---

Nie, tylko nie to! - krzyczała w myślach Hermiona.
Przed oczami wciąż miała scenę, która rozegrała się przed kilkoma chwilami.
Huk pistoletu. Czerwona plama krwi, rosnąca z każdą minutą. Płacz zdezorientowanych dzieci. Stukot upuszczonej broni. Blade palce ofiary badające ranę. Tupot stóp uciekającego mordercy.
Hermiona siedziała otępiała. Nie mogła nic zrobić! Była taka bezradna...
Nawet najpotężniejsze czary nie mogły odwrócić tego, co już się stało. Różdżka paliła ją w rękę. Niemal czuła swąd tlącej się wełny swetra.
Po chwili chwyciła pilota, ponownie cofnęła film i patrzyła, jak Brooke zabija Stephanie na planie Mody na sukces. Wyłączyła telewizor i odeszła załamana. Świat najwidoczniej schodził na psy, skoro Stephani miała umrzeć...

Błędy poprawione dzięki uprzejmości Fantazji, która je wytkneła:)