Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Feminizm w Harrym Potterze

Dodane przez tintina dnia 20-04-2015 19:57
#3

Nie mogę się z Tobą zgodzić.

Rozumiem dlaczego feminizm budzi w Tobie takie, a nie inne skojarzenia. W Polsce jest to termin wyjątkowo źle rozumiany. Nic dziwnego, skoro tak niewiele się o tym u nas mówi.

Zawsze feministki kojarzyły mi się z kobietami, które spotkała w życiu jakaś tragedia, nie mającymi nic lepszego do roboty (brak im zajęć), czują się niespełnionymi albo mają straszne kompleksy.


Chętnie posłużę się definicją, której użyła Emma podczas swojego wystąpienia przed UN Women:

For the record, feminism by definition is the belief that men and women should have equal rights and opportunities. It is the theory of political, economic and social equality of the sexes.


Kobiety chcą mieć takie same możliwości rozwoju jak mężczyźni. Na razie otrzymują niższe pensje od swoich kolegów, mimo że wykonały tę samą pracę. Nieustannie muszą coś udowadniać, na przykład, że posiadają wiedzę czy odpowiednie kompetencje. Nie wyssałam tych rzeczy z palca. To tylko kawałek rzeczywistości kobiet w Europie, które i tak w porównaniu z tym, co dzieje się w innych częściach świata, nie mają najgorzej.
Czy te uprzedzenia mają jakiekolwiek racjonalne podłoże według Ciebie? Moim zdaniem zdecydowanie nie.

W książkach o HP nigdy nie doszukiwałem się żadnego "drugiego dna". Niby gdzie tam ten feminizm? Może jakiś zakamuflowany?? Tak samo jak w książce nie ma żadnego zdania, które sugerowałoby, że Dumbledore był gejem, tak samo i w tym przypadku.


Feminizm w książkach, moim zdaniem, objawia się w samych postaciach kobiecych. Są silne, niezależne i dorównują mężczyznom pod każdym względem. Niewiele jest takich postaci w literaturze, szczególnie tej dla młodzieży.

W książce rzeczywiście nie ma słowa o homoseksualizmie Dumbledore'a. Dopiero po ukazaniu się ostatniej części, J. K. Rowling potwierdziła to w jednym z wywiadów. To miało być pewnym uzupełnieniem dla historii przyjaźni (a może miłości?) między Dumbledore'em a Grindewaldem.

A Molly? Przecież to taka (w nie moim broń Boże mniemaniu) ciemna, durna kura domowa, która narodziła masę bachorów, gotuje dla nich, męża, opiekuje się ogrodem i gospodarstwem domowym ;p


Na ten temat J. K. Rowling również się wypowiedziała. Powiedziała, że wybór kobiety nie powinien podlegać ocenie. Na tym właśnie polega feminizm, który pozwala kobietom decydować o swoim życiu. Jeżeli będą szczęśliwe jako kury domowe, to nie ma w tym przecież nic złego. Najważniejsze jest to, by z tego powodu nie działa im się krzywda.

Ta Emma i jej feministyczne ceregiele już mi całkowicie zbrzydły. Naprawdę niewiele mnie to obchodzi. Niech i sobie leci na księżyc czy gdzie tam głosić swoje poglądy. Dla mnie równie dobrze może promować jedzenie pietruszki na śniadanie czy oglądanie brazylijskich seriali z zamkniętymi oczami. Na jedno w sumie wychodzi.


Emma Watson jest dość wpływową osobą. Jej rola Hermiony z pewnością dała okazję do wykorzystania swojej rozpoznawalności w dobrym celu. Po jej wystąpieniu wiele osób zaczęło się w ogóle interesować czym jest feminizm.

Edytowane przez tintina dnia 20-04-2015 20:03