Tytuł: Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Podsumowanie roku

Dodane przez Ginny Evans dnia 29-12-2017 19:19
#1

Halo, halo, ostały się tu jakieś hogsmidziątka? Jeśli tak to chciałam się Was zapytać jak minął Wam rok 2017? Lepszy od lat wcześniejszych? A może to był najgorszy rok Waszego życia? Chcielibyście się podzielić jakimiś szczególnymi momentami, wspomnieniami, przemyśleniami? Zapraszam do dyskusji.


***

Pomijając fakt, że to był chyba najgorszy rok dla hogs to jestem z nas dumna, bo hogscon doszedł do skutku <3 Wiem, że pewnie większość z Was nie wierzyła, że kiedykolwiek się odbędzie, ale jednak, udało się :)

Dodane przez wiechlina roczna dnia 29-12-2017 20:51
#2

To był dziwny rok. Zimą realizowałem wreszcie "wielką naprawę". Praktycznie to kompletnie wymieniłem i gruntownie przerobiłem instalację elektryczną w ciągniku, oraz tylko jakieś marne 700 śrubek z nakrętkami na wykonane ze stali nierdzewnej i z nakrętkami samokontrującymi z teflonem. Zaprojektowałem i stworzyłem istne dzieło sztuki technicznej, o parametrach charakterystycznych niemal dla sprzętu wojskowego. Jednak nie sprawiło mi to wielkiej satysfakcji, jest wreszcie tak jak być powinno i już. Wiosną zasadziłem wreszcie część krzewów i roślin ozdobnych w tym cisy ci! s z a. Reszta roku zleciała sobie rutynowo i tak szybko, że niemal tego nie zauważyłem, Od sierpnia mam trochę więcej obowiązków, w tym bardzo nielubianej, bo bezsensownej pracy papierkowej, którą na szczęście już kończę.
Udało mi się kupić wznowione i uzupełnione wydanie książki "Fantastyczne Zwierzęta" w stylowej twardej okładce. Niestety to uzupełnienie jest niekompletne, bo nie ma kilku stworzeń amerykańskich, i innych np." Latającej Grozy", przy smokach są takie opisy, że nazwać je należy wzmiankami, ale ogolnie czyta się nieźle. Zimo-jesień/ jesieńzim :smilewinkgrin:upłynęła pod znakiem nieustannych przeziębień i powikłań w rezultacie to już biorę drugą dawkę antybiotyku od października, skandal. Chyba powinienem odlatywać gdzieś w cieplejsze strony :D.

Edytowane przez wiechlina roczna dnia 29-12-2017 20:54

Dodane przez Ginny Evans dnia 30-12-2017 22:18
#3

W sumie jak pomyślę o tym roku to mało co pamiętam. Tradycyjnie.
Zacznę od rzeczy najważniejszych, czyli seriali (xD), z moich obliczeń wynika, że na chwilę obecną obejrzałam 1005 odcinków i to chyba był najlepiej spędzony czas w tym roku (xD). A jutro też jest dzień!
Założyłam kolekcję białych feministycznych t-shirtów, mam całe 3 ;)
Zaprojektowałam i przeprowadziłam też mój supi eksperyment do pracy licencjackiej, w którym wzięło udział zdecydowanie więcej osób niż się spodziewałam. Okazało się, że czasami ludzie są chętni pomagać i nie mają na ciebie wywalone. Ale niestety okazało się też, że inni są skrajnie nieodpowiedzialni i mają na ciebie wywalone i nie widzą problemu w marnowaniu twojego czasu. Niby nic odkrywczego, ale bardzo mnie to uderzyło przez niektóre sytuacje.
Poza tym zostałam trenerką cheerleaderek i zrobiłam kurs pierwszej pomocy. A jak już o cheerleaderkach mowa to wspaniały sport, ale bardzo łatwo o kontuzję, pozdrawiam moją głowę, wargę i nos, który chyba już nigdy nie będzie taki sam </3
Zaczęłam też dbać o włosy, jak już urosły do pasa to wypadałoby się nimi zająć, nie? No i wychodzę na prostą jeśli chodzi o wegańskie i nietestowane na zwierzętach kosmetyki.
Stuknęło mi też 6 lat wegetarianizmu i rok weganizmu <3
Pożegnaliśmy Micię po 14 latach.
2018 będzie kolejnym rokiem zmian, znowu nie mam pojęcia co będę robić za rok o tej porze.

Dodane przez raven dnia 31-12-2017 19:26
#4

W myśl zasady "cieszmy się z małych rzeczy", nic spektakularnego nie da się tu w moim przypadku zamieścić.
Cieszę się, że udało mi się ten rok przeżyć. I moim bliskim. W niezłym zdrowiu, oby tak dalej.

Niestety, finansowo moja sytuacja przedstawia się dramatycznie, ale mam nadzieję, na wyjście z kryzysu ;) Ważne, że w Nowy Rok wchodzę bez długów, wczoraj zapłaciłam rachunki i z nadzieją czekam na koniec kolejnego miesiąca, Matki Boskiej Pieniężnej już za 31 dni!

O, no, Juventus kończy rok z niezłym bilansem, w grudniu nic nie przegrał, tylko jeden punkt straty do Napoli, pozostali rywale się potknęli w ostatniej kolejce, byle tak dalej! Kupiłam piękny kalendarz biurkowy, więc serio czekam na styczeń, bo w styczniu w kalendarzu jest zdjęcie Mandżukicia, so much love! Może mnie to zmotywuje do utrzymania porządku na biurku.

Udało mi się zrealizować cele muzyczne - przede wszystkim koncert Coldplay. :heart: Jejkuś, stres do samego końca, ale się udało spiąć wszystkie terminy i tak 17 czerwca byłam na weselu pod Szczecinem, 18 czerwca na koncercie w Warszawie, a 19 czerwca o 10 w domu.
Jeśli chodzi o koncerty, Coldplay był najbardziej spektakularnym momentem roku, bez porównania, ale cieszę się, że po przerwie zmobilizowałam się też do wyprawy na Woodstock. Woodstock zgłupiał, zbrzydł, zadrabinkował się i postawił ochronę ( :O ), co jest straszne, ale mam nadzieję, że skończy się ta głupia polsko-polska wojna, bo do niczego dobrego to nie prowadzi. Jeśli chodzi o Wooda, polecam "Arahję" w wykonaniu Kasi Nosowskiej ;(
Było też parę Strachów na Lachy, była trzydziestka Pidżamy Porno, Happysad, mieli być Hurtsi, ale nie starczyło mi motywacji. Za to mam nową płytę Hurtsów, tak więc znów jest kompletna dyskografia. Do tego udało mi się wykonać plan na 2017 i zebrać całą dyskografię studyjną Coldplay. Teraz czas na zebranie płyt koncertowych, jedna już jest.

Przy okazji ślubu pod Szczecinem, odwiedziłam Świnoujście i przepłynęłam się promem, Derek kochał promy ;)

No właśnie, GA. Dzisiaj policzyłam, że stuknęło nam już 9 lat romansu <3 Cieszę się, że wciąż GA daje radę i ja daję radę mniej lub bardziej regularnie oglądać nowe odcinki.
Wciągnęłam się w "Przyjaciół". Szybko znudziło mnie szukanie odcinków po necie i teraz oglądam te, które emituje Comedy Central, ale w miarę temat ogarnięty.

HogsCon! Nie sądziłam, że dojdzie do skutku, ale się udało. Tu gratulacje dla Ginny, która najbardziej cisnęła w tej sprawie. Szkoda, że okazał się stypą portalu i najprawdopodobniej był ostatnim.

Pierwszy raz w życiu oglądałam transmisję z wręczenia Oscarów <3 Noc była piękna, dzień po niej straszny. To akurat ma szansę na powtórkę, oby! Ciekawe czy nam się sb od tego nie zapali.

Postcrossing. Tu trochę zawaliłam. Co prawda cieszę się, że przekroczyłam 200 pocztówek wysłanych i odebranych, ale okazuje się, że największą frajdę daje mi losowanie adresów. Gorzej z wysyłką kartek. Dramat w trzech aktach. Ale daję sobie czas do końca stycznia na poprawę. Skoro już mam porządek na biurku, powinno pójść łatwiej.