---

Trudno mi jest określić, który tom podobał mi się najbardziej. Każdy miał w sobie coś, co niesamowicie mi się podobało. Pierwsza część, była wstępem do świata magii, otwierała nam drzwi do tego wyjątkowego miejsca, druga natomiast bardziej nas z nim zapoznawała. Trzecia ujawniała wiele ciekawych faktów z życia bohaterów, czwarta pokazywała nam świat Magii trochę z innej strony, piąta wciągała nas w swoje tajemnice i rozbudowaną akcję, a także ukazywała utratę bliskiej osoby. Szósta z kolei była wstępem w mroczne czasy, poznawaliśmy inne oblicza postaci, wciąż dowiadywaliśmy się czegoś nowego i siódma, która była punktem kulminacyjnym, była obrazem ciężkiego życia w czasie, kiedy zło zaczynało triumfować, a nasi bohaterowie uczyli się samodzielności i stawiali czoła wszelakim wyzwaniom.
Niewątpliwie podobała mi się trzecia część. Chyba ze względu na to, że pojawiły się tam postacie, które należą do grona moich ulubionych, Syriusz i Remus. Wtedy poznajemy tak kochanych przez nas Huncwotów. Szósty tom też naprawdę lubię, jest inny, bardziej mroczny od poprzednich części, zdradza nam sekrety Czarnego Pana, co dla czytelnika na pewno jest ważne. Poza tym, Książę Półkrwi, ma ten swój urok i chyba właśnie dzięki niemu mogę powiedzieć, że te dwie części chyba najbardziej przypadły mi do gustu.