Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Feminizm w Harrym Potterze

Dodane przez tintina dnia 20-04-2015 23:39
#5

To dla mnie niemal jakaś abstrakcja czy fantazja wyssana właśnie z palca. Moja mama pracuje już w zawodzie blisko 37 lat (od 6 lat na pół etatu/emerytura) w zawodzie nauczycielki. Zarabia tyle samo co mężczyźni - nauczyciele. W mojej rodzinie siostry piastują stanowiska kierownicze, zawsze w szkołach, do których uczęszczałem dyrektorami były kobiety (podstawowa, gimnazjum, liceum). Do rady dzielnicy w moim mieście wygrała kobieta. Drugie miejsce zajęła... kobieta. Dlatego te wszystkie rzekome"niesprawiedliwości" traktuję z przymrużeniem oka. Nikt kobietom nie broni pracy, zarobków, studiów, rozwijania się, kształcenia, kariery.


Chyba nie wyraziłam się dostatecznie jasno w kwestii zarobków. Oczywiście nie jest tak, że każda kobieta na świecie zarabia mniej od mężczyzny. Nikt tego nie policzy. Za to sytuacja w Twojej rodzinie jest tylko przykładem na to, że kobiety mogą świetnie sprawdzić się na każdym stanowisku jak mężczyźni. Niesprawiedliwość polega na tym, że to są wyjątki. Biorę tutaj pod uwagę cały świat z państwami, w których kobiety do dzisiaj nie mogą pracować czy nawet się uczyć. Wydaje nam się to niemożliwe. Dlatego trzeba wyjść poza nasze podwórko, by zrozumieć jak duża jest skala problemu. To, że może nas on nie dotyczyć, nie oznacza, że powinniśmy zignorować nieszczęśliwy los innych ludzi.

No pewnie, priorytetem jest zamordowanie niewinnego dziecka poprzez dokonanie aborcji niż życie niewinnie skazanej kobiety. Serdeczne dzięki za taką "solidarność". O wiele bardziej wolę środowiska kobiet powiązanymi prawicowymi, konserwatywnymi i narodowymi ugrupowaniami. (tak jak studentki powiązane z Ruchem Narodowym). I te kobiety, które idą w Marszu Świętości Życia, od takich, które do portretów św. Jana Pawła II przyczepiają prezerwatywy. Pogratulować takich heroicznych i "odważnych" inicjatyw.


Polska jest jednorodna wyznaniowo i jeszcze długo nie usłyszymy rzeczowych dyskusji na temat aborcji. Po stronie pro-choice widzę najczęściej agresję i narzucanie woli. Z drugiej strony widzę środowisko pro-life, które robi dokładnie to samo. Żadnych argumentów. Nikt tutaj nie stoi po stronie kobiet.
Dla mnie najważniejszym problemem jest pogodzenie wszystkich kobiet, niezależnie od pozycji społecznej, wieku, przekonań politycznych i religijnych. Wszystkie powinny występować w wspólnej sprawie. Tak naprawdę, to myślą podobnie, a jedyne co ich dzieli, to stereotypy.

Jak kobieta nie nadaje się do jakiejś pracy w takim samym stopniu jak mężczyzna, to tak jest, i koniec kropka. Np. do kopania rowów czy pracy na budowie.


Zawsze ten sam przykład, to już jest nudne.
Wiadomo, że mogą pracować z powodzeniem na budowie. To normalne, że przyzwyczaiłeś się do widoku samych mężczyzn na budowach i nie możesz teraz wyobrazić sobie tam kobiet. Jeszcze nie tak dawno temu kobiety nie mogły głosować w Europie. To też wydawało się kiedyś dziwnie i nienaturalne. Dzisiaj to dla nas oczywistość.

Podział obowiązków - coś zupełnie normalnego i oczywistego. Po kiego grzyba dorabiać do tego ideologię?


Po raz kolejny radzę wyjść ze swojego podwórka. Jest mnóstwo domów, w których wszystkim muszą zajmować się kobiety. Nie zapominajmy o nich.

Ruch feministyczny pragnie zrobić z prawdziwych kobiet gorszych mężczyzn. Jestem w stanie zgodzić się z poglądem, że feministki tak naprawdę nienawidzą kobiet.


Kobiet nienawidzą ludzie, którzy odbierają im prawa i wyrządzają krzywdę psychiczną czy fizyczną. Na pewno nie są to feministki, które działają zgodnie z definicją, którą przytoczyłam w mojej poprzedniej wypowiedzi.

To już wolę jako "feministyczną" książkę "Anię z Zielonego Wzgórza". Czy naprawdę dorównują mężczyznom pod każdym względem? Wszak najpotężniejsi czarodzieje to Albus i Voldemort. No i Potter - Wybraniec. Nikt mi nie wmówi, że jakakolwiek kobieta-czarownica z serii pokonałaby w pojedynku Czarnego Pana lub Dumbledore'a. (no i o wiedzę też chodzi, także tę czarno-magiczną).


To chyba przeczytałam inną serię, bo wydawało mi się, że to Hermiona była najpotężniejszą i najinteligentniejszą czarownicą w świecie magii. Wiedziała o wiele więcej niż Harry i Ron. Bez niej, nie daliby sobie rady. Wszystko, co wymagało pomyślenia, było zasługą Hermiony. Nie dopowiedziałam sobie tego, bo w książce wielokrotnie podkreśla to między innymi Harry.
Każdy widzi te książki inaczej i to dobrze. Ja widzę je podobnie jak J. K. Rowling.

Dopatrywać się drugiego dna nie zamierzam, bo to nie jest jakieś wybitne arcydzieło. Nigdy, przenigdy czytając kilkanaście razy książkę o przygodach młodego czarodzieja nie zastanawiałem się nad poglądami czarodziejów, ich predyspozycjach seksualnych czy czemu tam jeszcze.


Wszystko, co przeczytasz, będzie nacechowane. W zależności od tego kim jest autor/autorka. Wiadomo, że na ten sam temat potrafią kompletnie inaczej napisać Gazeta Wyborcza i Fronda.
Też nie zastanawiałam się nad tym, czytając, bo to było po prostu oczywiste.

Jak ktoś zamierza z HP uczynić lekturę dla młodzieżówek lewackich, i dopowiadać sobie do każdego rozdziału/postaci/zdarzenia jakąś ideologię, to proszę bardzo. Powodzenia. Ja w tym udziału nie wezmę. Nie wiem komu tak zależy na obrzydzaniu całej serii tą poprawnością polityczną.


Gdzie tu jest poprawność polityczna? Nie widzę jej zupełnie.

Może za kilka lat zaczniemy się doszukiwać jeszcze czegoś więcej... I tak w nieskończoność.


No na tym właśnie, między innymi, polegają badania nad literaturą. :) Nasze postrzeganie konkretnych dzieł się zmienia na przestrzeni czasu. To, jak interpretuje się dzisiaj sztuki Szekspira, różni się od tego jak robiło się to kiedyś. Każde czasy interesują szczególnie pewne zagadnienia. W renesansie był to humanizm, a obecnie może feminizm. Kto wie?

Odnoszę dziwne wrażenie, że wielu odwraca się właśnie od HP (środowiska konserwatywne, tradycyjne) poprzez to ciągłe udowadnianie na siłę wszystkim, że Albus był gejem, czarownice feministkami, no a może w niedługim czasie Ron biseksualistą. Nie, żadnego feminizmu tam nie ma, i dla mnie nigdy nie będzie. Dla mnie widoczna jest miłość, przyjaźń, walka ze złem, lojalność, poświecenie dla bliskich, oddanie dla idei. Żaden światopogląd nie jest w stanie zastąpić tak uniwersalnych i nieprzemijających wartości.


Dla wszystkich widoczne są te wartości, ponieważ są uniwersalne. Nie zapomnij jednak, że oddanie dla idei jest związane z przyjętą przez siebie ideologią. Czy tego chcemy, czy nie, one zawsze będą uwikłane w to, co czytamy. Harry sprzeciwia się dyskryminacji czarodziejów półkrwi i z rodzin mugolskich. To jest właśnie piękne w tej serii, że przyjaźń stoi ponad podziałami.
Swoją drogą, czy działania Voldemorta nie przypominają ci czegoś? Zachowanie czystości krwi i tak dalej...

Pozdrawiam!

Edytowane przez tintina dnia 21-04-2015 00:21