Bliźniacy o trudnej sztuce dubbingowania i nowej potterowskiej grze
Dodane przez Lady Snape dnia 20 August 2010 08:07
Jak wiecie panów Phelps ostatnimi czasy spotkać można było w Kolonii podczas Gamescom, największych targów elektronicznej rozrywki w Europie. Bliźniacy użyczyli głosów Fredowi i George'owi w pierwszej części gry Insygnia Śmierci i przetestowali system Kinect. Wywiad z Jamesem i Oliverem przeprowadził niemiecki korespondent serwisu SnitchSeeker, który zapytał aktorów m.in. o różnice w odgrywaniu postaci na ekranie a użyczaniu im głosów. Panowie odnieśli się także do najnowszej magicznej gry, zauważając, że w wielu wypadkach peleryna-niewidka jest świetnym sposobem na zażegnanie niebezpieczeństwa, gdyż można się pod nią ukryć przed śmierciożercami i innymi wrogami. Aktorzy stwierdzili, że fani powinni być zadowoleni z grafiki Insygniów I. Samą grę uznali za pełną akcji (zachwyciła ich zwłaszcza możliwość podkradania się do wrogów po osłoną peleryny i raczenia ich urokami). Okazuje się, że dubbingowanie postaci wcale nie jest łatwym przedsięwzięciem. Przekonał się o tym zwłaszcza James, który miał nieco problemów z produkowaniem różnych odmian krzyków. Ponadto zadbać trzeba było o odpowiednią wymowę, zaś wokal stał się jedynym narzędziem pracy, więc nie można było podeprzeć się mimiką czy gestami, jak ma to miejsce w filmie. Praca nad dubbingiem zajęła bliźniakom około trzech lub czterech dni, jednak i to wystarczyło, by głos Jamesa odmówił posłuszeństwa, zwłaszcza, że dubbingowano przez niemal osiem godzin dziennie. Oliver wyznał, że świadomość, iż tysiące fanów usłyszy jego głos w grze, powoduje u niego uczucie podobne temu, które towarzyszy mu, gdy zrobi film. Wideo-wywiad czeka na Was tutaj, zaś dwie nowe fotografie znajdziecie tu i tu. James i Oliver uczestniczyli także w konferencji prasowej, podczas której opowiadali o pracy na magicznym planie filmowym, wyczynach za kulisami i grach HP: filmik.