---

Mam dwie ulubione części, mianowicie 3 i 5.
Zakon kocham za Grimmauld Place 12, który mógłby być moim domem, za niepowtarzalną atmosferę,nutę grozy, wredną Umbridge i walkę w ministerstwie. Gdyby nie śmierć Syriusza, byłaby to książka idealna.
Natomiast do Więźnia mam szczególny sentyment. Od niego zaczęła się moja przygoda z Potterem. Za pierwszym razem niezbyt mi się ta część podobała, ale byłam jeszcze za młoda, by w pełni dostrzec jej wspaniałość. Po wielu latach postanowiłam do niej wrócić i dopiero wtedy pokochałam ją całym sercem. Teraz dostaję histerii za każdym razem, gdy trzymam ją w rękach i mogę choć na chwilę zagłębić się w tej genialnej opowieści. Pojawia się w niej wątek profesora Lupina, Syriusza i zdrady Glizdogona. Harry, Ron i Hermiona stają się doroślejsi, bardziej świadomi czekającego na nich zła.
To dla mnie kluczowe, najbardziej inspirujące i trafiające do serca tomy, bez których świat Pottera byłby monotonny i z pewnością o wiele mniej wyrazisty.