---

Wywar warzywny [wegetariański rosół] z makaronem niteczkami; kopytka [wg mojego sposobu- tj. jak najmniej mąki, są mięciusie^^]; pierogi ruskie [Jezu, jak się trafią takie zrobione z sercem to wymiękam, cudooo]; gotowana kukurydza [troszeczkę masełka, mmm]; warzywa na parze oraz sałatka warzywna :)

Wywar można zrobić szybciutko, więc spożywam go dość często, a nadal mi się nie znudził. Ponadto moja siostra całkiem na serio stwierdziła, że jest lepszy od tradycyjnego rosołu na kurze. Hihih.

Co do kopytek to na to trzeba przeznaczyć więcej czasu, więc to już rzadziej. Ale jak mam wolny dzień, w czwartki np. nie mam zajęć, to po odpowiednim sprężeniu i obróbce 3,5kg ziemniaków idzie zadowolić kulinarnie 4- osobową rodzinkę :)

Pierogi ruskie to już jest skaranie robić je samemu.
W zeszłym roku robiłam pierogi ruskie na święta i stałam cały dzień ;/
I pomyśleć, że babcia jak się opiekowała nami [wnukami] to często nam robiła pierogi. Uhh. Dla mnie to potworny wysiłek. Dlatego pierogi kupuję gotowe.

Kukurydzę [kolby] dostanę tylko w lecie, a jeśli później to w astronomicznych cenach. Więc ta przyjemność tylko wtedy, gdy ciepło.

I jestem zdania, że "ulubione potrawy" to tylko w domu, zrobione przez siebie albo mamę, babcię, wujka, dziadka itd. Bo kupowane nie są robione z sercem. A to wielka różnica :)