Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Michael Jackson

Dodane przez RazorBMW dnia 17-04-2010 22:05
#76

MJ... król gatunku, którego nigdy nie zrozumiem i którego nigdy nie lubiłem, widać, wolę ambitniejszą elektronikę...
Klasycznie, boom w latach 80", niesamowite Thriller czy Billie Jean, i się zaczęło. Ludzie polubili, to i sława się poniosła za Mike'iem a co za tym idzie, dosięgnęły go konsekwencje.

Życie wśród domniemanych skandali, natłoku plotek, to nie było przyjemne.
Stopniowo wszystko ulegało wyciszeniu, tyle że... świat o nim stopniowo zapominał. Był jednym z przykładów gwiazdy raczej... może nie tyle sezonowej, co okresowej. Miał momenty chwały w karierze, jak i momenty zapomnienia. Początek wieku już jednak nie należał do niego, jego najnowszy album okazał się klapą, poza tym już ciągnął się sznurek skandali i afer, którego go zniszczyły.

Sam Michael lubił dzieci, ale to sprawiało wrażenie, że przez to nie był już pod całkowitą kontrolą samego siebie. Bo jak można było tak nagle popaść w długi, mając jeszcze zapas pieniędzy? Sława go zniszczyła psychicznie, szukał ukojenia w dzieciach, sam był raczej takim... dorosłym człowiekiem z mentalnością dziecka.
A ludzie to wykorzystywali...

Vitilgo, z tym nie było sensu walczyć, bo to wyniszcza psychikę.

Poza tym, MJ słynął z niesamowitych koncertów i show, jakie tworzył. Jego stare koncerty były efektowne. No i choreografia...

Zeszłoroczna trasa była nieporozumieniem, i ja osobiście mam wrażenie, że Mike nie był aż taki głupi, żeby tą trasę z własnej woli planować. OK, miał długi, ale żeby tak się wyniszczyć? Tak ogromna liczba koncertów jest naprawdę niszcząca, co odbija się na zdrowiu, a że wliczając w to jego choreografie...

Co do jego pogrzebu... dla mnie to wszystko było sztuczne, by zrobić show. Po co przymuszano dzieciaków, by pożegnały publicznie ojca? Żałosne... no i znowu kasa przyszła...
Był szał koło jego śmierci, co było żałosne i pokazywało po raz któryś z kolei, że ludzie są hipokrytami...

Ja nie słuchałem dużo Jacksona, ale pop jest mało ambitnym gatunkiem, i mimo tego, że MJ był nazywany królem tego gatunku, nie zrobił na mnie dużego wrażenia. Ot, zjawił się w dobrym miejscu w odpowiednim czasie, i się zaczęły teledyski i znowu masówka...