Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Wątki LGBTQ w kinie

Dodane przez Bella Muerte dnia 01-03-2016 22:54
#1

Faktem jest, że świat zachodniej kultury masowej otworzył się na pokazywanie nieheteronormatywnego/ alternatywnego stylu życia.
Jakie jest wasze zdanie na temat włączania wątków LGBTQ do filmów fabularnych w ogóle? Macie jakieś swoje ulubione filmy przedstawiające wyżej wspomniane mniejszości?
Trójką moich ulubionych są z pewnością "Samotny mężczyzna" w reżyserii znanego projektanta mody Toma Forda, "Brokeback Mountain" Anga Lee oraz " Obywatel Milk" Gusa van Santa.
Wszystkie z powyższych są dedykowane dojrzałemu nieskategoryzowanemu, aczkolwiek obeznanemu w dobrej jakości kinie odbiorcy.
Zachęcam do podzielenia się własną opinią.

Edytowane przez Bella Muerte dnia 02-03-2016 22:20

Dodane przez Ginny Evans dnia 11-03-2016 23:59
#2

Coraz więcej fimów i seriali (bo przecież nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o serialach) porusza wątki LGBTQ+... i dobrze. W końcu ile można oglądać produkcji o parach hetero, już przesyt tego jest na rynku ;)

Film, który pierwszy przyszedł mi na myśl to "Modlitwy za Bobby'ego". Opowiada on o młodym chłopaku, który wychowany w chrześcijańskiej rodzinie, próbuje zaakceptować samego siebie, ale także musi "zmierzyć się" ze swoją matką. Wielkie kino to nie jest, ale film miał przesłanie i ogólnie bardzo mi się podobał. Obejrzałam go, bo grał tam aktor z "teen wolfa". Fabuła filmu powiela dobrze znany schemat, ale mimo to warto obejrzeć. Chociażby, żeby się przekonać, że jak ktoś jest chrześcijaninem to nie oznacza, że powinien być przeciwny osobom ze społeczności LGBTQ.

Inny film jaki mi się kojarzy to "Kill Your Darlings" z Danielem Radcliffem. Tam wątek homoseksualny był wpleciony bardzo zręcznie i nie skupiała się na nim cała historia.

A, i muszę obejrzeć "The Danish Girl", bo Eddie Redmayne w końcu :heart:

To chyba byłby na tyle jeśli chodzi o filmy, bo oglądam je raz na ruski rok, ale przejdźmy do seriali :D Teraz chyba jest bardzo mało seriali, w których nie ma choćby pobocznego wątku LGBTQ. "How To Get Away With Murder", "The 100", "The Vampire Diaries", "The Originals", "The Walking Dead", "Shadowhunters", "Shameless", "Teen Wolf" - a to tylko kilka seriali, które obecnie oglądam na bieżąco.

Z takich większych reprezentacji, to był szał na the 100, gdzie główna bohaterka jest bi. Podobno była to pierwsza bohaterka pierwszoplanowa w serialu, która jest otwarcie bi, ale nie wiem czy to prawda.
W sense8 jest też dużo reprezentacji. Co prawda widziałam chyba tylko 3 odcinki, ale jest tam para lesbijek, w tym jedna po zmianie płci, a druga czarnoskóra, oraz para gejów.

No, ale najbardziej gejowski serial (w jak najbardziej pozytywnym tego słowa znaczeniu) to oczywiście glee <3 Tego nie da się opisać słowami, to trzeba zobaczyć. Z konkretów to oczywiście Klaine, czyli Kurt i Blaine, oraz Brittana, czyli Brittany i Santana, obydwa shipy mają jedene z największych fanbase'ów. Warto też wspomnieć o postaciach Unique i Sheldona, jako o bohaterach trans.

Jednak jest taka dziwna tendencja do zabijania bohaterów należących do LGBTQ. Nie wiem skąd się to bierze, ale jest to ciekawym zjawiskiem.

Ogólnie nie ogarniam ludzi, którzy narzekają, że za dużo jest teraz wszędzie osób LGBTQ. Bo problem nie jest taki, że teraz jest za dużo, tylko, że wcześniej nie było, albo była znikoma reprezentacja. Jedyne co mi się nie podoba, to to, że czasami postacie są na siłe wprowadzone, po to żeby był ktoś z LGBTQ, albo to, że postać jest np. gejem i to jest jej główny wątek. Scenarzyści czasem wydają się zapominać, że ludzie nie ograniczają się tylko do swojej orientacji seksualnej.

Edytowane przez Ginny Evans dnia 13-03-2016 17:34