Dodane przez mniszek_pospolity dnia 20-04-2015 12:14
#2
Czym dla Was jest feminizm?
Czymś tak niedorzecznym, absurdalnym, że głowa pękać zaczyna. To słowo działa na mnie jak przysłowiowa płachta na byka ;). Do tego wrogą i pozbawioną sensu ideologią... Zawsze feministki kojarzyły mi się z kobietami, które spotkała w życiu jakaś tragedia, nie mającymi nic lepszego do roboty (brak im zajęć), czują się niespełnionymi albo mają straszne kompleksy. Jak pomyślę o tych paniach typu Środa, Sztuka (piękne to nie są, ale to subiektywne odczucie), które obrażają się za pocałowanie ich dłoni, wpuszczenie do winy, ustąpienie miejsca itp. (nawet w twarz można oberwać). Głupota do kwadratu jak dla mnie. Feminizm moim zdaniem czyni z kobiet gorszych mężczyzn. I faktycznie kończy się tam gdzie trzeba wnieść szafę na 8 piętro ^^Nawet pewien dowcip mi się przypomniał, ale nie nadaje się do publikacji na forum ;p
---> Daniel to chyba za feministę może się uważać, ale za feministkę???
W książkach o HP nigdy nie doszukiwałem się żadnego "drugiego dna". Niby gdzie tam ten feminizm? Może jakiś zakamuflowany?? Tak samo jak w książce nie ma
żadnego zdania, które sugerowałoby, że Dumbledore był gejem, tak samo i w tym przypadku. No bo gdzie? Mcgonagall jako nauczycielka? Może Umbridge jako Wielki Inkwizytor? A Molly? Przecież to taka (w nie moim broń Boże mniemaniu) ciemna, durna kura domowa, która narodziła masę bachorów, gotuje dla nich, męża, opiekuje się ogrodem i gospodarstwem domowym ;p
PS Przy okazji warto porozmawiać o Emmie Watson, która kilka miesięcy temu została ambasadorką UN Women. Na pewno słyszeliście o jej kampanii He For She.
Chyba w jakichś newsach o tym czytałem... Żadna sensacja jak dla mnie. A o kampanii nie słyszałem, i słuchać nie zamierzam. Ta Emma i jej feministyczne ceregiele już mi całkowicie zbrzydły. Naprawdę niewiele mnie to obchodzi. Niech i sobie leci na księżyc czy gdzie tam głosić swoje poglądy. Dla mnie równie dobrze może promować jedzenie pietruszki na śniadanie czy oglądanie brazylijskich seriali z zamkniętymi oczami. Na jedno w sumie wychodzi.