Hogsmeade.pl na Facebook
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska
Strona GłównaNowościArtykułyForumChatGaleriaFAQDownloadCytatyLinkiSzukaj
Logowanie
Nazwa użytkownika

Hasło



Nie możesz się zalogować?
Poproś o nowe hasło!
Shoutbox
Musisz się zalogować, aby móc dodać wiadomość.

~Grande Rodent F 11-03-2024 02:09

Na razie oscary zgodnie z przewidywaniami.
~Grande Rodent F 10-03-2024 22:48

Dzisiaj Oscary będą oglądane...
~Anna Potter F 23-02-2024 01:49

Witajcie.
~raven F 12-02-2024 19:06

Kotecek
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:46

Papa
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

myślałam, ze zniknęła na amen
~ulka_black_potter F 30-01-2024 19:45

o, strona jednak ożyła
^N F 29-01-2024 17:11

Uszanowanko
~HariPotaPragneCie F 25-11-2023 14:51

Wiedźma
~Miona F 23-11-2023 00:28

Czarodziej Czarodziej Czarodziej
#Ginny Evans F 22-11-2023 22:07

Duch Duch Duch
~raven F 21-11-2023 20:22

~Miona F 25-10-2023 14:12

hej Uśmiech
#Ginny Evans F 19-10-2023 21:32

Sowa
~TheWarsaw1920 F 24-08-2023 23:06

Duch Duch Duch
~raven F 20-08-2023 23:01

Doszly mnie sluchy, ze sa czarodzieje, ktorzy chcieliby sie wprowadzic do Hogsmeade, a magiczne bariery to uniemozliwiaja. W takiej sytuacji prosze o maila na adres widoczny w moim profilu Uśmiech
^N F 11-08-2023 19:19

Słoneczko
~HariPotaPragneCie F 12-07-2023 20:52

Sowa
#Ginny Evans F 11-06-2023 20:41

hejka hogs! Słoneczko
~Anna Potter F 15-05-2023 03:24

i gościnny naród o czym często nie zdajemy sobie sprawy mówiąc o sobie jak najgorsze rzeczy.

Aktualnie online
Hogsmeade wita:
orehu
jako najnowszego użytkownika!

» Administratorów: 8
» Specjalnych: 61
» Zarejestrowanych: 77,002
» Zbanowanych: 1,625
» Gości online: 223
» Użytkowników online: 0

Brak użytkowników online

» Rekord OnLine: 3086
» Data rekordu:
25 June 2012 15:59
Zobacz temat
Harry Potter - Hogsmeade, Twoja Magiczna Wioska :: Forum
» Twórczość Fanów
»» Fan Fiction
»»» [NZ] Lily Evans (Rozdział 44; aktualizacja 10.07.2010r.)
Drukuj temat · [NZ] Lily Evans (Rozdział 44; aktualizacja 10.07.2010r.)
~Temeraire F
Dodany dnia 28-09-2008 13:14
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Auror
Punktów: 2497
Ostrzeżeń: 1
Postów: 565
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak

Bardzo fajny rozdzialik. Spodobał mi się, szczególnie słowa Melissy - "Olać przeznaczenie!" xP. No i jak zwykle - ładny styl, lekko się czytało...
Tylko dostrzegłam dwa błędy:

NIE UMÓWIĘ SIĘ Z TOBĄ NIGDY!

Zabrakło mi przecinka. Powinno być - "Nie umówię się z tobą, nigdy!"

Zastaw mnie! - warknęła ruda

Literówka. Powinno być raczej "Zostaw mnie!"

Ale i tak Twoje opowiadanie wywiera na mnie duże, pozytywne wrażenie.
__________________
[alt]
"Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, jeśli Bóg mówi do ciebie - jesteś psychiczny" - House ;**
[/alt]
Wyślij prywatną wiadomość
~Maladie F
Dodany dnia 28-09-2008 16:21
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Opiekun Ravenclawu
Punktów: 3691
Ostrzeżeń: 2
Postów: 516
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Czy oni kiedykolwiek będą razem? Widocznie nie są sobie przeznaczeni. Olać przeznaczenie! Tooth Muszą być razem, bo nie mogą bez siebie żyć! Ciągle się sprzeczają, a to wszystko przez żałosnego Pottera! Zły
__________________
Gdybyśmy cofnęli czas i naprawili wszystkie błędy, to czy świat nie byłby sztucznie idealny?

- Czy ty naprawdę jeszcze się nie zorientowałeś, że nienawidzę, gdy odpowiadasz pytaniem na pytanie?
- Naprawdę?


hogsmeade.pl/images/other/kkbh.jpg
Wyślij prywatną wiadomość
~Fleur17 F
Dodany dnia 28-09-2008 16:33
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Niewymowny
Punktów: 1587
Ostrzeżeń: 3
Postów: 810
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

heh coraz ciekawsze rozdziały..Uśmiech super..zaintrygowało mnie to, jak Severus pchnął Lilly...nie dziwię się, że ona tak zareagowała..UśmiechKolejna świetna część, brawoJupi!
__________________
W Gryffindorze "kwitnie męstwa cnota, króluje odwaga i do wyczynów ochota".

Zostałam przydzielona do:

www.sunsilk.pl/repository/photos/6690/40198.0.jpg


img131.imageshack.us/img131/6526/clemencepoesy7zv.jpg




republika.pl/blog_ba_941108/1878022/sz/hpico_trio_1__1_.jpg

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 12:01
Wyślij prywatną wiadomość
~Cherry F
Dodany dnia 28-09-2008 21:02
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Sługa Czarnego Pana
Punktów: 1153
Ostrzeżeń: 2
Postów: 241
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Mówiłam, że Potter znowu się wchrzani.
Jakby mogło być inaczej?

Ale Sev też nie jest bez winy, mógł, chociaż ze względu na Lilkę, olać Huncwotów i nie wyciągać różdżki.

Czekam na kolejny rozdział, mam nadzieję, że Lily w końcu wyjdzie na prostą. ^^
__________________
There is something
I see in you
It might kill me
I want it to be true
<3
Wyślij prywatną wiadomość
~Maladie F
Dodany dnia 30-09-2008 15:56
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Opiekun Ravenclawu
Punktów: 3691
Ostrzeżeń: 2
Postów: 516
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Melissa jest niezastąpiona! Gdybym ja miała taką swatkę, wszystko w moim życiu stałoby się proste. Super rozdział Dowcipniś
__________________
Gdybyśmy cofnęli czas i naprawili wszystkie błędy, to czy świat nie byłby sztucznie idealny?

- Czy ty naprawdę jeszcze się nie zorientowałeś, że nienawidzę, gdy odpowiadasz pytaniem na pytanie?
- Naprawdę?


hogsmeade.pl/images/other/kkbh.jpg
Wyślij prywatną wiadomość
~Chryzanteny-Zlociste F
Dodany dnia 01-10-2008 18:57
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Pięcioroczniak
Punktów: 327
Ostrzeżeń: 0
Postów: 133
Data rejestracji: 05.09.08
Medale:
Brak

Melissa daje czadu. Mieć taką przyjaciółkę to nie lada wyznanie, one są po prostu nieobliczalne. Czyli takie, jak ja. ;] A potwierdzają to moje Brzydale. ;d
__________________
Methinks I see.. where? In my mind eye.

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 12:03
Wyślij prywatną wiadomość
~Cherry F
Dodany dnia 01-10-2008 19:33
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Sługa Czarnego Pana
Punktów: 1153
Ostrzeżeń: 2
Postów: 241
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Mel wymiata, chciałabym mieć taką przyjaciółkę. ; ]
Wszystko stało by się o wiele prostsze... ; )).

Jestem ciekawa, czy teraz rzeczywiście Lilka i Sev będą razem...a może znowu się coś wydarzy? ;d

to urwę ci tą pustą łeb

Jeden błąd, popełniony pewnie przez nieuwagę, powinno być ten pusty łeb

Czekam na następny rozdział. ^^
__________________
There is something
I see in you
It might kill me
I want it to be true
<3

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 12:04
Wyślij prywatną wiadomość
!Fantazja F
Dodany dnia 02-10-2008 07:47
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

Z uwagi na to, że przez przypadek źle kliknęłam i, zamiast edytować, skasowałam rozdział siedemnasty, wklejam go tutaj, do postu z rozdziałem osiemnastym. ;d


ROZDZIAŁ 17


Lily przewróciła się na drugi bok i powoli otworzyła oczy. Delikatnie rozchyliła szkarłatną zasłonę. Na łóżku naprzeciwko zauważyła dwie współlokatorki szepczące do siebie gorączkowo. Ruda uśmiechnęła się.
- Kogo obgadujecie? - spytała głośno.
Dorcas aż podskoczyła, a jej twarz przybrała kolor dojrzałej wiśni. Mel trzepnęła ją lekko w głowę i syknęła coś do ucha. Lily zmrużyła podejrzliwie oczy.
- Co wy kombinujecie?
Dziewczyny wymieniły szybkie spojrzenia.
- A czy my kiedykolwiek coś razem kombinowałyśmy? - spytała Mel niewinnym tonem.
- No, razem to nie... - zaczęła ruda powoli. - Ale zawsze jest ten pierwszy raz.
Blondynka przewróciła oczami.
- Nie bądź taka wścibska - powiedziała.
Lily pokręciła głową, po czym wygramoliła się z łóżka. Nie miała zamiaru drążyć tematu. Dobrze wiedziała, że jak Melissa czegoś nie chce powiedzieć, to nie powie, choćby ją torturami zmuszano. A zresztą prędzej czy później wszystkiego się dowie.

- Gdzie Mel? - Lily rozglądnęła się po dormitorium, jednak przyjaciółki nigdzie w nim nie było. Tylko Dorcas siedziała na swoim łóżku, czytając jakąś książkę.
- Sama bym to chciała wiedzieć - powiedziała szatynka znad lektury. - Mogłabyś ją poszukać? Jest mi potrzebna...
- W czym? - spytała ruda.
- Eee... w niczym ważnym...
Lily zazgrzytała zębami. Co się z tymi dziewczynami dzieje? Co one kombinują? Od samego rana szepczą do siebie, gdy tylko ona się odwróci.
- No dobra - powiedziała ruda. - Znajdę ją.
Nagle jej wzrok padł na łóżko Melissy i na pergamin tam spoczywający. Lily sięgnęła po niego. Działał. Dziewczyna szybko napisała na nim nazwisko przyjaciółki.
- Lochy? - szepnęła zdziwiona, odczytując napis.
Coś jej tu nie pasowało. Co Mel mogłaby robić w lochach i to w dodatku nieopodal wejścia do pokoju wspólnego Ślizgonów? Czyżby znowu chciała ją swatać ze Snape`em? Lily pokręciła głową z niezadowoleniem. Nie chciała pomocy przyjaciółki. Nie chciała pogodzić się z Severusem. Po co ta Mel się wtrąca?
- Idę po nią - rzuciła ruda w stronę Dorcas.
- Okej - mruknęła szatynka, nie odrywając wzroku od książki.
Lily wyszła z dormitorium i zeszła po schodach do pokoju wspólnego. Musi powstrzymać Melissę przed tym, co ma zamiar zrobić, cokolwiek by to było. Musi zdążyć, żeby jej plany nie wypaliły. Musi...
- O, Evans!
Ruda przystanęła i powoli się odwróciła. Potter kluczył między uczniami, kierując się w jej stronę.
- Czego? - spytała dziewczyna, uśmiechając się do niego szeroko.
- Umó...
- Nie - powiedziała Lily głosem ociekającym przesadną słodyczą. - I jak jeszcze raz spytasz się mnie, czy się z tobą umówię, to urwę ci ten pusty łeb - dodała z uśmiechem - albo coś znajdującego się odrobinę niżej...
Potter spojrzał na nią z dziwną miną, ale już nic nie powiedział. Lily odrzuciła do tyłu długie włosy, po czym odwróciła się i z podniesionym czołem opuściła pokój wspólny. Zaledwie portret Grubej Damy zamknął tajemne przejście, ruda zaczęła płynnie kląć pod nosem. Słowa Mel sprawdziły się. Potter dowalał się do Lily coraz bardziej. Na początku dziewczyna reagowała ostro, ale w końcu uznała, że ostre słowa wypowiedziane słodkim głosem działają znacznie lepiej. Co prawda, Potter czuł się nimi urażony tylko parę godzin, a potem mu przechodziło, jednak dla Lily te parę godzin było mnóstwem czasu.
W końcu ruda dotarła do lochów. Minęła gabinet Slughorna, klasę eliksirów, kilka korytarzy i znalazła się przy nagiej ścianie. Melissy tam nie było. Lily ruszyła dalej.
- Stój! Rozumiesz ty mnie!
Ruda jęknęła. A więc Mel już dopadła Snape`a.
- Odczep się!
- Nie odczepię się, dopóki nie pogadamy!
- Ja nie chcę z tobą gadać!
- Ale ja chcę!
- Ale mnie to nie obchodzi!
Lily uśmiechnęła się mimowolnie. Severus był wyraźnie wściekły, ale Mel tylko wściekłość udawała. Dziewczyna była pewna, że przyjaciółka tak naprawdę świetnie się bawi. Ruda schowała się za stojącą nieopodal zbroją. Teraz mogła swobodnie patrzeć na całą sytuację, nie obawiając się, że ktoś ją dostrzeże.
- Masz przeprosić! - wrzasnęła Melissa.
- Kogo? - odwrzasnął Snape.
- No przecież nie Pottera! O Lily mi chodzi!
- Ale ona nie chce, żebym ją przepraszał - powiedział cicho chłopak, spuszczając wzrok.
Blondynka prychnęła.
- I ty w to wierzysz?
- Ona mi to okazuje - warknął Snape i odwrócił się od Melissy. - Znienawidziła mnie.
- Czekaj! - Dziewczyna podbiegła do niego i chwyciła za rękę.
- Zostaw! - Severus wyrwał gwałtownie dłoń.
- Ona cię kocha! - wyrzuciła z siebie Mel.
Zapadła cisza. Lily wstrzymała oddech, czekając na odpowiedź.
- Kocha... - powtórzył cicho Severus.
- Tak, kocha. - Mel patrzyła na Snape`a z niespotykaną u niej powagą. - I cię nie znienawidziła. A ty ją kochasz?
Lily zaczęło mocniej bić serce. Poczuła, że od tej odpowiedzi zależy wszystko. Przymknęła oczy.
- Kocham.
Ruda odetchnęła z ulgą.
- A więc ją przeproś. Ale tak od serca - powiedziała Melissa. - Lily, wyłaź! - wrzasnęła.
Lily zdrętwiała. Skąd ona wie, że jest tutaj? Ruda usłyszała szybkie kroki i po chwili tuż przed nią stanęła przyjaciółka. Blondynka złapała ją za ramię i pociągnęła za sobą tuż przed zdumionego Snape`a.
- No, a teraz pogódźcie się i bądźcie w końcu razem. Ale tak dłużej niż dwa tygodnie, dobra?
Lily zerknęła podejrzliwie na przyjaciółkę.
- Ale skąd ty...?
- Oj, Lily! - jęknęła Mel. - Myślisz, że to przeznaczenie, że się tu znalazłaś? A więc powiem ci, że nie. Przeznaczenie to felerny wynalazek i naprawdę nie należy na niego liczyć. A teraz pa.
Mel posłała jej całusa i odbiegła korytarzem.
- Ta twoja koleżanka to jest nawet przydatna - stwierdził Snape.
- Bardzo - zgodziła się Lily. - A teraz w porządku?
- W porządku.
- Żadnych kłótni?
- Żadnych.
- Na zawsze?
- Na zawsze.
Za Severusem Lily dostrzegła Melissę, która unosiła wysoko kciuki w geście tryumfu. Ruda uśmiechnęła się blado. Ile jeszcze razy Mel będzie ją swatać ze Snape`em?


ROZDZIAŁ 18


Lily z ulgą zgarnęła pióro, atrament i napisane już dwa wypracowania do torby. Męczyła się nad nimi pięć godzin, siedząc w tej zakurzonej bibliotece, podczas gdy inni uczniowie spędzali czas na błoniach. Ruda zazdrościła im tego i parokrotnie chciała porzucić wypracowanie na rzecz dołączenia do nich, jednak za każdym razem powtarzała sobie, że nie może. Przez ostatnie tygodnie narobiła sobie sporo zaległości i teraz musiała to nadrobić, żeby nie dostać kolejnego Okropnego za brak pracy domowej. Dziewczyna westchnęła i zarzuciła plecak na ramię. Teraz nic jej nie przeszkodzi w tym, żeby wyjść na zewnątrz i odetchnąć świeżym, rześkim powietrzem. Nawet to, że była dziesiąta w nocy. Lily pospiesznie opuściła bibliotekę, skierowała się w stronę Sali Wyjściowej i już po chwili mroźny wiatr uderzył ją w twarz. Ruda uśmiechnęła się do siebie. Gdzie teraz mogłaby iść? Może do chatki gajowego? Nie, za późno na wizytę. Albo może by tak przejść się brzegiem jeziora? A jakby ktoś z zamku mnie zobaczył? To zbyt odkryte miejsce. Lily zmarszczyła czoło. Bardzo chciała spotkać się ze Severusem, przytulić się do niego, pocałować... Jednak nie znała hasła do pokoju wspólnego Ślizgonów, więc ten pomysł również nie był trafiony. Dziewczyna westchnęła. Trudno, spędzi ten wieczór sama. A zresztą potrzebuje tego. Potrzebuje odetchnąć od wszystkiego i od wszystkich, siąść sobie pod jakimś drzewem i porozmyślać o ostatnich wydarzeniach, o swoich smutkach i radościach, o problemach i błahostkach. Jednym słowem - o wszystkim. Ruda ruszyła żwawym krokiem w stronę wierzby bijącej. Lubiła obserwować to drzewo. Było takie niezwykłe, takie inne od tych zwykłych dębów i buków, sosen i modrzewi, które można było zobaczyć wszędzie. Lily zatrzymała się w pewnym oddaleniu od wierzby. Nie miała zamiaru oberwać. Pamiętała jeszcze jak zasadzili to drzewo. Było to tuż po jej przybyciu do Hogwartu. Uczniowie, przede wszystkim chłopcy, urządzali sobie wtedy zabawę pod tytułem rkto podejdzie bliżej?r1;, jednakże zakazano jej po tym, jak jeden z uczniów o mało nie stracił oka. Lily uśmiechnęła się do swoich wspomnień. Jak wspaniały był Hogwart, gdy była w pierwszej klasie. Wydawał się jej wtedy taki wielki, taki wspaniały, pełen tajemnic, których ona nigdy nie pozna. Obecnie już taki nie był. Oczywiście nadal kochała go jak nic na świecie, jednak teraz już go znała. Zamek nie był już taki tajemniczy, nie wydawał się gigantyczny. Nagle Lily zrobiło się smutno. Już za niecałe dwa i pół roku będzie zmuszona go opuścić. Będzie musiała pożegnać ukochane mury, porzucić swoje łóżko z kolumienkami, możliwe, że rozstać się na zawsze z przyjaciółmi. Co ona wtedy zrobi? Czy da radę zrezygnować z hogwarckiego życia? Mimo wszystkich niepowodzeń, smutków, trudów i ciężkiej nauki kochała to miejsce...
Nagle Lily usłyszała cichy, ledwo dosłyszalny szelest i po chwili coś otarło się o jej nogi. Dziewczyna wzdrygnęła się i spojrzała w dół. Dostrzegła niknący ciemności ogonek. Szczur. Ruda skrzywiła się z obrzydzeniem. Nie lubiła gryzoni, a szczurów to już w szczególności. Podniosła wzrok i nagle ujrzała niezwykłą zmianę w zachowaniu wierzby bijącej. Drzewo już nie poruszało się lekko, jak to miało w swoim zwyczaju. Teraz stało nieruchomo, ani jedna gałązka nawet nie drgnęła. Dziewczyna z zaciekawieniem, ale też z pewną obawą podeszła do niego. Nic. Wierzba nie wyczuła ruchu. A przecież powinna. Zaledwie ruda to pomyślała, coś wielkiego przebiegło tuż obok niej. Lily wrzasnęła. Wielki czarny pies zatrzymał się i powoli obrócił pysk w jej stronę. Rozległo się głuche warczenie. Ruda stała jak zahipnotyzowana, nie mogąc się nawet poruszyć. Niech ktoś mnie uratuje - powtarzała w myśli. Jednak kto miałby ją uratować? Była tu sama, nikomu nie powiedziała, że ma zamiar się przejść. I nagle stało się coś, co wprawiło Lily w zdumienie. Pies lekko pochylił głowę, odwrócił się i odbiegł w ciemność. Ruda przełknęła głośno ślinę. Musi stąd iść. Musi opuścić to przeklęte miejsce. Odwróciła się i szybkim krokiem ruszyła w stronę zamku, mijając po drodze jelenia. Co to ma znaczyć? - przemknęło jej przez myśl. Resztę drogi przebiegła. Jak burza wpadła do swojego dormitorium i rzuciła się na łóżko.
- Lily, porąbało cię? - spytała Mel, odsłaniając kotarę swojego łóżka. Na pościeli leżała zapalona różdżka, a obok niej... książka.
- Mel, ty czytasz? - Ruda na chwilę zapomniała o dziwnym zachowaniu zwierząt.
- Tak, Lily, czytam - powiedziała zgryźliwie blondynka. - Wyobraź sobie, że umiem.
- Ale jakoś nigdy nie korzystałaś z tej umiejętności - odezwał się zaspany głos Dorcas.
Książka przeleciała przez pokój, uderzając w ścianę tuż nad głową szatynki.
- Wilkołaki? - spytała zaskoczona Dorcas, zapalając swoją różdżkę i spoglądając na tytuł. - Nie no, lektura w sam raz do poduszki - stwierdziła.
Mel zmierzyła ją morderczym spojrzeniem.
- Dobra, zostawmy już ten temat - powiedziała. - Chyba ważniejsze jest to, dlaczego Lily wpadła do naszego pokoju, jakby ktoś ją ścigał.
Ruda spochmurniała i opowiedziała po kolei wydarzenia dzisiejszej nocy. Gdy skończyła, w dormitorium zapadła cisza. Mel zmarszczyła czoło i przeniosła wzrok z Lily na księżyc jasno świecący za oknem.
- Pełnia... - wyszeptała.
- Co? - spytały równocześnie Lily i Dorcas.
- Nie, nic - powiedziała blondynka i uśmiechnęła się do nich. - Tak tylko mamroczę do siebie... - dodała, jednak ruda wyczuła w jej tonie nutkę nieszczerości.
- Chodźmy spać - zaproponowała. Chciała znaleźć się już w swoim łóżku i samej wszystko przemyśleć.
- Dobry pomysł - zgodziła się Dorcas. - Jutro mamy test z teorii transmutacji. Trzeba się wyspać.
Mel kiwnęła głową.
- Taak - powiedziała. Jej wzrok był dziwnie nieobecny, jakby dziewczyna nad czymś gorączkowo rozmyślała. - Dobranoc - dodała, po czym przykryła się kołdrą i zasunęła kotary.
Po chwili Dorcas zrobiła to samo. Lily westchnęła i również położyła się do łóżka.
Czyżby Mel coś wiedziała, ale nie chciała powiedzieć?
Edytowane przez Fantazja dnia 16-02-2009 19:14
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
~Cherry F
Dodany dnia 02-10-2008 19:39
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Sługa Czarnego Pana
Punktów: 1153
Ostrzeżeń: 2
Postów: 241
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Wyobrażam sobie, jak Lily musiała się czuć, kiedy uciekając przed psem natknęła się na jelenia. xD
A Mel, jak zwykle, wie o co chodzi. ;d Szkoda, że ten rozdział taki krótki i, że nie było w nim Snape'a. ; p
__________________
There is something
I see in you
It might kill me
I want it to be true
<3
Wyślij prywatną wiadomość
~Temeraire F
Dodany dnia 03-10-2008 13:35
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Auror
Punktów: 2497
Ostrzeżeń: 1
Postów: 565
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak

Jako, że nie miałam okazji skomentować poprzedniego rozdziału, chciałabym do niego wrócić. Bowiem pojawiły się w nim dwa błędy, a mianowicie:

Sama bym to chciała wiedzieć

Zgrzytnął mi nieco szyk wyrazów w zdaniu. Wg mnie lepiej by było: "Sama chciałabym to wiedzieć", choć decyzja należy do Ciebie.

dla Lily te parę godzin było mnóstwem czasu.
W końcu ruda dotarła do lochów. Minęła gabinet Slughorna, klasę eliksirów, parę korytarzy i znalazła się przy nagiej ścianie. Melissy tam nie było. Lily ruszyła dalej.

Powtórzenie. Za drugim razem mogłabyś użyć jakiegoś zamiennika, np. kilka...

Nie wiem, czy było coś jeszcze, ale moja pamięć pozostawia wiele do życzenia.
Tak poza tym - jak już się pewnie domyślasz - podoba mi się. Wciąga, masz świetny styl. W rozdziale osiemnastym nie dostrzegłam żadnych błędów, jak dotąd jeden z najlepszych...
Pozostaje mi tylko czekać na kolejny part...
__________________
[alt]
"Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, jeśli Bóg mówi do ciebie - jesteś psychiczny" - House ;**
[/alt]

Edytowane przez Temeraire dnia 03-10-2008 13:35
Wyślij prywatną wiadomość
~Maladie F
Dodany dnia 03-10-2008 15:39
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Opiekun Ravenclawu
Punktów: 3691
Ostrzeżeń: 2
Postów: 516
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Zauważyłam jedną literówkę
Ruda przełknęła głośno w ślinę.

Niepotrzebna literka w, ale poza tym małym błędzikiem raczej nie ma więcej błędów. Szkoda, że ten rozdział jest taki krótki Smutny
__________________
Gdybyśmy cofnęli czas i naprawili wszystkie błędy, to czy świat nie byłby sztucznie idealny?

- Czy ty naprawdę jeszcze się nie zorientowałeś, że nienawidzę, gdy odpowiadasz pytaniem na pytanie?
- Naprawdę?


hogsmeade.pl/images/other/kkbh.jpg
Wyślij prywatną wiadomość
!Fantazja F
Dodany dnia 04-10-2008 09:34
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

ROZDZIAŁ 19


- Mogliby już skończyć ten cholerny mecz! - warknęła Lily i z furią zatrzasnęła okno.
- Kiedyś skończą - stwierdziła Mel spokojnie, przerzucając kartkę książki, którą właśnie czytała.
- Kiedyś?! Kiedyś?! Mel, ja do tej pory zdechnę! - wrzasnęła ruda.
- Nic ci nie będzie - mruknęła blondynka.
Lily prychnęła.
- Nic? Mel, ja od paru dni praktycznie nie śpię!
Mel zagięła róg kartki i zamknęła książkę.
- To idź spać, a nie wrzeszcz jak opętana - powiedziała.
- Jak mam spać, skoro jest taki huk?
Lily rzuciła się na łóżko. Od pięciu dni nie mogła nawet zmrużyć oka, ponieważ z boiska dochodziły tak głośne brawa i okrzyki, że niemożliwym było zasnąć. Jeszcze żaden mecz nie trwał tak długo i nie był tak ekscytujący jak ten. Ale Lily wolałaby, żeby już się skończył. Nigdy jakoś specjalnie nie interesowała się qudditchem. Nigdy jakoś specjalnie nie interesowała się żadnym innym sportem. Nawet w świecie mugoli.
- Oj, Lily, nie martw się - odezwała się Mel. - Dziś ten mecz się skończy.
- A skąd ty to możesz wiedzieć? - burknęła ruda.
- Bo dziś jest dwudziesty siódmy marca - powiedziała blondynka.
- No i co z tego? - Lily zmarszczyła czoło.
- Dziś są urodziny naszego drogiego szukającego - odparła Mel - a ja słyszałam jak mówił, że planuje wielką imprezę.
Lily odetchnęła z ulgą. Jeśli Melissa rzeczywiście ma rację, to mecz powinien się już niedługo skończyć. W końcu był już wieczór. Ruda wstała z łóżka i ruszyła w stronę okna z zamiarem rzucenia na nie jakiegoś dobrego zaklęcia, mimo że poprzednie próby w ogóle pomagały. Jednak zaledwie postawiła jeden krok, rozległ się ryk. Ryk tak głośny, że dziewczyna aż podskoczyła.
- Oho, chyba Potter złapał znicza - powiedziała głośno Mel. - Szkoda - dodała.
- Szkoda? - zdziwiła się Lily.
- Szkoda - potwierdziła blondynka. - Byłam całym sercem za Ślizgonami.
Ruda zamrugała szybko. Że co? Mel była za Ślizgonami?
- No wiesz, chciałam porażki tego idioty, Pottera - wyjaśniła Melissa.
Lily uśmiechnęła się lekko.
- I tylko dlatego chciałaś, żeby nasz dom przegrał? - spytała.
- Tak - odparła Mel.
- Nie no, ja cię nie poznaję. - Ruda pokręciła głową. - Ale teraz chodźmy do pokoju wspólnego - dodała.
Mel skinęła głową i po chwili obie dziewczyny tam się znalazły. Balanga rozkręciła się już na dobre. Każdy miał w dłoni butelkę kremowego piwa, a pośrodku stał z pucharem w rękach Potter, prężąc się dumnie. Lily prychnęła z niesmakiem, ominęła chłopaka szerokim łukiem i usiadła na ławce w kącie pomieszczenia. Mel gdzieś znikła. Lily ze znudzeniem oparła ręce o stół i rozglądnęła się po pokoju. Jęknęła. W jej stronę szedł James Potter z głupkowatym uśmieszkiem przyklejonym do twarzy. Czego on znowu od niej chce? Czy nie może sobie znaleźć jakiejś innej dziewczyny do podrywania?
- Cześć - odezwał się chłopak i usiadł obok Lily.
- Cześć - burknęła dziewczyna.
- Jak się masz kochanie? - spytał James, a jego ręka powędrowała do włosów.
- Źle - mruknęła Lily.
- Och, a to dlaczego? - Potter objął rudą ramieniem.
Lily wzdrygnęła się gwałtownie i spróbowała odsunąć, ale nie mogła. Obok była tylko ściana. Dziewczyna zazgrzytała zębami.
- Bo cię widzę - zwróciła się do Jamesa.
Chłopak westchnął i spojrzał jej głęboko w oczy. Lily spuściła wzrok, wbijając go w swoje buty. Denerwował ją już ten cały Potter. Nie mógłby już sobie iść?
- Przecież ty mnie nawet nie znasz - powiedział okularnik.
Ruda prychnęła.
- Po twoim zachowaniu można się zorientować, jaki jesteś.
- A więc jaki jestem? - spytał Rogacz.
- Szczerze? - Lily uniosła wysoko brwi.
- Tylko szczerze.
- A więc jesteś nadętym dupkiem, który znęca się nad słabszymi, bo silniejszych od siebie się boi i uważa się za nie wiadomo co, a tak w zasadzie to jest nikim - wyrecytowała ruda.
James wytrzeszczył oczy.
- No co, chciałeś szczerze. - Lily uśmiechnęła się niewinnie.
- Wiesz... Może zmieniłabyś o mnie zdanie, gdybyś się ze mną umówiła...
Ruda ze złości zacisnęła pięści. Liczyła, że dzięki temu tekstowi Potter się od niej odczepi. Widocznie przeliczyła się. Okularnik był dużo bardziej namolny i uparty niż jej się wydawało.
- Nie - syknęła dziewczyna - nie umówię się z tobą, nie chcę cię bliżej poznać i nie chcę zmienić o tobie zdania! Weź się ode mnie odczep!
- Okej, okej. - Chłopak uniósł ręce w obronnym geście. - Już sobie idę.
I ku najwyższemu zdumieniu Lily, Potter wstał i odszedł w stronę Blacka.
- Uau... Lily, jakżeś ty go się pozbyła? - Mel opadła na miejsce, gdzie przed chwilą siedział James i wbiła pełen podziwu wzrok w przyjaciółkę.
- Po prostu powiedziałam mu, żeby się odczepił - powiedziała Lily.
Mel zrobiła głupią minę.
- Tylko tyle? - spytała.
- Taak... Sama się dziwię... - odparła ruda.
- Cześć, jak się bawicie?
Lily podniosła wzrok i spojrzała prosto w rozpromienioną twarz Dorcas.
- Eee... nawet dobrze - skłamała.
- To fajnie. Jak to dobrze, że wygraliśmy! - Szatynka uśmiechnęła się szeroko. - I żałujcie, że was nie było na boisku w momencie jak Potter znicza złapał. Mówię wam, to było naprawdę świetne!
- Ja jakoś nie żałuję - mruknęła Lily, ale Dorcas najwyraźniej tego nie usłyszała, bo dalej trajkotała jak najęta.
- ... i potem Deverly zobaczył znicza i wydawało się, że go złapie i przegramy, ale Potter ma lepszą miotłę i go przegonił i złapał znicza tuż przed nosem Deverly`ego. Mówię wam, to było super!
- Wierzymy - burknęła Mel.
- A tak w ogóle, to gdzie jest Lupin? - zmieniła nagle temat Dorcas. - Nie było go na meczu, a tutaj też go nie ma.
Lily zmarszczyła czoło i rozglądnęła się po pokoju wspólnym. Rzeczywiście, Remusa nigdzie nie było.
- Nie wiem... - powiedziała powoli ruda. - Może jest w swoim dormitorium?
Mel prychnęła.
- Jeśli tam jest, to ja jestem charłakiem.
- A niby dlaczego miałoby go tam nie być? - zdziwiła się Dorcas.
- Bo jest pełnia - wyjaśniła Melissa takim tonem, jakby to było oczywiste.
- Wyjaśnisz nam łaskawie, o co ci chodzi z tą pełnią? - zdenerwowała się Lily.
- A nie domyślicie się same?
Lily i Dorcas pokręciły głowami.
- W tej szkole naprawdę powinni logiki uczyć - westchnęła Mel. - Remus jest wilkołakiem - dodała jakby od niechcenia.
Zapadła cisza. Lily wytrzeszczyła oczy na przyjaciółkę. Lupin wilkołakiem? Nie... coś musiało się jej pomylić... Ale z drugiej strony wszystko się przecież zgadzało... Remus znikał co miesiąc. Mówiono, że wyjeżdża do swojej chorej matki, ale równie dobrze mogła to być tylko wymówka, przykrywka... W końcu wilkołaki nigdy nie były dobrze traktowane wśród społeczności czarodziejów... Ale Remus?
- Jesteś tego pewna? - spytała cicho Lily.
- Absolutnie pewna - oświadczyła Mel. - Mało tego, pozostali huncwoci to animagowie.
Lily spojrzała ze zdumieniem na blondynkę. To, że Lupin jest wilkołakiem jest jeszcze w jakiś sposób logiczne, ale to, że Potter, Black i Pettigrew są animagami jest już niedorzeczne.
- Przecież oni by nie potrafili... - zaczęła ruda.
- Nie doceniasz tej czwórki. Oni są dużo mądrzejsi i sprytniejsi niż ci się wydaje - przerwała jej Mel
- Ale tak w ogóle, to skąd ty to wszystko wiesz? - Ruda zerknęła podejrzliwie na blondynkę.
- Po prostu w życiu kieruję się logiką - odparła blondynka - bo logika czarodziejom jest bardzo potrzebna, mimo że większość z nich ma ją głęboko gdzieś.
Edytowane przez Fantazja dnia 04-10-2008 15:27
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
~Isilien F
Dodany dnia 04-10-2008 11:40
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Książe Półkrwi
Punktów: 2248
Ostrzeżeń: 0
Postów: 244
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak

xD no, po prostu cudo. trochę dziwne, że lily nie myśli "logicznie", ale w końcu i tak nie mam do niej wiele serca xPHappy

...
poddaję się, chciałam napisać coś sensowneg,o chcąc się pastwić nad błędami, ale nie mam nad czymPoddaje sięOmg

nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału;*
__________________
Nie każde złoto jasno błyszczy,
Nie każdy błądzi, kto wędruje.
Nie każdą siłę starość zniszczy,
Korzeni w głębi lód nie skuje.
Z popiołów strzelą znów ogniska
I mrok rozświetlą błyskawice.
Złamany miecz swą moc odzyska,
Król - tułacz wróci na stolicę.



Uwaga. Drut kolczasty

Edytowane przez Cee dnia 24-01-2009 11:53
http://www.normalsucks.fora.pl/ Wyślij prywatną wiadomość
~Maladie F
Dodany dnia 04-10-2008 14:10
Użytkownik

Awatar

Dom: Ravenclaw
Ranga: Opiekun Ravenclawu
Punktów: 3691
Ostrzeżeń: 2
Postów: 516
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

No niezłe opowiadanko! Melissa jest jak zwykle wszystko wiedząca! No i nareszcie odkryła, że Remus jest wilkołakiem..
__________________
Gdybyśmy cofnęli czas i naprawili wszystkie błędy, to czy świat nie byłby sztucznie idealny?

- Czy ty naprawdę jeszcze się nie zorientowałeś, że nienawidzę, gdy odpowiadasz pytaniem na pytanie?
- Naprawdę?


hogsmeade.pl/images/other/kkbh.jpg
Wyślij prywatną wiadomość
~Temeraire F
Dodany dnia 04-10-2008 15:11
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Auror
Punktów: 2497
Ostrzeżeń: 1
Postów: 565
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak

Po raz kolejny świetnie. Mel i logika? Trochę mnie to zdziwiło, bo zawsze myślałam, że to Lily jest "ta mądra". Ale cóż - masz pełne prawo do zmieniania niektórych rzeczy w swoim opowiadaniu i w najmniejszym stopniu mi to nie przeszkadza.
Ortografia i interpunkcja - bardzo ładnie, należy Ci się za to pochwała. Styl - jeszcze lepiej. Masz oryginalne pomysły, a gdy już się zacznie czytać Twoje FF, czyta się je do końca.
Ale znów mały błąd:

A więc jesteś nadętym dupkiem, który znęca się nad słabszymi, bo silniejszych od siebie się boi i uważa się za niewiadomo co, a tak w zasadzie to jest nikim - wyrecytowała ruda.

"Nie wiadomo" powinnaś napisać oddzielnie. W wymowie brzmi co prawda tak, jakby pisało się razem, ale w pisowni to wyrażenie jest oddzielnie.

Czekam na kolejną część
__________________
[alt]
"Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, jeśli Bóg mówi do ciebie - jesteś psychiczny" - House ;**
[/alt]
Wyślij prywatną wiadomość
~Cherry F
Dodany dnia 05-10-2008 20:36
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Sługa Czarnego Pana
Punktów: 1153
Ostrzeżeń: 2
Postów: 241
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

A już myślałam, że Lily zmieni zdanie na temat Jamesa. xD
Ciekawe, czy Evans zacznie szantażować Pottera, że powie komuś, że jest animagiem, jeśli się od niej nie odczepi. ;p

Podobał mi się ten rozdział, czekam na następny. ;*
__________________
There is something
I see in you
It might kill me
I want it to be true
<3
Wyślij prywatną wiadomość
!Fantazja F
Dodany dnia 06-10-2008 07:42
VIP

Awatar

Dom: Slytherin
Ranga: Wybraniec
Punktów: 9813
Ostrzeżeń: 0
Postów: 806
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Medal

ROZDZIAŁ 20


- Lily, Lily! Wstawaj!
Lily mruknęła coś niezrozumiałego i odwróciła się na drugi bok.
- Lily!
Ruda poczuła, jak ktoś szarpie ją dosyć mocno za ramię. Niechętnie rozlepiła powieki i spojrzała nieprzytomnie na Melissę, która klęczała obok jej łóżka z zapaloną różdżką.
- Hę? - mruknęła Lily, podnosząc się odrobinę.
- No, wstawaj - syknęła Mel ze złością.
- Mhm... Już... - Ruda pokiwała lekko głową, po czym z powrotem opadła na poduszkę i zamknęła oczy.
- Ożeż ty... - zezłościła się blondynka.
Nagle Lily poczuła, jak ktoś ściąga z niej kołdrę. Wrzasnęła krótko i złapała za jej koniec. Jednak Mel była silniejsza i po krótkiej szarpaninie kołdra wylądowała na środku pokoju. Ruda jęknęła.
- Uuu... - Melissa przekrzywiła głowę z rozbawieniem.
- Co? - spytała Lily, patrząc ze złością na przyjaciółkę.
- Nie... nic... - Teraz było już widać, że blondynka siłą powstrzymuje się od śmiechu. - Tylko... gustowne masz majteczki. - Dziewczyna wyszczerzyła zęby.
Ruda spojrzała na nią z oburzeniem i naciągnęła koszulę nocną na kolana.
- No co? - powiedziała. - Są różowe. W serduszka. Nie można?
- A czy ja coś mówię? - Mel wzruszyła ramionami i usiadła na podłodze. - Przecież sama bym takie chciała... Pożyczysz? No proszę...
Blondynka zrobiła niewinną minę, złożyła ręce jak do modlitwy i utkwiła błagalny wzrok w Lily. Ruda roześmiała się i popukała w czoło.
- No wiesz co... Swojej własnej przyjaciółce nie pożyczysz...
- A skarpetek nie chcesz? - spytała Lily, chichocząc. - Mam takie ładne... z truskawkami... W kredensie są.
- Nie no, bez przesady! - Tym razem to Mel popukała się w czoło. - Tak osobistej bielizny to ja nie chcę.
- No dobra, ale teraz powiedz mi, kochana, po co budzisz mnie o... O CHOLERA! O trzeciej w nocy?!
Lily wbiła zdumiony wzrok w budzik stojący na szafce nocnej obok jej łóżka.
- Idziemy na błonia szukać Lupina i spółki - powiedziała prosto z mostu blondynka.
Ruda otworzyła szeroko usta. GDZIE idą?
- Mel... - zaczęła Lily ostrożnie. - Czyś ty zwariowała?
- Cholera jasna! - warknęła Mel. - Lily! Czy ty wiesz, jakie to może być ciekawe przeżycie, spotkać się z wilkołakiem? - W oczach blondynki Lily dostrzegła niezdrową ciekawość i podniecenie. Zrozumiała, że Melissa po prostu MUSI stanąć oko w oko z przemienionym Lupinem. Ruda założyła ręce na piersi. Postanowiła wyperswadować przyjaciółce ten durny pomysł.
- Raczej nieprzeżycie - stwierdziła. - Bo naprawdę nie licz, że wyjdziesz cało z takiego spotkania.
- Ale...
- Żadnych "ale"! A zresztą... i tak szczerze wątpię, żeby dziś Potter miał siłę włóczyć się z kolegami.
Mel spojrzała na nią z zainteresowaniem.
- A to dlaczego? - spytała.
- Choćby dlatego, że do północy szalał na imprezie, a przez ostatnie pięć dni nie robił nic, tylko latał na miotle - wyjaśniła Lily.
Mel zmarszczyła czoło w zamyśleniu.
- W zasadzie to masz rację... - powiedziała. - Pójdziemy jutro - dodała z uśmiechem.
- O nie! - oświadczyła ruda. - Nigdzie nie pójdę!
Przyjaciółka spojrzała na nią z wyrzutem.
- Dorca, a ty pójdziesz? - spytała, odwracając się w stronę szatynki.
Lily dopiero teraz zauważyła, że Dorcas wcale nie śpi, tylko leży, podpierając głowę ręką i przyglądając się im z szerokim uśmiechem.
- Niee... - Dziewczyna pokręciła głową. - Ja nie jestem stworzona do takich rzeczy.
Ruda odetchnęła z ulgą. Całe szczęście, że Dorcas to raczej tchórz, bo inaczej miałaby dużo więcej roboty z powstrzymaniem dwóch dziewczyn. A tak musi powstrzymać tylko jedną.
- No to co ja mam zrobić? - spytała Mel, wyraźnie zawiedziona. - Samej nudno będzie...
- Nie idź - podsunęła Lily.
Blondynka prychnęła.
- Pójdę - powiedziała. - I nie powstrzymacie mnie przed tym.
Lily odetchnęła głęboko, chcąc powstrzymać złość.
- No, jak małe dziecko... - mruknęła do siebie.
- Co powiedziałaś?! - oburzyła się Mel.
- Ja? - Lily uniosła brew. - Nic...
- Dziewczyny... - odezwała się Dorcas nieśmiało. - Może byśmy poszły już spać?
- A po co? - zdziwiła się Melissa. - Spanie to takie nudne zajęcie... Nie ma sensu.
- Może dla ciebie - prychnęła Lily i rzuciła w przyjaciółkę poduszką.
Blondynka złapała ją zręcznie w powietrzu i podłożyła sobie pod siedzenie.
- Mel, ja na tym ŚPIĘ! - wykrzyknęła ruda.
Melissa wzruszyła ramionami.
- Trzeba było nie rzucać - stwierdziła.
Lily zerwała się z łóżka i z okrzykiem wojennym rzuciła na przyjaciółkę, próbując odzyskać swoją własność. Przez chwilę szarpały się na podłodze, śmiejąc się w głos, gdy nagle rozległo się głośne pukanie i drzwi otworzyły się powoli. Stanęła w nich wysoka blondynka. Omiotła spojrzeniem ciemnych oczu cały pokój, dwie dziewczyny tarzające się po podłodze i chichoczącą Dorcas. Przekrzywiła lekko głowę i oparła się o framugę drzwi. Nagle Lily wydało się, że skądś ją zna.
- Czego chcesz? - spytała Mel. W jej głosie wyraźnie było słychać antypatię do blondyny.
Nieznajoma wydęła wargi.
- Chcę wam powiedzieć, że niektórzy ludzie pragną spać o tej porze i nie chcą, żeby banda dzieciaków im w tym przeszkadzała.
- Mówiąc "niektórzy" masz na myśli siebie? - spytała Melissa, wstając.
- Między innymi - syknęła Lisa.
Lily patrzyła to na Mel, to na blondynę. O co w tym wszystkim chodzi? Nagle Lisa zwróciła się w stronę rudej.
- A ty jako... prefekt... - dziewczyna niemal wypluła ostatnie słowo - powinnaś jakoś zareagować, a nie przyłączać się do tej... zabawy.
Lisa odwróciła się na pięcie i wyszła z pokoju, głośno trzaskając drzwiami.
- Głupia krowa - mruknęła Mel. - Uważa się za nie wiadomo co... Paniusia jedna... Idiotka...
Melissa określiła Lisę jeszcze paroma barwnymi epitetami, po czym z naburmuszoną miną położyła się do swojego łóżka, po drodze zwracając Lily jej kołdrę i poduszkę.
- Branoc - mruknęła blondynka na koniec i zgasiła swoją różdżkę.
- Dobranoc - odparła ruda i również się położyła.
Nadal miała dziwne uczucie, że skądś zna tą całą Lisę... Ale skąd? I nagle przypomniała sobie. To właśnie ta dziewczyna wskazała jej gazetę tego dnia, kiedy dowiedziała się o śmierci Kate. Jednak wtedy wydawała się jej raczej miła... Teraz to poczucie zniknęło. Lisa na pewno nie była miła. Ale dlaczego Mel tak na nią zareagowała? Co prawda, Lily dobrze wiedziała, że przyjaciółka nie znosi takich "paniuś", ale z żadną nie prowadziła wojny. Zazwyczaj po prostu komentowała je pod nosem i omijała szerokim łukiem, nawet się do nich nie odzywając. Ale w tym przypadku było inaczej. Lily wyczuła, że Mel i Lisa nie od dziś są w konflikcie. Ale dlaczego? Co się mogło stać? Ruda westchnęła z rezygnacją. Wypyta przyjaciółkę o wszystko w dzień. Teraz nie ma sensu łamać sobie nad tym głowy. Dziewczyna przewróciła się na bok i przymknęła powieki.
Edytowane przez Fantazja dnia 06-10-2008 18:47
http://www.taern.pl/user/LadyVolakis/ Wyślij prywatną wiadomość
N
Dodany dnia 06-10-2008 11:13
Gość

Awatar

Dom: Bezdomny
Ranga: Mugol
Punktów: 0
Ostrzeżeń: 0
Postów: 0
Data rejestracji: ...dawno, dawno temu.
Medale:
Brak

Kolejny wspaniały tekst Fantazji Uśmiech. Droga Fantazjo! Powtarzałem to już wielokrotnie, ale powtórzę po raz kolejny (ciekawe który xD?). Twoje FF są świetne! Nie popełniasz żadnych błędów(chyba że jestem ślepy). To co piszesz, wciąga czytelnika. Jest napisane przystępnie- to znaczy tak, że czytanie nie jest męką i nudą. Nie umiem tego nawet dobrze nazwać xD. Po prostu kocham Twoją twórczość literacką Uśmiech. Życzę dalszych sukcesów w pisaniu! Powodzenia! Pozdrawiam autorkę Uśmiech. Nie mogę dać nic innego, jak tylko W.
Wyślij prywatną wiadomość
~Temeraire F
Dodany dnia 06-10-2008 18:40
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Auror
Punktów: 2497
Ostrzeżeń: 1
Postów: 565
Data rejestracji: 25.08.08
Medale:
Brak

Mel rządzi! Spanie to rzeczywiście takie nudne zajęcie...
Jak zwykle mi się podobało. Świetny styl, co także nie jest nowością, ortografia też bardzo dobrze... Ale zauważyłam błąd, taki sam, jak poprzednio:

Uważa się za niewiadomo co...

Nie wiadomo piszemy oddzielnie. To najbardziej rzuciło mi się w oczy.

Poza tym, gdzieniegdzie dostrzegłam brak przecinka, najczęściej w takim przypadku:

- No, wstawaj - syknęła Mel ze złością.

Brakujący przecinek zaznaczyłam na czerwono.

To drobne błędy, więc nie rzucają na wciągającą treść. Opowiadanie jest bardzo pomysłowe, oryginalna koncepcja... Bardzo mi się podoba i lubię je czytać.
Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko czekać na kolejny rozdział.
__________________
[alt]
"Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, jeśli Bóg mówi do ciebie - jesteś psychiczny" - House ;**
[/alt]
Wyślij prywatną wiadomość
~Cherry F
Dodany dnia 06-10-2008 19:33
Użytkownik

Awatar

Dom: Gryffindor
Ranga: Sługa Czarnego Pana
Punktów: 1153
Ostrzeżeń: 2
Postów: 241
Data rejestracji: 26.08.08
Medale:
Brak

Szkoda, że dziewczyny nie poszły szukać Huncwotów, byłoby ciekawie. ^^
Ale prędzej czy później pewnie do tego dojdzie, przynajmniej mam taką nadzieję. ; ]
Ciekawe o co chodzi z tą Lisą, liczę, że wyjaśni się to już w kolejnym rozdziale, na który czekam. ; )
__________________
There is something
I see in you
It might kill me
I want it to be true
<3
Wyślij prywatną wiadomość
Przeskocz do forum:
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony

Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.

Wybitny Wybitny 93% [57 głosów]
Powyżej oczekiwań Powyżej oczekiwań 3% [2 głosów]
Zadowalający Zadowalający 2% [1 głos]
Nędzny Nędzny 0% [Brak oceny]
Okropny Okropny 2% [1 głos]
RIGHT