Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Feminizm w Harrym Potterze

Dodane przez mniszek_pospolity dnia 21-04-2015 00:59
#6

Nikt nie policzy, bo tego się nie da policzyć. I nie są to żadne wyjątki. Mam teraz wymieniać po kolei wszystkie kobiety pracujące, które znam, i które zarabiają tyle co mężczyźni? Ja tam ze swojego podwórka nigdzie się nie wybieram. Są gorsze problemy, sytuacje, ludzkie tragedie od kobiety, która nie zarobi tyle ile by chciała. A ilu mężczyzn nie ma pracy? Też się można bawić w spekulacje o jakiejś "niesprawiedliwości społecznej". Wolę wesprzeć bezdomnych, głodnych, chorych, dzieci w szpitalach czy hospicjach a nie jakieś feministyczne i lewicowe organizacje. To jest nadmuchiwanie sztucznego balonika z napisem "Problem kobiet".
No moim zdaniem feministki w ogóle nie ruszą czterech liter w obronie kogokolwiek kto uznaje i kieruje się w życiu nauczaniem Kościoła katolickiego. I co do aborcji, to ciągle tylko się słyszy znowu o tym za przeproszeniem "problemem kobiet". A dziecko, to co? Zabawka, kłopot, zwierzątko, które do kosza można wyrzucić.? Bóg przebacza zawsze, człowiek czasami, natura nigdy. Znam kobietę, która pozbawiła życia swoje nienarodzone dziecko. Warto poczytać o syndromie po aborcyjnym.
Mogą pracować na budowie... Naprawdę? A może się po prostu nie nadają? Tak zwyczajnie, po ludzku? 70-letni staruszek nie zagra lepiej od Messiego w piłkę nożną, ciężarna kobieta nie pobiegnie sprintem na 100 metrów szybciej od zawodowca, dwuletnie dziecko nie napiszę matury z matematyki. To są właśnie predyspozycje - coś do czego się nadajemy albo nie. Kiedyś na spotkanie kobiet z pewnym politykiem zjechało się około 20 kobiet. Tylko 5 z nich miało prawo jazdy. Z kolei z tych, które nie miały prawka na szoferów wynajęły mężczyzn... Dlaczego? Może uznały, że mężczyzna lepiej prowadzi? Czemu zabrakło tam kobiety - szofera? Nawiasem mówiąc, to nawet tampony OB mężczyzna wymyślił. Ale to tak dla śmiechu :) A co do wyborów, to rzeczywiście tak wiele kobiet chodzi głosować. A jak już pójdą, to głosują na... mężczyzn! A to heca ^^ Panowie Duda czy Komorowski cieszą się największą popularnością wśród kobiet właśnie. A pani Ogórek mężczyzn :)Pamiętam jak pani Środa wykrzykiwała, że Polską rządzi Rydzyk i jego sekta, że jak to możliwe itp. Tylko ona tak walczy o prawo głosu dla kobiet... A kto popierał PiS? Kobiety w zdecydowanej większości. Czysta hipokryzja. To niech się zdecyduje: albo kobiety mają prawo głosu albo nie. Za to partia kobiet cieszy się super poparciem. Śmiech na sali normalnie. Popiera ich całe 0.02% społeczeństwa w Polsce. Istny sukces feministek.

Ja nie znam takich domów gdzie wszystkim zajmują się kobiety. I co znaczy wszystkim? To są roboty jakieś na żetony czy jak? Mam uwierzyć w takie brednie, że kobieta sama zarabia, kosi trawniki, doi krowy (jak mieszka na wsi), robi zakupy, odwozi dzieci samochodem do szkoły, potem obiad, pranie, sprzątanie, zmywanie... Nie, to po ludzku po prostu niewykonalne. Sam Herakles by nie dał rady (12 prac) ; Nie zapominajmy o biednych mężczyznach, którzy harują za granicami własnego kraju, żeby ich żony miały co do garnka włożyć. Też o nich nie zapominajmy. Nie gardźmy mężczyznami :)

Ależ oczywiście, że feministki szkodzą normalnym, zdrowym i porządnym kobietom. I tak sądzą, uwaga... same kobiety. Tych normalnych kobiet jest zdecydowanie więcej od feministek. Bogu dzięki! Ta definicja "wielkiej" panienki Emmy nijak ma się z obserwacjami milionów ludzi. Feminizm to taka sama utopia jak komunizm czy pacyfizm. Przeżyliśmy czerwonych, przeżywamy zielonych, przeżyjemy feminizm ^^ To tak marginalne zjawisko, że w głowę zachodzę, że komuś chce się nad tym "fenomenem" dłużej dyskutować.

No to faktycznie przeczytałaś inną wersję HP. Hermiona Twoim zdaniem była potężniejsza od Albusa czy Voldemorta? Albo nawet Severusa, Syriusza/Lupina/Kingsleya? I wielu, wielu innych mężczyzn - czarodziejów. Pomagała oczywiście, ale była też typem kujonki i niezwykle przemądrzałej osóbki.

Może dla Ciebie było oczywiste, że Albus był gejem a Hermiona feministką czy kto tam jeszcze. Jednak dla zdecydowanej większości nie. I nikt mi nie wmówi, że Rowling w jakikolwiek sposób dała do zrozumienia, że tak istotnie jest. Nie, dyrektor Hogwartu był po prostu starym kawalerem a Hermiona... Zwykłą dziewczyną, która lubiła się uczyć? Chyba tyle ^^

Poprawność polityczną próbuje przemycić teraz sama Rowling do serii. Wyskakuje jak królik z kapelusza z tymi wyżej wspomnianymi rewelacjami. Żadnemu dziecku czy komukolwiek kto czytał Pottera nie jest w żaden sposób potrzebna wiedza kto z kim sypiał, jaką miał orientację itd.

Tak, bo "Harry Potter", to tak wybitne dzieło, że należy prowadzić nad nim badania. Hehehehe. Nie przesadzajmy może. No i litości, porównywać twórczość Rowling do Szekspira? To już niemal profanacja w najgorszym wydaniu. To tak jakbyśmy Koziołka Matołka przyrównywali do Pana Tadeusza choćby. HP to czysta fikcja, miotły, kociołki, zły pan Voldemort, magiczne stworzenia, lekcje, zagadki itd. Fajnie się to czyta, ale to rozrywka rozkręcona skutecznym marketingiem. Umieli sprzedać powieść z chłopcem który przeżył i to wszystko. Nic głębszego.

Tak, z pewnością feminizm pełni istotną rolę we współczesnej literaturze jak i w życiu codziennym. Zjawisko tak niewidoczne, że niemal nieistniejące. Ludzie mają setki jeśli nie tysiące rzeczywistych problemów na głowie a nie wysłuchiwanie sepleniącej Kazi Sztuki i jej za przeproszeniem dyrdymałów. Chleba, pracy, godnego życia, niższych podatków, normalności - tego chcą ludzie, tego chcą kobiety. Żeby umiały zapewnić byt swoim dzieciom. Nie tego, żeby nagle wszystkie w kosmos poleciały, bo mężczyzna już tam był. Równouprawnienie, parytety - tematy zastępcze, które na nikim już właściwie wrażenia nie robią. Kobiety chcą mieć za co żyć.

Tak, "święty" Harry... Nie omieszkał wrzeszczeć na najbliższych przyjaciół, którym wypominał (kłamiąc), że dokonał więcej od nich razem wziętych (Ron & Hermiona). Prowokowanie Dudleya w V tomie, te ciągłe docinki, rzucanie zaklęć dla zabawy (których działania nie znał, VI tom). To żaden autorytet, serio. Tak, Volduś i pan socjalista Adolf Hitler. Czystość krwi i temu podobne brednie. To też można porównywać do nazizmu (nie mylić faszyzmu z nazizmem). To właśnie oczywistość :)

Dla mnie wzorami nie do prześcignięcia wśród kobiet były tak cudowne postacie jak Matka Teresa z Kalkuty, Inka, Irena Sendlerowa, Anna Walentynowicz. Stały się wielkimi kobietami i żaden feminizm nie był im absolutnie do tego potrzebny. I taka też jest każda kobieta, która wstaje w nocy do chorego dziecka, pracująca (czy w domu czy poza nim), kochająca i opiekuńcza. Z pewnością nie taka, która lata z wibratorem po centrum Warszawy, rzuca się z pięściami na ludzi o innych poglądach, rzuca szklankami w studiu TV, i obraża ludzi wierzących, praktykujących, opierających swoje życie moralne na Piśmie Św. i nauczaniu Kościoła Rzymsko-katolickiego.

Na koniec posta zacytuję Marię Sokołowską, pod której słowami podpisuję się całym sercem, rękami i oczami ^^. Dobrze, że coraz więcej jest tak myślących kobiet:

"Feminizm w początkowej idei był dobry, swego rodzaju wolnościowy ruch, dążący do przyznania większych praw kobietom. Jednakże feminizm, jak i niektóre szczytne idee z biegiem czasu zaczął przybierać nieco inną formę oraz cel działań, który nie był już tak klarowny. Obecnie feminizm jest paradoksalnie wrogiem kobiet. W dodatku jest też wrogiem dzieci, mężczyzn (całego społeczeństwa) poprzez takie czynności, jak promowanie aborcji (walczenie o prawa do niej, a więc prawa do zabicia dzieci), gender, homoseksualizmu"


Również pozdrawiam :)

Edytowane przez mniszek_pospolity dnia 21-04-2015 01:39