Dom:Gryffindor Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 361 Ostrzeżeń: 2 Postów: 139 Data rejestracji: 04.07.09 Medale: Brak
Jak wiecie wczoraj odbyła się w Polsce światowa premiera filmu Harry Potter i Książę Półkrwi, niektórzy z was pewnie tam byli.Ci którzy mieli okazję oglądać już film mogą się na jego temat wypowiedzieć.Co sądzicie o 6 filmie, czy spełnił wasze oczekiwania, czy warto było czekać na niego tak długo, co wam się podobało a co chcielibyście w nim zmienić?Tu możecie się na ten temat wypowiedzieć.
w: Proszę o uzasadnienie zdania w wypowiedziach, w przeciwnym razie posty będą traktowane jako spam i niezwłocznie usuwane.
Edytowane przez wojciec15 dnia 20-08-2013 14:52
Dom:Bezdomny Ranga: Pierwszoroczniak Punktów: 51 Ostrzeżeń: 0 Postów: 20 Data rejestracji: 21.07.09 Medale: Brak
Ja film widziałam w necie(już jest na 3 stronach)ale nie po polsku tylko po angielsku i po hiszpańsku.Mnie się on bardzo podobał, chociaż w kilku wątkach byłam zawiedziona.Gdzie się podział pogrzeb Dumbledora w ogóle tak jakoś ta końcowa scena nie za bardzo im wyszła
Były dosyć zabawne momenty, dużo było wątków miłosnych które przeplatały się z mrokiem.Za to bardzo fajnie moim zdaniem wyszło im scena w skrzydle szpitalnym
Ogólnie film jest na plus chociaż po takim czasie czekania spodziewałam się czegoś więcej
Dom:Bezdomny Ranga: Goblin Punktów: 32 Ostrzeżeń: 0 Postów: 9 Data rejestracji: 22.07.09 Medale: Brak
Ja film oglądałam z rodziną w Anglii, dopiero wybieram się na polską premierę ale jedno o nim mogę powiedzieć że według mnie jest on najlepszy ze wszystkich dotychczasowych
Ma on różne charaktery-mrok, komedia, romans- wszystkie one stanowią jedną całość filmu.Film ogląda się lekko i przyjemnie ale jeżeli ktoś nie czytał książki to może się pogubić w niektórych wątkach.Żałuję że Dumbledore zabiera Harry'ego z jakiejś stacji metra a nie z domu Dursleyów zresztą on(Harry)jest w jakiejś kawiarni i flirtuję z afroamerykanką.Potem jest scena gdzie przenoszą się do domu Sluga jest tam okropny bałagan ale Albus doskonale wie gdzie est Slughorn, w tej scenie fajnie jest pokazane jak za pomocą czarów sprząta pokój.Potem Harry wraca do Nory, pierwszą osobę którą widzi jest Ginny czytająca książkę, a potem oczywiście rozmawia z Trio.
Gdy docieramy do Hogwartu zaczyna się już romantyczna strona filmu.Jest również pokazany Draco jak sam wysiada z peronu a w pociągu łamie Harremu nos i przykrywa peleryną niewidką, znajduję go Luna w tych swoich dziwacznych okularachOczywiście spóźniają się na ucztę.
Właściwie to w filmie mało jest quidditcha jest pokazany tylko jeden mecz i terning jak wybierają obrońcę
Niektóre wątki romantyczne mogą się już nudzić ale ten z Ronem i Lavender doprowadza nas po prostu do śmiechu, jak i również Ron pod wpływem eliksiru miłości i Harry pod wpływem Felix Felicis.
O końcowej scenie byłam bardzo zawiedziona, praktycznie jest tylko jak Snape rzuca zaklęciem w Dumbledora on spada z wieźy potem każdy robi jedną ochronną tarczę i koniec.Nie ma pogrzebu
Film kończy się kiedy Trio na wieży astronomicznej rozmawiają o horkruksach i odlatuję wtedy feniks.
Niektórzy będą zadowoleni inni zawiedzeni a jeszcze inni będą po prostu wkurzeni mnie się jednak film bardzo podobał(niestety nie miałam okazji zobaczyć go po polsku) i polecam go każdemu kto jest fanem HP
Dom:Gryffindor Ranga: Barman w Trzech Miotłach Punktów: 1321 Ostrzeżeń: 1 Postów: 116 Data rejestracji: 03.09.08 Medale: Brak
Szczerze mówiąc, ogólnie film zrobił na mnie umiarkowane wrażenie.
Zacznę od początku, od tego co mi się nie podobało.
Przede wszystkim fabuła. Przedstawia się ona jako postać żółtego sera z wyjątkowo dużymi dziurami [niektóre są pozalepiane, ale innym gatunkiem sera, zupełnie pospolitym wobec wybrakowanej całości]. Większość scen jest wycięta, a te, które zostały są zupełnie poprzerabiane. Co więcej, dołożyli zupełnie nowe momenty [mugolska kelnerka podrywa Harry'ego, Dumbledore pyta się Pottera, czy coś go łączy z panną Granger, Hermiona przyznaje się, że "interesuje się Ronem od dawna" przy całym ciele pedagogicznym], które, jak widać są nieco żenujące i występują w nich słowa oraz aluzje, które na pewno nie wyszłyby z ust tych bohaterów. Akcja jest ułożona niechronologicznie, co mocno denerwuje kogoś przywiązanego do klasycznej fabuły. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że wkrótce wszystko mi się pomyli, co z tego, że książkę znam na pamięć, jak film wprowadza jakiś totalny chaos i zamieszanie...
Kolejnym minusem filmu jest zupełnie nie wspomnienie o Syriuszu. Harry beztrosko rozmawia sobie z długonogą mugolką zamiast pogrążać się w jakiś chociaż lekkim odosobnieniu i empatii. Owszem, jest migawka z Ministerstwa Magii, ale trwa może pięć sekund i jest na niej tylko Harry[który wygląda jakby mial krwawiącego wąsa] i Dubledore.
Właśnie, Dumbledore - jest wyjątkowo... dziwny w tej części. W książce sprawiał miłe wrażenie oddanego Harry'emu człowieka o bardzo wyrozumiałym i życzliwym podejściu do życia, a w filmie jest uszczypliwym staruszkiem, który żartuje z uczniem na temat podrywanych przez ucznia kelnerek. Żenujące.
Totalnie zniszczona scena śmierci Dumbledora. Przyznam szczerze, że cały film bałam się, jak na to zareaguję, a tu- dochodzi do kluczowego momentu, robią śmieszne zwolnienie, jakby dyrektor był w czasie skoku na bungee, nie ma przerażonego Harry'ego, ze zduszonym okrzykiem na ustach, którego nikt nie mógł usłyszeć [nie był nawet pod działaniem Petrificus Totalus...], zero wzruszeń, nie tak jak w ZF, kiedy ginie Syriusz, nawet muzyka jakaś... Niepasująca. Wszystko takie, żeby odwalić, żeby było.
Teraz przejdę do plusów.
Po pierwsze: wybitna rola Ruperta Grinta. Ten człowiek ma niesamowity talent aktorski, szczególnie dobry jest w rolach komediowych, nie mam pojęcia dlaczego dotychczas się go nie zauważa.. Grając Rona pod wpływem Amortencji był po prostu mistrzowski! - jego mimika, ton głosu, wszystko od A do Z było zrobione i dopracowane do najmniejszego szczegółu. Strasznie go polubiłam dzięki roli w WA, a teraz ostatecznie dowiódł, że jest tego wart.
Podobnie z Tomem Feltonem. Dotychczas nie mógł się specjalnie wykazać, to fakt, ale KP dał mu tę szansę. Był po prostu genialny, jako Draco - chłopak stargany przeciwnymi uczuciami i strachem. Jego charakteryzatorzy przeszli samych siebie, a sam aktor w sposób niesamowity zagrał scenę płaczu - i to był chyba jedyny wzruszający moment w filmie. A, i jeszcze Sectusempra - myślałam co prawda, że to będzie bardziej widowiskowe, że w pozycji stojącej krew wybuchnie mu z płuc, coś jak w reklamach gumy Airwaves, ale zawsze mogło być gorzej. ;P
Śmieszna rola Jassie Cave [Lavender Brown], na planie musiała robić z siebie niezłą idiotkę. ;P trochę zawiódł mnie jej głos w dubbingu, wyobrażałam sobie, że nie będzie altowy tylko sopranowy, bardziej dziewczęcy i właśnie idiotkowaty. ;P
Ogólnie, dużym plusem filmu jest ogromna dawka humoru, co niestety zamienia go w komedię i mało jest nacisku na drugi aspekt, ten bardziej tragiczny. Podsumowując, film jest niezły, ale jak na ten cały cyrk, który stworzyło WB, czternaście zwiastunów, z których można było zlepić cały film, przeniesienie premiery i ogólne zamieszanie to nie wiem, czy warto było czekać.
__________________
"Amelii wolno żyć marzeniami i zamykać się w sobie. Każdy ma niezbywalne prawo do zmarnowania sobie życia"
Dom:Slytherin Ranga: Barman w w Świńskim Łbie Punktów: 1308 Ostrzeżeń: 1 Postów: 183 Data rejestracji: 27.08.08 Medale: Brak
Szczerze? Strasznie się rozczarowałam.
Po tym jak kilka dni temu obejrzałam kilak razy ZF sądziłam, ze ten film bedzie przynajmniej niezły. Przeliczyłam się.
To co mi się nie podobało:
Radcliffe wydawał się taki sztywny. Jakoś tak dziwnie to wyglądało.
Sceny z Ginny. Kompletna porażka - ona wiązała buta Potterowi!
Zmiana fabuły:
- Śmierciożercy w Norze! W święta! Nora spalona.
- Tonks i Lupin byli razem. Oni sie ponoć zeszli dopiero po wydarzeniach w Hogwarcie.
I najważniejsze: film trwał dwie i pół godziny - najważniejszy moment (horkruksy, bitwa w Hogwarcie) zajął im 20 minut. Po zamordowaniu Dumbledore'a nagle - nie wiadomo skąd - wzięli się w Wielkiej Sali (to tak jakby drugi koniec szkoły z wieży astronomicznej). Bellatriks rozwaliła Wielką Salę i sobie po prostu poszli. Żadnej walki - NIC.
Do tego schrzanili scenę w tej jaskini. Do uratowania od inferiusów (wyglądających jak gollumy) brakowało słów "Nie dotykaj wody, Harry".
Generalnie to jedyne co mi sie podobało w filmie to Snape i Bellatriks. I Ron.
Snape za Alana, wygląd, charakter - ogólnie całokształt. I w sumie Bella za to samo. Ron za tę komedię co odstawił.
No i jeszcze niby ta ich ucieczka, ale to przez efekty specjalne i to jak wszyscy zobaczyli, ze Dumbledore nie żyje - to było, imo, wzruszające.
W sumie fajna była scena, jak McLaggen wymiotuje Snape'owi na buty.
ogromna dawka humoru, co niestety zamienia go w komedię i mało jest nacisku na drugi aspekt, ten bardziej tragiczny.
o!
*Przepraszam - jestem zbulwersowana świeżo po premierze.
__________________
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Dyrektora Punktów: 3783 Ostrzeżeń: 1 Postów: 309 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Film naprawdę robi duże wrażenie. Co prawda, cała masa rzeczy jest zupełnie inna niż w książce, ale oglądając film zupełnie się na tym nie skupiałam.
Ktoś, kto liczył na dokładną wizualizację książki może się przeliczyć i mocno rozczarować.
Ale jak dla mnie to naprawdę warto było obejrzeć ten film. Jedna z najlepszych ekranizacji. Gra aktorska stała na bardzo wysokim poziomie. Po prostu film był dobrze zrobiony. Efekty specjalne super.
Było dosyć dużo humoru, sporo romansów, ale i trochę mroku.
Draco Malfoy, no po prostu super. Kiedy zaczął płakać, to aż mi się go żal zrobiło.
Pocałunek Harry'ego i Ginny trochę spartaczyli, no ale mogło być gorzej.
I podobało mi się to, że film był z napisami, a nie z dubbingiem O wiele przyjemniej się oglądało słysząc prawdzie głosy aktorów.
Moje ulubione sceny? Kiedy Ron jest pod wpływem eliksiru miłosnego i druga, kiedy Harry jest pod wpływem felixa
Ogólnie film mimo iż znacznie odbiega od książki to jest warty obejrzenia
__________________
Żeby docenić wartość jednego roku,
zapytaj studenta, który oblał końcowe egzaminy.
Żeby docenić wartość miesiąca,
spytaj matkę, której dziecko przyszło na świat za wcześnie.
Żeby docenić wartość godziny,
zapytaj zakochanych czekających na to, żeby się zobaczyć.
Żeby docenić wartość minuty,
zapytaj kogoś, kto przegapił autobus lub samolot.
Żeby docenić wartość sekundy,
zapytaj kogoś, kto przeżył wypadek.
Żeby docenić wartość setnej sekundy,
zapytaj sportowca, który na olimpiadzie zdobył srebrny medal.
Czas na nikogo nie czeka.
Łap każdy moment, który ci został, bo jest wartościowy.
Dziel go ze szczególnym człowiekiem
- będzie jeszcze więcej wart.
Dom:Gryffindor Ranga: Animag Lew Punktów: 555 Ostrzeżeń: 0 Postów: 259 Data rejestracji: 18.01.09 Medale: Brak
U kogo był z napisami u tego był, za to ja oglądałam z dubbingiem i byłam mile zaskoczona. Dubbing i tłumaczenie wyszło świetnie.
Jestem dosłownie zauroczona tą częścią. Yates postawił na nastrój, detal i klimat i tym mnie zdobył. Całe to zamieszanie wokół miłości, par, pocałunków wyszło świetnie. Kocham go za przedstawienie wątku Ron/Hermiona. Po prostu go za to uwielbiam. <3 Już napisałam jakie były moje ulubione sceny, więc nie będę się powtarzać.
Film najlepszy z dotychczasowych, bardzo mi się podobał i jestem zachwycona.
__________________
Dom:Gryffindor Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 112 Ostrzeżeń: 0 Postów: 27 Data rejestracji: 17.01.09 Medale: Brak
Byłam, obejrzałam i generalnie wrażenia całkiem niezłe. Oczywiście "wielka miłość" Rona , ten fragment z wymiotami na buty Snape'a... I ponownie niezapomniany wyraz twarzy zakochanego Ronalda
Rozczarował mnie jednak fakt podpalenia Nory. Nie wiem jaki był w tym cel reżyserów, ale nie pokrywało się to z książką i zdecydowanie wyszło na minus. I ten mało interesujący fragment wiązania sznurowadeł... Tutaj też mam wrażenie, że twórcom filmu zostało puste miejsce i wstawili cokolwiek. I końcówka. 20 minut, na t a k i e zakończenie to za mało. Prawda, że Tom Felton wg. mnie końcówkę odegrał idealnie, ale to nadal za mało. I gdzie się podział pogrzeb?
Za bardzo dobry uważam również fragment z jeziorem, i oczywiście muzyka do filmu. ^^
Ogólnie wrażenia całkiem, całkiem
__________________
"Wstań i czuj się uzdrowiony."
"To małe macnięcie dla człowieka, ale wielki tyłek dla ludzkości."
Gregory House <3*
Dom:Ravenclaw Ranga: Wybraniec Punktów: 9487 Ostrzeżeń: 0 Postów: 1,562 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Słabo, słabo, słabiutko...
Nie spodziewałam się aż tak słabego filmu. Za dużo romansów, za mało akcji. Co z tego, że była kupa śmiechu, jak Ron wypił eliksir miłosny albo Hermiona posłała na niego ptaszki. Finałowe sceny - poczynając od scen w jaskini aż do śmierci Dumbledore'a - były za krótkie i za mało efektowne. Sceny z jeziora wprawdzie były ciekawe i akurat tu nie mam się do czego przyczepić, ale powrót do Hogwartu... Nie minęło 5 minut i już był koniec. Żadnej walki, żadnej akcji, tylko śmierć dyrektora i rozwalona Wielka Sala. Scena ataku na Norę - po prostu jedna wielka niedorzeczność.
Plusy:
- scena w jaskinii
- Felis Felixis i cała ta otoczka
- sam początek - tj. gdy Dumbledore wyprowadza Harry'ego z Ministerstwa Magii na tłum 'paparazzich' ;d
- sceny z Malfoy'em: muszę przyznać, bardzo mi się spodobały, świetnie okazały jego zagubienie
- Bellatrix i Snape (jego włosy nie były wcale tłuste! )
- sklep bliźniaków!
Minusy:
- wszystkie sceny miłosne, które były przez 1/3 filmu (i Ginny zawiazująca buty Harry'emu...)
- brak pogrzebu dyrektora
- atak na Norę (...oO?)
- Slughorn - ta postać w ogóle mi się nie spodobała, zarówno fizycznie jak i jego zachowanie
- myślodsiewnia - tylko 2 wspomnienia...
- Tonks i jej brązowe włosy
Ogólna ocena: 6/10
__________________
W życia wędrówce, na połowie czasu,
Straciwszy z oczu szlak nieomylnej drogi,
W głębi ciemnego znalazłem się lasu.
Dom:Gryffindor Ranga: Minister Magii Punktów: 2042 Ostrzeżeń: 0 Postów: 175 Data rejestracji: 09.08.08 Medale: Brak
Każdy lubi co innego, i co innego go kręci. Mnie ten film zakręcił ostro. IMO, jak dotąd jest to najlepsza ekranizacja.
PLUSY:
Harry po wypiciu Felixa,
Ron pod wpływem Amortencji,
Rola Lacender,
Sceny z jaskini,
Przygody Hermiony z Ronem i Cormackiem,
Draco,
Atak na Norę ( ale nie musieli jej palić od razu),
Postać Slughorna, te jego miny i zachowanie były mistrzowskie,
Scena z Katie Bell i naszyjnikiem,
MINUSY:
NIEBIESKA avada kedavra,
Ginny wiążąca sznurowadła Harryemu (żenujące),
Scena na wieży: Snape uciszający Pottera? give me a break ;/
Za mało magii,
Te wszystkie Horkruksy były brzydkie, pierścien i medalion były takie jakby Voldemort je zakupił na odpuście, spodziewałem się jakichś wspaniałych klejnotów.
Brak pogrzebu,
Wypisałem tylko niektóre przykłady bo nie sposób sobie wszystkiego teraz przypomnieć. Cieszy mnie to, że film nie był w 100% wierny książce, nawet 'zaciekli' czytelnicy Pottera w pewnych momentach nie wiedzieli co się może wydarzyć, i to dla mnie było ciekawe. Książkę znam i wlepianie scen nie z książki dla mnie było dodatkowymi atrakcjami.
Poza tym, fajnie, że reżyser poprzeplatał wątki miłosne, humorystyczne i te bardziej mroczne. Oglądając tę część, uśmiałem się [jak na żadnej wcześniej], i wcinałem z premedytacją popcorn, czekając w napięciu co się dalej wydarzy.
Ogólna ocena 8/10.
__________________
Ksiądz Robak miał wyrzuty po mordzie.
Gdzie panieńskim rumieńcem cielęcina pała
Faraonowi wmurowano do grobowca jego najlepszą żonę.
Wmurowano mu ją na żywca.
Karusek lubił suczki, ale najbardziej wolał Anielkę
Czy Balladyna miała jakieś zalety?
-Balladyna była zaradna.
Lady Makbet opierała się na mordzie.
Stasia Bozowska była bardzo biedna i w domu wiało jej szparą.
Chory więzień nie dość, że nie był leczony, musiał jeszcze niekiedy umierać.
Oprócz zabitych na polu walki leżało wielu obrażonych.
Dom:Gryffindor Ranga: Pierwszoroczniak Punktów: 45 Ostrzeżeń: 0 Postów: 9 Data rejestracji: 13.07.09 Medale: Brak
Wkurzyło mnie to,że nie zrobili za dokładnie,a do tego dodają jakieś własne zwalone sceny np.Harry zarywający babkę w sklepie i jeszcze Dumbledore z nim o tym gada.Albo ta cała akcja z norą i jeszcze ta teleportacja śmierciożerców (że nibi niszą coś podczas teleportacji i te czarne obłoczki),ale to już w 5 częsci mnie zdenerwowało.Brakowało mi jakiejś ciągłości akcji rozwoju itp. Te wątki miłosne może i były śmieszne,ale mogli to skrócić i zrobić porządną walkę na koniec.Tak samo nie wiem po co w ogóle byli łaskawi pokazać Tonks jak nawet nie wykorzystali jej w akcji (znalezienie Harrego w pociągu i walka w zamku).
Poza tym film był niezły najważniejsze momenty były pokazana dobrze,tylko gorzej z inwencją twórców.I ta fryzura Pottera jakby nie mogli jej chociaż raz rozczochrać.Chyba najlepsza część z dotychczasowych,ale to zawdzięczamy książce,bo i tak po 5 części musiało wyjść coś lepszego bo bardziej nie dało się spartaczyć.
__________________
"Każdy z nas wierzy, że to, co ma do powiedzenia, jest o wiele ważniejsze od tego, co mógłby powiedzieć drugi." - Dumbledore
Dom:Gryffindor Ranga: Skrzat domowy Punktów: 17 Ostrzeżeń: 0 Postów: 3 Data rejestracji: 23.07.09 Medale: Brak
Dla mnie ten film był dobry. Nie powiem WSPANIAŁY, bo jak na tak długie oczekiwanie na jego premierę spodziewałam się jednak czegoś lepszego ;>.
Film oglądałam z uśmiechem na twarzy. Tom Felton świetnie zagrał swoją rolę. Bardzo dobrze wyreżysowali także moment z żywymi trupami. Gdy ta ręka wyłoniła się szybko z wody w czasie gdy Harry niepewnie nabierał wode do muszli, aż podskoczyłam na fotelu. Pozatym Ron pod działaniem Amortencji i Harry pod działaniem Felis Felicis byli świetni ;>. To była taka komedia romantyczna, dramat, fantastyka oraz przygoda w jednym. Moim zdaniem było troszkę zamało akcji więc w niektórych momentach można było usnąć, ale za to brak akcji został zastąpiony ciekawymi i interesującymi wątkami więc gdy ktoś nie zdążył jeszcze się przespać na filmie napewno go to wciągnęło. Dla mnie ogulnie film na plus ;>
__________________
Tak dokładnie 'Karii' to mój 'pseudonim artystyczny'. Przybarałam go w szkole tańca gdzie obecnie tańczę hip-hop. Co prawda mam dopiero 13 lat ale uwieżcie mi że zrobiłam już dość dużo i osiągnęłam wiele w tej dziedzinie ;>. Pozdrawiam wszystkich dla których taniec to więcej niż ruch. I oczywiście wszczystkich fanów HP! ;>
Dom:Gryffindor Ranga: Drugoroczniak Punktów: 75 Ostrzeżeń: 1 Postów: 21 Data rejestracji: 24.07.09 Medale: Brak
Duzo zostało pozmieniane.. To z Nora przeciez sobie dodali .. Ale ogolnie podobalo mi sie Scena ze śmiercią Dumbladora mało poruszająca myslałam ze bedzie bardziej wzruszająca tak jak śmierc Syriusza ale zawiodłam sie. Za mało czarowania i oglolnie myslałam ze bedzie troszke lepsze ale i tak chcialabym to jeszcze zobaczyc
Dom:Gryffindor Ranga: Charłak Punktów: 10 Ostrzeżeń: 0 Postów: 2 Data rejestracji: 01.09.08 Medale: Brak
Przybyłam...zobaczyłam...i...zwątpiłam... Z pełnej mroku, tajemnicy i poszukiwań części książki WB stworzyło średniej jakości komedię...Sceny na plus zajmują może 20 minut...reszta...jakaś farsa...nie wiem dlaczego, ale scenarzyści położyli wg. mnie zbyt duży nacisk na relacje damsko - męskie i młodzieńcze miłości, czyniąc tę część życiem uczuciowym bohaterów,a nie odkrywaniem tajemnic Voldemorta. W ogóle sam Voldemort, horkruksy, zło, cała czarna magia...zminimalizowane...śmierć Dumbledore'a...tak na odczep się...żeby tylko było...Dużo faktów pozmienianych, multum wyciętych...brak istotnych scen, dialogów i zdecydowanie za dużo cukierkowego, przesłodzonego humoru zakochanych nastolatków...
Dom:Ravenclaw Ranga: Skrzat domowy Punktów: 19 Ostrzeżeń: 0 Postów: 5 Data rejestracji: 13.07.09 Medale: Brak
Podzielam z wami wszystkimi relacje ale muszę wspomnieć o czymś o czym chyba nikt nie napisał:
Trzeba przyznać że scena w której Harry jest w myśloodsiewni i jest to wspomnienie w którym Dumbledore powiadamia Toma Riddle'a że jest czarodziejem jest uderzająco podobna do książki, nawet w tych skradzionych rzeczach Riddle'a pojawiło się yoyo jak w książce - ładna scena
Dom:Ravenclaw Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 390 Ostrzeżeń: 0 Postów: 64 Data rejestracji: 09.09.08 Medale: Brak
Myślę, że było bardzo ciekawie, muzyka pasowąła itd. Nie spodziwałam się, że fabuła zostanie dokładnie odworzona, zresztą nigdy nie ma tak dobrze, więc w sumie film spełnił moje oczekiwania. Poszłam z rodzeństwem i przyjaciółką i naprawdę świetnie się bawiłam. Na pewno nie żałuję czasu spędzonego w kinie. Wyszłam zadowolona. No myślę, że to tyle.
Najbardziej mi się podobała scena jak na tym przyjęciu u Slughorna McLaggen zwymiotował na Snape'a, a ten potem, Snape, przekazywał wiadomość od Dumbledore'a.
Dom:Ravenclaw Ranga: Animag Kruk Punktów: 536 Ostrzeżeń: 1 Postów: 202 Data rejestracji: 10.01.09 Medale: Brak
Co do filmu mam mieszane uczucia. jak wielu moim poprzednikom nie podobało mi się niemal całkowite przyćmienie magii miłością. Cały wątek z przeszłoscią Voldzia został skrócony (jakże mi brakowało Meropy!), a horkruksy jakoś pokrętnie wytłumaczone. Niemal całkowicie zgadzam sie z Mruzką, choć dostrzegam więcej plusów; ogólnie film oglada sie przyzwoicie - rozbawiła mnie dyskusja o cerze hermiony i Ginny i poruszyła scena, kiedy wszyscy zebrali sie przy ciele Dumbledore'a i "przyćmili" Mroczny Znak. Tak, tak, wiem, że w książce nie było mowy o takich zbiorowych czarach, ale bardzo mi sie to podobało.
Zachwyciła mnie gra Heleny Bonham Carter - filmowej Bellatrix. Nie tylko w tej części znakomicie odgrywała swe "szaleństwo" i to, jak czciła Voldemorta.
Dokładnie co do plusów i minusów zgadzam się z Inferiusem. Sczególnie co do horkruksów .
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Książe Półkrwi Punktów: 2248 Ostrzeżeń: 0 Postów: 244 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
uojuojuoj nadal mam kaca, S, co ty dolałas do tej wody?!
no cus.
mnie się podobało, a przynajmniej takie odnosze wrażenie, bo pół filmu ryczałam ze śmiechu nad "indeedem" seszenki (7 razy!!), no ale jednak after party nie służy mej pamięci bo gdyby nie zapewnienia s i v to bym wątpiła czy my w ogóle byłyśmy w kinie.
więc uzupełnię recenzję jak sie obudze, bo do teraz odsypiam. albo obejrzę jeszcze raz.
ale rację miał ten co mówil ze to będzie komedia romantyczna... już sie nie dziwię, czemu to jest od 7 lat, chodziaż przecie się całowali, to powinno być od 18, no.
i chyba jednak spełniły się moje marzenia i yatersowi coś się stało i większosć filmu robił ktoś inny, tylko to zamaskowali zeby nie było... albo w ogóle specjalnie go zwiazali i zakneblowali i tylko jego nazwisko zostało w udziale... bo jednak film z tego co pamiętam jest duużo lepszy od ZF, bez porównania mniej sztuczny i sztywny.
nie wypiszę które sceny mi się szczególnie podobały, o oczywista ich nie pamiętam, pozostaje tylko takie wrażenie że ich kilka było... o! pamiętam chomiczą minę Rona i pajęcze ruchy Snapeusia ale nie wiem czy nie przesadzili z tym podpaleniem nory, od razu są pytania, z czym wrócili do hogwartu jak im się większość rzeczy spaliła? a jak zdążyli ugasić to powinni to pokazać! i w ogóle największą rolę miał greyback stał i się uśmiechał i czemu malfoy latał ciągle w garniturze??
no i odnosze wrażenie że ludzie w poblizu nas mieli ciężkie życie jednak premierowa atmosfera robi swoje
__________________
Nie każde złoto jasno błyszczy, Nie każdy błądzi, kto wędruje. Nie każdą siłę starość zniszczy, Korzeni w głębi lód nie skuje. Z popiołów strzelą znów ogniska I mrok rozświetlą błyskawice. Złamany miecz swą moc odzyska, Król - tułacz wróci na stolicę.
Dom:Gryffindor Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 377 Ostrzeżeń: 2 Postów: 210 Data rejestracji: 20.07.09 Medale: Brak
Ktoś skasował mojego posta!
No dobra.Wczoraj byłam, zobaczyłam i bardzo się wzruszyłam.Szczególnie ostatnia scena była bardzo wzruszająca (popłakałam się).Ale to nic.Cały czas myślę o tym filmie i planuję jeszcze raz iść do kina tylko ze z moją siorą bo wczoraj byłam z kumplem.
_____________________________________________________________
Pozdrawiam wszystkich z Hogs
__________________
Od przebiegłości Ślizgonów Kretynizmu Puchonów I od Wiedzy-O-Własnej-Wszechwiedzy Krukonów CHROŃ NAS GRYFFINDORZE !!
Pozdro dla wszystkich z HogsA w szczególności dla:
kinia94
malfoj_sam_segz
Ann
Black Butterfly
Robin
liliana11
Dom:Gryffindor Ranga: Gajowy Hogwartu Punktów: 985 Ostrzeżeń: 1 Postów: 103 Data rejestracji: 08.03.09 Medale: Brak
24 lipca był wczoraj, a ja dalej nie wiem, co powiedzieć na temat tego filmu.
Zacznijmy może od tego, że to nie jest książka ''Harry Potter i Książę Półkrwi'' autorstwa Joanne Kathleen Rowling, tylko książka ''Harry Potter i Książę Półkrwi'' autorstwa Warner Bros. I na tym w zasadzie mogłabym skończyć swoją opinię.
Jednakowoż, plusy i minusy wymienię.
Plusy:
- znakomita rola Jessiki Cave jako Lavender Brown. Nie wyobrażałam sobie szczególnie tej postaci, ale taka filmowa, jaką pokazano, przypadła mi do gustu.
- równie świetna rola Heleny Bonham Carter jako Bellatrix Lestrange. Nie rozumiem tylko jednej rzeczy -- wyraźnie było widać, że ma złamaną różdżkę. Pamiętacie, jak się skończyły eksperymenty ze złamaną różdżką Rona w ''Harrym Potterze i Komnacie Tajemnic''?
- Ron pod wpływem amortencji był wspaniały -- on naprawdę umie udawać głupka!
Minusy:
- za mało Quidditcha, jak to już ktoś wspomniał. Miałam nadzieję na dwa mecze, ze względu na to, że przecież Ronald na początku słabo sobie radził na swojej nowej pozycji, a dopiero potem okazał się być królem obrońców. Nu ale trening był prześwietny.
- gdzie się podziała walka w Hogwarcie? Bellatrix tłucząca zastawę stołową (ile to w rzeczywistości musiało kosztować!) podczas generalnego wycofania Śmierciożerców mnie nie satysfakcjonuje.
- spalenie Nory. Co to miało, do diaska, być? Najpierw to powinni dom ratować, a nie ganiać za Śmierciożerczynią. Nu i jestem ciekawa, jak rozwiążą kwestię ślubu Billa i Fleur, który w Insygniach Śmierci oryginalne odbywa się przecież w Norze...
Generalnie rzecz biorąc - humor był. Szkoda, że tylko w roli łaty.
__________________
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.