---

Liesel mieszka u rodziny zastępczej w Molching koło Monachium. Jej życie jest naznaczone piętnem ciężkich czasów, w jakich dorasta. A jednak odkrywa jego piękno r11;dzięki wyjątkowym ludziom, których spotyka, oraz dzięki książkom, które kradnie.

Niezwykły, poruszający film stworzony na podstawie powieści " Złodziejka książek ", którą czytałam ze łzami w oczach. Polecam wszystkim.

Oglądaliście? Podoba wam się? A znacie książkę? Lepszy film czy książka?

---

"Złodziejkę książek" najpierw obejrzałam, a następnie przeczytałam. I dobrze, że zrobiłam to w tej kolejności, bo inaczej zawiodłabym się na filmie. Przede wszystkim zabrakło mi w nim wątku dzieci państwa Hubermannów, z zwłaszcza Hansa Juniora, który był typowym Aryjczykiem i "wyznawcą" Hitlera.
Książka wywołała u mnie większe emocje niż film, chociaż przy obu płakałam.
Huh, ciężko mi jest teraz napisać coś więcej o "Złodziejce", bo już kilka miesięcy temu ją przeczytałam, a o filmie już prawie zapomniałam... Mogę jeszcze wspomnieć, że w książce jest sporo fragmentów, które spokojnie można wpisać do zeszytu ze złotymi myślami.

---

Oczywiście jako pierwszą przeczytałam książkę i może właśnie z tego powodu nie mogłam przebrnąć przez film? Ogólnie początek obejrzałam z taką samą chęcią jak czytałam książkę. Jednak jedna scena zraziła mnie zupełnie do adaptacji tej wspaniałej książki. Mianowicie zdarzenie między naszą złodziejką a jej przybranym ojcem po scenie palenia Żydowskich książek... Więcej do filmu nie wróciłam, natomiast książkę traktuję z sentymentem. Nawet kilka razy rzewnie przy niej płakałam. Dlatego uważam, że książka jest nieporównywalnie lepsza od adaptacji.

---

nie czytałem lecz ciekawy film
ojciec tej dziewczynki (nie ten prawdziwy) grał nauczyciela w filmie "Jak zostać królem"