z lekcji, albo że dostałam gorszą ocenę. Wyda się, to wiem, ale czasem wolę czuć ten paniczny strach, czy przypadkiem nie powinnam nasmarować tyłka cebulą. ;d

Dodane przez Hermiona_Lily_tusia dnia 17-10-2008 19:18
#12

Kłamie, ale nie tak często, np. nie powiem rodzicom o złej ocenie, powiem, że odrobiłam lekcję, takie niewinne kłamstwa. Ale umiem kłamać:p

Dodane przez Lady Gaga dnia 17-10-2008 19:29
#13

W sprawach ocen nie kłamie. I tak mama ma dostęp do internetowego dziennika wiec widzi. I po co mi to ? Później beda zbedne pytania i rozmowy, dlaczego w dzienniku jest 1, a ja o niej nie mówiłam..
Ale bardzo często kłamię w sprawach lekcji. Czy je odrobiłam, czy nie. To prawie codziennosc.
I zdarza mi sie to w szkole. Z zadań domowych. Że zapomniałam, a w rzeczywistości mi sie nie chciało ich odrobic. Albo na wuefie nie cwicze, bo niby mam okres. Cóż, bywa. Czasami trzeba :happy:

Dodane przez Augurey dnia 17-10-2008 20:00
#14

Owszem, czasem się zdarza. Ciężko, żeby nie... Z tego co pamiętam, kiedyś ktoś zorganizował akcję, mającą na celu nie okłamanie nikogo przez jeden dzień. I co z tego wyszło? Coś odwrotnego, niż miało. Bo zamiast dobrze, wszystko wypadło źle. Koleżanka się obraziła, bo się jej powiedziało że beznadziejnie wygląda etc.
Czasem TRZEBA okłamać.
Oczywiście w granicach rozsądku.

Dodane przez Lady Shadow dnia 17-10-2008 20:34
#15

Ooo... a ja należę do tych osób co potrafią kłamać i szczerze mówić to mi dość często się to udaję. Naczjęsciej to okłamuje rodziców no i młodszego brata oczywiście ten to łyka wszystko co mu się powie jak pelikan a co do strarszych no to trudniej bo moja ciotka to ma czuja na kilometr na takie kłamstwa. A w szkole, ooo to inna bajka tam kit to mogę wciskać nauczycielom iż czegoś nie rozumie bo po prostu za trudne, że nie zrobiłam pracy domowej bo nie rozumiałam a tak naprawdę to nie chciało mi się. Ogólnie czuję się z tym normalnie bo moje kłamstwa to są drobne kłamstwa. A kłamie dlaczego, z wygody? nie wiem po prostu nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Nie znaczy to iż jestem notoryczną kłamczuchą, po prostu czasem zdarzy się i tyle ale przy poważniejszych sprawach to nigdy a to przenigdy nie kłamie. Może i jest to przydatne ale i może wpakować w naprawdę już nie ciekawe kłopoty więc staram się koloryzować jak najmniej ale jakoś kiepsko mi to idzie... muszę się poprawić ^^

Dodane przez Delirantka dnia 18-10-2008 12:47
#16

Kłamię tylko w sytuacjach, gdy po prostu nie mam innego wyjścia, gdyż wyjawienie prawdy przyniosłoby mi kłopoty. Np., jeśli nie pójdę na pierwszą lekcję, bo się nie nauczyłam, a prawdopodobnie będę pytana, mówię wychowawczyni, że bolał mnie brzuch, albo uciekł mi autobus.
W innych sytuacjach nie kłamię, bo tego nie lubię - ja nie chciałabym być nigdy okłamywana, więc i sama nie postępuję tak w stosunku do innych ludzi. Stawiam na szczerość - wolę wiedzieć, że w tych spodniach wyglądam beznadziejnie, albo że w krótkich włosach mi nie do twarzy. Po co komuś słodzić, kłamiąc? To już lepiej się nic nie odzywać. Albo delikatnie powiedzieć prawdę. Ale nie kłamać. Już nie wspominam, o jakichś ważniejszych sprawach, bo w takich sytuacjach, uważam, że zawsze powinno się mówić prawdę.
Alleluja.

Dodane przez Lady James dnia 18-10-2008 14:41
#17

staram sie unikać kłamstw, bo mówienie nieprawdy po prostu mi nie wychodzi i zawsze i tak się wszystko wydaje, częściej zdarza mi sie nie powiedzieć całej prawdy niz skłamać, zresztą chyba nikt nie lubi być okłamywany, więc my też nie okłamujmy innych

Dodane przez Cameron dnia 18-10-2008 20:29
#18

Nie wiem po co w ankiecie odpowiedź "nigdy". Oznaczając taką odpowiedź już się kłamie, bo to jest po prostu niemożliwe nigdy nie skłamać. Zaznaczyłam odpowiedź "tak, to nawet często" - bo to prawda. Kłamię ciągle i potrafię kłamać. Albo, że lekcje zrobiłam, często przekręcam różne rzeczy żeby nie mieć jakichś kłopotów, wymyślam różne głupie usprawiedliwienia czemu podpisu rodzica nie ma pod czymś tam. Zawsze na spowiedzi, kiedy myślę co mam powiedzieć pierwsze mówię "kłamanie". Chyba moja największa wada :p

Dodane przez Temeraire dnia 22-10-2008 21:39
#19

Kłamać, a co za tym idzie, bronić własnego tyłka, to rzecz ludzka. Nie ma na świecie osoby, która nigdy by nie skłamała. Zawsze się zdarzy, komukolwiek i do kogokolwiek - po prostu, z pierwszego odruchu.
Jeśli o mnie chodzi, kłamię, choć tylko wtedy, kiedy sytuacja wymaga. A przynajmniej tak się staram. Wiadomo, że nikt nie lubi kłamać lub być okłamywanym. Najczęściej jednak, gdy kłamię, są to drobne kłamstewka, typu: "Tak, tak, byłam w kościele" albo "Spóźniłam się na lekcje, bo mnie brzuch bolał". Tak, tak... Drobne, leciutkie przekręty są naszą codziennością i niekiedy przydaje się umiejętność kłamania jak z nut. Niestety, ale tak jest. Ja jednak nie umiem sprawnie kłamać, zawsze się jąkam, przełykam ślinę i pocą mi się dłonie. Takich większych kłamliwych gaf raczej nie popełniam, choć była taka jedna, z której wywiązała się cała afera (nie chcę opowiadać).
W gruncie rzeczy, kłamię, tak jak wszyscy inni. Uważam, że wykręcanie kota ogonem to troszkę taka moja wada, ale to jakoś przeboleję...

Dodane przez Martyna dnia 23-10-2008 10:37
#20

czy często kłamiecie?

A czym dla ciebie lub dla mnie jest kłamstwo? Dla mnie to nie jest coś złego, jedynie drobne naginanie prawdy. Wiem, powiecie, że to kłamstwo. ;d Ale - dla mnie kłamstwo to jest dopiero oczywiste powiedzenie nieprawdy, nie odpowiedź wymijająca, drobny przekręt. To, rzecz jasna, szara granica. ;d
Ale owszem, dość często unikam mówienia prawdy... Zwłaszcza w ciągu roku.

Uważacie, że jest to złe, a może okłamanie rodziców jest codziennością?

Złe? To już zależy, z czyjego punktu widzenia. Z mojego - na pewno nie jest najlepszym sposobem, ale kłamać czasem trzeba. Szczęściem nie przeszło mi to w nawyk.

Umiecie kłamać?

Owszem. Chyba nawet aż za dobrze. Zastanawiające: Kiedy kłamię, ludzie mi wierzą. Gdy mówię prawdę, twierdzą, że to niemożliwe. Zadziwiające. ;d

Dodane przez Cathy dnia 23-10-2008 21:59
#21

Ostatnio jakoś mniej. W sensie, że kłamię mniej. Zadałam sobie jedno, podstawowe pytanie. Po co? Po co kłamać, że się nie było w kościele, że się nie zjadło obiadu, albo, że 1 gdzieś tam wpadła? Moi rodziciele mają genetycznie odziedziczone zdolności detektywistyczne i jeśli coś wyda im się podejrzane, tak długo drążą temat, aż następuje pełna kapitulacja z mojej strony. I lizanie ran. Bo nie powiedziałam prawdy, nawet jeśli chodzi o jakąś drobnostkę. Nauczycielom zwykle nie kłamię, bo nie muszę. Nie wagaruję i nie spóźniam się na lekcje [a nawet przychodzę przed czasem ;f], w kwestii ściągania milczę jak grób ;d.
Generalnie coś te kłamstwa ostatnio mniej się opłacają. Szczególnie jeśli chodzi o rzeczy ważne, więc ich unikam. Kiedy tylko mogę.

Dodane przez Elsanka dnia 23-10-2008 22:12
#22

Kłamanie niestety jest moją słabą stroną. Rodzicom kłamię praktycznie codziennie. Dlaczego? Żeby mieć święty spokój. Jeżeli powiedziałabym mojej mamie, że nie zjadłam obiadu byłaby awantura, bo ona zwyczajnie nie rozumie tego, że nie miałam ochoty. Tacie najczęściej kłamie gdy dzwoni do mnie i pyta co robię. Dlaczego? Bo gdy powiem że jestem w lokalu na soczku, albo że "kolega" (pod taka nazwą mój tata 'zna' mojego chłopaka, ze względu na jego 'trochę' przestarzałe poglądy) u mnie jest, to jest tysiącpięćsetstoosiemset denerwujących pytań ;F Nauczycielom oczywiście też kłamię - żeby mieć lepsze oceny, albo żeby usprawiedliwić się czemu mnie nie było itd.
Bliskim mi osobom staram się nie kłamać, bo ja też nie chcę żeby mnie okłamywały. Jeżeli ktoś jest moim przyjacielem, to mówimy sobie prawdę, a nie kłamiemy na każdym kroku.

Edytowane przez Elsanka dnia 18-01-2009 00:54

Dodane przez Irreplaceable_ dnia 24-10-2008 14:38
#23

Nikt nie zostaje bez winy. Zawsze się ktoś trafi kłamiący ;p
szczerze mówiąc, przyznając się od razu, nieraz mi się uda skłamać w perfidny wręcz sposób i szczególnie dobrze go tuszując. (Niektórzy, dobrze wiedzą o czym mówię, a raczej piszę ;p )
Zdarzy się, czasem samo się wymsknie, a głupio tak mówić "sorry, wymsknęło się, to nie jest prawda" .

Dodane przez Andzia13 dnia 26-10-2008 17:58
#24

Oczywiście, że czasami kłamię, jak każdy. Najczęściej nauczycielom, rodzicom (ależ oczywiście mamusiu, lekcje odrobiłam ujuz godzine temu xDxD) i czaami koleżankom, ale to raczej rzadko. To jest częścia ludzkiej natury i miszę rzyznać, że często bywa przydatne np. jak rano nie chce sie iść doo szkoły to wystarczy powiedziec że coś tam boli poudawac troszeczkę i juz zwolnienie gotowe :D:D
A czy umiem kłamać? nie wiem, nie mnie to oceniać, ale myśle, że raczej tak xD

Dodane przez Madeleine Lestrange dnia 18-01-2009 00:33
#25

Potrafie tak skłamać, że nikt nie pomyśli, że kłamię. Mimo, iż sama to robię, nie toleruję tego u innych osób. Dziwna jestem.
Oh, tak. 'Ukrywam" oceny. W podstawówce nie mówiłam o wywiadówkach.

Dodane przez Nicolette dnia 18-01-2009 00:43
#26

Raczej staram się unikać kłamstw, ale wiadomo - kłamstwo to nieodłączna część ludzkiej natury. Ja jestem za słaba, by móc się kłamstwa wyprzeć. Chociaż kłamię tylko wtedy, gdy naprawdę nie mam już wyboru. Bliskim osobom staram się nie kłamać w ogóle, bo i ja nie chciałabym byc przez nie okłamywaną.

Dodane przez pomyluna dnia 18-01-2009 00:44
#27

Kłamię, ale tylko czasami. Zazwyczaj w słusznej sprawie xD I o dziwo zawsze sieludzie nabierają ( z wyjatkiem mojej mamy, ona to ma chyba jakis 6-ty zmysł). Nie lubie kłamstwa, ma krótkie nogi i w końcu kiedys wyjdzie na jaw. W każdym razie, nie lubię takiego notorycznego kłamstwa. W pewnym momencie człowiek sam sie w nim gubi.

Dodane przez BitterSweet dnia 31-01-2009 10:13
#28

Kłamię czasem. W takich sprawach w szkole w domu czasem itp. Takie błachostki , na które każdy chyba kiedyś skłamał. W Ważniejszych sprawach staram się nie kłamać. Nie lubię też osób, które kłamią. Mam koleżankę w klasie, która kłamie praktycznie wkażdej sprawie. Do szkoły chodzi w kratke i tłumaczy sie głupio. Jest taka fałszywa i zakłamana, że już nikt jej nie wierzy. Jest żałosna i tyle.

Dodane przez addicted_to_HP dnia 31-01-2009 10:36
#29

Cóż, co jak co, ale kłamać to ja umiem :D
Nie powiem, że jestem z tego dumna, bo zaraz jak zełgam to mnie gryzie sumienie. Nie kłamię nigdy na temat ocen, bo mam ocenki w porządku, raczej coś zmyślam koleżankom, jak nie chcę im czegoś powiedzieć.
Ale każde kłamstwo i tak się kiedyś wyda, bo ma bardzo krótkie nóżki :D

Dodane przez Rojeek dnia 31-01-2009 11:31
#30

Z obiadem nie kłamię, bo jeśli nie chce obiadu a mama go robi, to mówię że nie będę go jadł i po sprawie...

Taty nie mam cóż^^

Co do nauczycieli, to hmm zależy w czym kłamać, jak z jakąś pracą domową, że zeszyt się zalał to trzeba czy coś :P
Lub dla wychowawczyni, hmm ;D "Czemu wczoraj nie byłeś w szkole? - Chorowałeś?" - " Tak, kręciło mi się w głowie, widzi pani każdego ta choroba dopada.. " A prawdą jest, że się spało do 11 a potem robiło co się chciało :jupi:

Kolegom, nie kłamię bo jeszcze może coś potem wyjść, i się okaże że ja kłamałem i już mają mnie za kogoś kto chce być lepszy a kim nie jest, więc się nie opłaca ; )
No, ale jeśli dręczą już pytaniami, a nam się nie chce to trzeba jakieś małe kłamstewko, na małym poziomie , wiec cóż:P

Fajny temacik.

Dodane przez Vampire dnia 31-01-2009 11:50
#31

Kłamstwo to jest coś czego nie cierpię...
Nie lubię jak ktoś opowiada mi niestworzone historie, bo i tak wiem, że to same kłamstwa...
Ale najbardziej doprowadza mnie do szłu osoba, która kłamie, a potem się tego wypiera...

Sama oczywiście rzadko co kłamię... Kłamię tylko wtedy kiedy jest to konieczne i pomoże m i w czymś ważnym... Nie lubię jak ludzie mnie okłamują, więc sama też ich nie okłamuję, bo wiem jakie to jest uczucie...

PS: Kłamcy prada zawsze wyjdzie na jaw!!!!:D

Dodane przez Claire Lethal dnia 31-01-2009 12:06
#32

Kłamię, oczywiście. Nie jakoś strasznie często, ale tak. Zdarza się.
Potrafię czasami okłamywać samą siebie i zapewniać, że wszystko jest w najlepszym porządku, że nie ma się czymśtam martwić, itd.

Często ratuję 'komuś tyłek'. Głównie w klasie. Najczęściej kłamie się wuefistce jeśli chodzi o zwolnienie. Pamiętam jak cała klasa wmówiła babce od angola, że sprawdzian mamy nie tego dnia, tylko za tydzień. Jaki ubaw mieliśmy, jak się dała nabrać. ;D

W przypadku poważnych spraw staram się nie kłamać, a że czasem nie wychodzi to tylko wina mojej słabej woli. :>

Dodane przez Fantazja dnia 31-01-2009 12:13
#33

Ja nie tyle kłamię, co koloryzuję, naginam prawdę lub nie mówię całej prawdy, po to, by po prostu uprościć sobie życie albo ochronić tyłek, czasem kogoś, częściej swój. Raczej nie zdarza mi się zmyślać czegoś od początku do końca, chyba że sytuacja naprawdę tego wymaga. Koloryzować koloryzuję niestety dosyć często i zazwyczaj ludzie dają się nabrać, gdyż umiem kłamać prosto w oczy. No, chyba że kłamię, nie chcąc kłamać, co zdarza się zwłaszcza gdy chodzi o kogoś innego, a ja wiem, że nie powinnam go kryć. Wtedy zdarza się, że ktoś mnie nakryje. Jednak w sprawach dotyczących tylko mnie, naginanie prawdy przychodzi mi z łatwością, choć tak w zasadzie nie sprawia większej satysfakcji.

Zastanawiające: Kiedy kłamię, ludzie mi wierzą. Gdy mówię prawdę, twierdzą, że to niemożliwe.

Mwahahaha, skąd ja to znam. ;d

Edytowane przez Fantazja dnia 31-01-2009 12:23

Dodane przez Martucha dnia 31-01-2009 12:18
#34

Kłamać, po pierwsze, nie umiem. Od razu po mnie widać, że nie mówię prawdy (kręcę się, nie mogę spojrzeć drugiej osobie prosto w oczy, wykręcam sobie palce), więc staram się unikać takich sytuacji.
Ofc, kłamię czasami, jak każdy. Nie w sprawie nieinformowania rodziców o ocenach, najczęściej są to, powiedzmy, 'małe' kłamstewka typu: nieobecność w szkole, pewne tam sprawy w domu, jak u każdego przecież... ^^

Dodane przez Ami dnia 01-02-2009 22:21
#35

Nie ma takiego człowieka który nie skłamał. Mnie także się to zdarzyło, i to nie raz. Nieraz wymagała tego sytuacja, np. żeby nie zrobić przykrości. Nauczycieli nigdy nie okłamałam. Chyba tylko 1 ściągałam na sprawdzianie :P Tak to nie wagaruje, nie spóźniam się na lekcję.

Dodane przez Niewidka dnia 24-02-2010 21:29
#36

Chyba jest to jedna z mych zalet. Nie kłamię, bo nie potrafię kłamać. A jak już to tylko czasami w sprawie która tego wymaga. Jednak rzadko się zdarza. W mojej klasie jest dużo osób które uwieelbiają koloryzować, zmyślać, kłamać. Nienawidzę tego. Po prostu nie toleruję. Mam pewną koleżankę która się nawet przyznaje do tego iż kłamie. Ale nie konkretnie w jakiej sprawie. Ostatnio w mojej klasie były kłótnie między dziewczynami. Gdyż podzieliły się na dwie grupy. Jak chciałam załagodzić sytuację to zaczęłam normalnie rozmawiać z tamtą stroną. A one bezczelnie wykorzystały sytuację i zwymyślały dziewczyny z którymi zaczęłam się zadawać. Jedna przez drugą. Żeby jedynie przeciągnąć na swoją stronę. Są również takie przypadki że dziewczyna zmyśla nawet swoje sny. Jakież to one są rzeczywiste. -Śniło mi się że X miała ślub z panem Y. I jeszcze że pani A miała ślub z panem B. itd. itd.
A jak podeszłam do dziewczyn o tym gawędzących to od razu dodała.
-No i [ja] że miała ślub z panem D. haha.
No i co gorsza zmyślają sobie chłopaków. Ech. Według mnie to jest żenujące.

Dodane przez Kalt dnia 25-02-2010 12:14
#37

Nie jestem osobą, która ciągle kłamie w żywe oczy, ale, jak każdy, zdarza mi się palnąć jakieś małe kłamstewko. W sprawach pracy domowej, na przykład, powiem, że nie miałam nic zadane, a odrabiam w szkole przed lekcją. Zazwyczaj zmyślam różne historie koleżankom, albo przynajmniej ubarwiam prawdę. Jak byłam mała okłamałam mamę, że po szkole wróciłam od razu do domu, a tak naprawdę przesiedziałam dwie godziny u koleżanki. Miałam okropne wyrzuty sumienia i w nocy nie spałam. Oczywiście, na drugi dzień wypaplałam prawdę, i miałam zakaz wychodzenia z domu, ale opłaciło się i nie miałam nic na sumieniu. Ogólnie, w sprawie ocen nigdy nie skłamałam, bo mam zazwyczaj dobre oceny. I tak to jest u mnie z tym kłamstwem, że prawda zawsze wyjdzie na jaw. ;)

Dodane przez Vithica dnia 11-03-2010 22:07
#38

Abraham Lincoln! On nie kłamał! :D
A skłamać się zdarzy... Ale... Mam coś na swoje usprawiedliwienie.
Ostatnio moja mama zarzucała mi, że kłamię w żywe oczy i udaję, nie reagując na moje argumenty. A ja wtedy mówiłam prawdę. Doprowadziła tym do płaczu. Stwierdziłam, że po prostu nie opłaca się mówić prawdy i lepiej coś zmyślić, żeby tylko ją zadowolić, bo nie był to pierwszy raz.

A poza tym... "Fajna ta spódnica, nie?" - pyta zachwycona nowym zakupem koleżanka. I jak tu jej powiedzieć, że jest okropna? Serca nie mam! "No... W sumie jest ok... Fajna nawet..." :hjehje:

Dodane przez Iraya dnia 12-03-2010 09:58
#39

Oj....Zdarza mi się jak chyba każdemu.
Rodziców staram się nie okłamywać, ale czasem mi się coś tam zdarzy palnąć...
Na przekład wczoraj, że odrobiłam lekcje ;p
Dzisiaj Siostrę, że mam tyle i tyle lekcji, ale to i tak tylko takie małe kłamstwa ;p
Nauczycieli także czasem zdarzy mi się okłamać na swoje usprawiedliwienie tak jak ostatnio pobiłam się z....kolegą i się usprawiedliwiałam, że to on zaczął i takie tam ... ;p
Z przyjaciółkami staramy się nie okłamywać ;D

Dodane przez Ginny0004 dnia 12-03-2010 15:21
#40

Ja bardzo często kłamie, zazwyczaj mamę.Zwykle nie zauważała, że ją okłamuję, ale ostatnio jakoś już nie potrafię patrzeć jej w oczy i gadać nieprawdę! Nigdy nie sprawiało mi to problemu :) Kłamanie jest nawet przydatne, chociaż przez jedno głupie kłamstwo może wybuchnąć jakaś grubsza afera!!

Dodane przez aniutek96 dnia 12-03-2010 18:17
#41

Czasami się zdarza, ale tylko wtedy kiedy to konieczne. Najczęściej jeśli chodzi o lekcje, czyli mama się pyta czy odrobiłam je, a ja jak grzeczna córeczka odpowiadam, że oczywiście. Albo jeśli chodzi o pójście do szkoły, bo niedawno mieliśmy wyjazd na lodowisko i jakaś połowa klasy nie jechała, ale mi nie chciało się oczywiście iść i powiedziałam, że tylko ja i dwie koleżanki nie jadą i ... zostałam w domu. Czyli zawsze takie drobne kłamstwa. xD

Dodane przez czlowiek_bez_twarzy dnia 12-03-2010 22:32
#42

Ludzie kłamią bo nie chcą po prostu ranić innych ludzi i takie jest moje zdanie...

Dodane przez Milva dnia 06-03-2013 20:34
#43

Co do umiejętności kłamania to zależy kogo muszę okłamać. Z trudem przychodzi mi to wobec nauczycieli, a w szczególności taty. Wiem, że mi ufa, dlatego kłamię w ostateczności.
Z doświadczenia wiem, że kłamstwo rodzi kłamstwo. Wszystko jedno czy w sprawie ważnej czy błahej. Uważam, że nie istnieje najmniejsza różnica między jednym a drugim. Fakt pozostaje faktem.

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 10-11-2013 22:58
#44

Oj zdarzało się, zdarzało, i to nawet często w szkole. Lubiłem również opowiadać i zmyślać niestworzone historie ( babcię to doprowadzało do histerii ). Potrafiłem z poważną miną przekonywać ciotki i resztę rodziny, że ktoś był świadkiem lądowania UFO na pobliskiej łące, napaści dzikiego zwierza na sąsiada, czy napadu na bank w mojej dzielnicy ;) Z czasem już nikt nie brał mnie na poważnie.

Dowiedziałem się także, że kłamstwo, to zawsze kłamstwo. Bez wyjątku. Nie ma czegoś takiego jak "kłamstwo w dobrej wierze". Myślałem : a jak hitlerowcy przeszukiwali domy Polaków i pytali o Żydów...To co ? Polacy musieli kłamać. A taki jeden "filozof" ( doktor nauk fizycznych ) odpowiedział, że to nie kłamstwo w dobrej wierze, ale prawda, która się Niemcom nie należała...:confused:

Dodane przez ceresxxx dnia 11-11-2013 09:30
#45

Oczywiście się zdarzało, jak każdemu człowiekowi.Staram się jednak nie kłamać, nawet w dobrej wierze, bo kłamstwo jest zawsze kłamstwem i nic dobrego nie przynosi.Nie mówiąc już o tym, że czasem jedno niewinne kłamstwo pociąga za sobą kolejne i kolejna, a kiedy one wszystkie wyjdą na jaw to jest naprawdę kiepsko.Mimo tego wszystkiego zdarza mi się kłamać, taka już natura człowieka.

Dodane przez Luna Longbottom Lovegood dnia 11-11-2013 14:11
#46

Czasem, często... różnie bywa. Raz kłamię o to, raz kłamię o tamto, raz kłamię o siamto, a czasem w ogóle. W maszynę do kłamania zmieniam się jak nie odrobię zadania domowego, czyli dość rzadko. Zawsze się upewniam, czy ktoś nie kłamie mi w żywe oczy, bo zawsze ale to ZAWSZE znajdę sposób. Staram się nie okłamywać przyjaciół, bo jak jest impreza, to rodzicom można pokłamać:) Ale zdarza się też, że wymsknie mi się coś, czego wcale nie chciałam powiedzieć. Czasem kłamię choć wcale tego nie chcę. Czasem jestem zmuszona i naprawdę ciężko mi skłamać w takich sytuacjach.

Podsumowując:
Nie lubię kłamać. Sytuacje w których muszę są dla mnie trudne. Okłamywanie przyjaciół nie sprawia mi radości. Kłamanie dla przyjemności?-Nigdy.

Dodane przez patiftyr dnia 11-11-2013 18:30
#47

Zdarza się . Ale zapewne jak każdemu . Najczęściej moje kłamstwa są kierowane do rodzeństwa ale są to kłamstwa typu :- widziałaś moją książkę -Nie . A tak to raczej nie :)

Dodane przez Lawrencee dnia 07-01-2014 02:14
#48

okazało się, że tak ;) czasami kłamię, bo nie chcę wyznać prawdy. Czasami, bo tak jest lepiej. Czasami, żeby uratować czyiś tyłek, czasami własny. Czasami, żeby odciąć się od rzeczywistości i stworzyć mały lepszy, zakłamany świat ;)
Zdarza się. I czasami w bardzo głupich sprawach, gdzie kłamstwo było zbęde, a wystarczłaby zwykła szczerość :)
Ale człowiek uczy się na błędach, czyż nie? :)

Dodane przez AngieCh dnia 05-12-2015 13:21
#49

Kłamstwo jest dosyć obszernym tematem, na który można rozmawiać całymi dniami. Zacznę może od tego, że bardzo nie lubię jak ktoś mnie kłamie i nie lubię sama również kłamać. Niestety jednak życie nas zmusza do tego, byśmy skłamali, bądź też wymaga tego od nas sytuacja. Gdy miałam swój buntowniczy okres, zdarzało mi się okłamywać rodziców, czego później zawsze żałowałam, bo miałam straszne wyrzuty sumienia i w końcu jak nastał kulminacyjny moment przyznałam się do wszystkich kłamstw. Tak więc jestem zdania, że każde kłamstwo zawsze wyjdzie na jaw. Niestety czasami jesteśmy postawieni w takiej sytuacji, że nie mamy wyjścia, albo po prostu póki co nie musimy mówić prawdy. Prosty przykład: Rodzice mówią dzieciom, że prezenty przynosi Mikołaj, ząbki na pieniądze wymienia Wróżka Zębuszka etc. To jest również kłamstwo. Oczywiście jest ono inne i dopuszczalne, ale to nie zmienia faktu, że mijamy się z prawdą. Kolejny przykład: Moja koleżanka opowiedziała mi historię, gdy jej mama zobaczyła swojego piętnastoletniego chrześniaka z papierosem. Co zrobiła? Najpierw przeanalizowała sytuację: dzieciak jest w trudnym okresie, ponieważ jego rodzice się rozwodzą przez co w domu panuje chaos i zamieszanie (ich rozejście nie było pokojowe). Chłopiec jest rozdarty, ponieważ każdy rodzić chce go mieć dla siebie i jest obiektem kłótni. Nie może spokojnie przebywać w domu, bo rodzice zamiast spokojnie ze sobą rozmawiać cały czas się kłócą. Mama mojej koleżanki po prostu porozmawiała ze swoim chrześniakiem i pomogła mu w tej trudnej sytuacji, nie mówiąc o incydencie z papierosem swojej siostrze. To jest również kłamstwo. Omijanie prawdy, nie mówienie jej. Ale w tym wypadku również uważam, że kłamstwo było słuszne. Jak powiedziałam na początku jest to bardzo obszerny temat, więc mogłabym napisać o tym zapewne jakąś krótką książkę, dlatego przejdę do innego aspektu kłamstwa, mianowicie: bajkopisarstwo. Na pewno każdy z was chociaż raz spotkał kogoś, kto lubił sobie domalowywać jakieś osiągnięcia, sytuacje etc. Oczywiście takich ludzi jest mnóstwo. Jedni chcą nam zaimponować, drudzy czują taką potrzebę w obawie, że nie zostaną zaakceptowani, a inni znowu układają sobie inne życie, w którym wydaje im się że żyją. Oczywiście, zdarza nam się, że opowiadamy komuś jakąś sytuację i coś tak dodajemy, żeby była bardziej śmieszna, czy straszna. Nawet nasz bohater Ron lubił sobie dodawać jakieś niestworzone wątki do swoich opowieści ;) Uważam, że lekkie podkoloryzowanie czegoś nie koniecznie jest czymś złym, aczkolwiek typowe opowiadanie bajek na temat kim to się nie jest, co się to nie robi, a w rzeczywistości nie ma się nic jest totalnie bez sensu i co najważniejsze to zawsze wyjdzie na jaw :) Miała sporo takich znajomych, którzy sobie dokoloryzowali swoje życie, jednak z czasem albo sami niechcący się wygadywali jak jest naprawdę, albo poznaliśmy kogoś, kto nam o tym kimś prawdę powiedział :) Uważam, że mimo wszystko i póki co, wolę już typowe kłamstwo od bajkopisarstwa ;)