Dom:Hufflepuff Ranga: Dziedzic Hufflepuff Punktów: 6020 Ostrzeżeń: 0 Postów: 635 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Od zawsze były spięcia na linii rodzic - dziecko, a zwłaszcza wtedy, gdy w nastolatku zaczyna się bunt i burza hormonów. W dziecku zaczyna się kształtować wtedy własny światopogląd, często bardzo różniący się od poglądów rodzicieli i dochodzi wtedy do spięć tych mniej i bardziej poważnych.
A jak to jest u Was? Macie duże problemy z rodzicami? Jakie wady moglibyście im wytknąć? Co przeszkadza Wam w nich, a co uważacie za ich zalety? Czy uważacie, że wyżej podany przeze mnie stereotyp sprawdza się w życiu codziennym? Od czego według Was zależą dobre relacje z rodzicami?
Dom:Slytherin Ranga: Zdobywca Kamienia Filozoficznego Punktów: 66 Ostrzeżeń: 0 Postów: 19 Data rejestracji: 28.08.08 Medale: Brak
Ach, mam całkiem niezły kontakt z mamą i tatą, choć trudno porównać nasze relacje do więzi, jaka tworzy się między przyjaciółmi. Nie opowiadam rodzicom o swoich kolegach ani nie wyżalam się na nauczycieli, ale chętnie rozmawiam z nimi o sprawach neutralnych- przyszłość, literatura etc. i lubię spędzać czas ze swoją rodziną.
__________________
Błogosławieni szurnięci, albowiem są szczęśliwi już tu, na ziemi.
Dom:Slytherin Ranga: Mistrz Eliksirów Punktów: 2914 Ostrzeżeń: 0 Postów: 439 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Zależy.
Jakie wady moglibyście im wytknąć? Co przeszkadza Wam w nich, a co uważacie za ich zalety?
Ojciec jest koszmarnie uparty, raz można się z nim dogadać, raz nie. Jak się obrazi, to nie będzie się odzywał tygodniami, nawet nie wiesz dobrze co mu leży na wątrobie. Ale z drugiej strony, można robić z nim przypały, zaśmiewać się do płaczu, ma świetne poczucie humoru. Pamiętam, jak kupiliśmy nowy telefon stacjonarny, schowaliśmy słuchawkę i pudełko i wmówiliśmy mamie, że to telefon z przeceny, kosztował 9 zł, nie ma słuchawki i trzy razy spadł ekspedientce, jak go pakowała, więc właściwie nie wiadomo czy jeszcze działa. Myślałam, że mama się rozpłacze, załamując ręce nad naszą głupotą ;D.
Ojciec wyznaje zasadę, że 'jak się nie przewrócisz, to się nie nauczysz' oraz nauczył mnie jednej bardzo ważnej rzeczy, mianowicie żeby liczyć zawsze na siebie, nie na innych.
Matka jest mniej skomplikowana. Ma trochę wybuchowy charakter, w złości potrafi mówić słowa, których nie powiedziałaby normalnie. Ale, generalnie, jest w porządku, choć często się kłócimy, to zaraz i tak godzimy.
Od czego według Was zależą dobre relacje z rodzicami?
Szczerze? Głównie od mojego humoru. Jak się nie czepiam i nie strzelam fochów o pierdoły, to jest dobrze.
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 376 Ostrzeżeń: 0 Postów: 173 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Łojejejjj....
Ciężki temat.
Zacznijmy od tego, że mój tata pracuje w Anglii. Więc to przede wszystkim psuje nasze relacje. Mi się podoba, że tam jest i mógłby być ciągle, a to denerwuje moją mamę. Także to, że często kłócę się z moją siostrą jest punktem zapalnym między mną a mamą. Czasami potrafimy się dogadać, ale niestety zbyt rzadko. A szczerze mówiąc żałuję...
__________________
I'm Slim Shady, I'm the real Slim Shady, and you other Slim Shadys are just imitatin!
Ostatnio [tj. od jakichś 3 miesięcy] staram się być miła i nie czepiać się o jakieś błahostki, które są w stanie wyprowadzić moich rodziców [mnie również] z równowagi.
Ale.. to nie zależy głownie ode mnie. Moja mama jest raczej spokojną postacią, i tylko ja + tata jesteśmy w stanie ją wystarczająco zdenerwować [chociaż nie powiem - sama też jestem do tego zdolna!].
Mogłabym im wytknąć to, że czasami są zbyt nadopiekuńczy. Chociaż, patrząc z perspektywy czasu, uznałabym to raczej za plus ich metod wychowawczych. I to, że nie ograniczają mi wielu rzeczy [tj. chcesz gdzieś wyjechać? -no. - to jedź, ALE.].
Edytowane przez Lady Gaga dnia 13-11-2009 19:43
Dom:Slytherin Ranga: Opiekun Slytherinu Punktów: 3615 Ostrzeżeń: 0 Postów: 630 Data rejestracji: 27.08.08 Medale: Brak
A jak to jest u Was?
A to zależy od wszystkiego... a tak naprawdę to może być.
Bardziej dogaduję się z moim starszym niż z ciotką (znaczy się zastępsza matka ale ja na nią nie potrafię mówić "mama"
Starszy to niezły typ co umie się śmiać do łez, gadać czasem głupoty no i obejrzeć z nim jakiś fajny film. Poprostu czasem jest odpał... ^^
Po prostu mój tata to osoba taka jak kumpel ale trochę pod innym względem.
A teraz co do ciotki, moja zastepcza matka, jakos może być ale dosc często nie umiemy znaleźć wspólnego języka...
__________________
"Never put off until tomorrow what you can do the day after tomorrow."
Dom:Ravenclaw Ranga: Pracownik Ministerstwa Punktów: 1289 Ostrzeżeń: 2 Postów: 182 Data rejestracji: 25.08.08 Medale:
Hm, tu bym mogla eseje i epopeje narodowe wypisac wzdluz i wszerz, wspak i na owak...
Moi rodzice sa dziwni. Ostatnimi czasy okropnie upierdliwi, ciekawscy, zbyt troskliwi i przejeci wszystkim. Z minimalnych rzeczy robia wielka afere, stwarzaja sobie banalne paranoje i sa okropnymi hipokrytami. Mam zupelnie inne podejscie do zycia niz oni, a mianowicie chce sobie je ulatwiac jak tylko moge, a nie je komplikowac zbednymi drobiazgami. I tego wlasnie nie moga pojac. Czepiaja sie, ze chodze w (ich przekonaniu) satanistycznych koszulkach (lol!), siedze za duzo przy komputerze, jak wychodze z domu to oczywiscie za dlugo, maja pretensje, ze ich oklamuje (kiedy tak naprawde jestem do tego zmuszana, bo na wiele rzeczy niestety mi nie pozwalaja i nie zdaja sobie sprawy, ze jestem pelnoletnia i mam prawo do wlasnych wyborow... ), ciagle chca zeby w naszej rodzinie wszystko bylo perfekcyjne... ble. Moja mama na przyklad ciagle pyta sie ''dlaczego nic nie mowisz? przestajesz znowu z nami rozmawiac'' W moim mniemaniu jest oczywiste, ze sa takie dni kiedy najchetniej odizolowaloby sie totalnie od swiata... No ale wez to wytlumacz. Nie da rady i &%$£. Ogolnie nie mam z moimi rodzicami wspolnych tematow do rozmow... Maja kompletnie inne zainteresowania niz ja. Nie interesuje ich historia sztuki, muzyka, a jak temat schodzi na kolegow to od razu leca teksty typu ''i z kim ty sie zadajesz?'', no to juz raczej moja sprawa z kim sie zadaje. Pf. Ano i do tego chca zebym sie usamodzielnila, ale nie daja mi do tego mozliwosci. I wlasnie dlatego co 2-3 dni podloga sie trzesie od klotni. No i tak. Ja mam nadzieje, ze to sie zmieni, bo nie jest to zbytnio mile, znaczy takie zachowanie zarowno z ich, jak i z mojej strony.
Dom:Slytherin Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 323 Ostrzeżeń: 0 Postów: 51 Data rejestracji: 29.08.08 Medale: Brak
Ja mam tylko tate i za wszelką cenę staram się z nim nie kłócić. I tak ma wszystkie obowiązki na głowie, więc staram się go nie zamęczać i nie sprawiać kłopotów. Z resztą, w sumie nie mamy się o co kłócić. Mój tata jest naprawdę świetną osobą, nie jest wścibski czy nadopiekuńczy, ale też nie olewa mnie i mojego rodzeństwa. Jestem szczęśliwy, że mam takiego ojca, z którym kłócić się nie muszę.
__________________
Freelance graphic designer, web designer, digital painter.
Dom:Gryffindor Ranga: Sługa Czarnego Pana Punktów: 1185 Ostrzeżeń: 0 Postów: 210 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Uch. Ciężki temat.
Z rodzicami tak naprawdę mogłabym sie wiecznie kłócić. Mam trochę naturę buntownika, nie znoszę nakazów, zakazów, a rodzice lubią mi narzucać swoje zdanie w niektórych sprawach. Są bardziej konserwatywni i mało tolerancyjni (szczególnie tata). Na wiele tematów mam inne zdanie niż oni i wystarczy, że niefortunnie poruszę jakiś drażliwy temat a wojna gotowa. Konflikt pokoleń.
Wiele rzeczy mam im do zarzucenia, a jeśli już to robię to bronią się jak mogą i za nic nie przyznają mi racji.
Z pozytywów to ciesze się, że nigdy przesadnie nie ingerowali w to co robię w wolnym czasie, gdzie, z kim, kiedy wychodzę z domu. Bez problemu mogę chodzić na imprezy, wracać kiedy chcę. Nie zmuszają mnie też do nauki (zresztą nie ma takiej potrzeby, wiem kiedy muszę to robić).
Dom:Gryffindor Ranga: Auror Punktów: 2497 Ostrzeżeń: 1 Postów: 565 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Ja i moi rodzice... Hmm... Mamy dobre, bliskie stosunki i świetny kontakt ze sobą. Co prawda, często w wielu sprawach się ze sobą nie zgadzamy, ale do większych spięć dochodzi stosunkowo rzadko. Szczerze jednak powiem, że nie mówię im o wszystkim, a jeśli mam ważną sprawę albo muszę mieć ich zgodę na coś, to najpierw udaję się do taty... A to dlatego, że ma spokojniejszy charakter niż mama i zawsze przemyśli to, co powiem, zanim podejmie jakąkolwiek decyzję. No ale idealnie też nie jest - czasem, kiedy wkurzy się na mnie o coś poważnego, drze się niemiłosiernie, a potem robi "wykład", choć już na spokojnie. No i podczas takiego wykładu patrzę mu w oczy - inaczej nie mogę, a gapienie się w sufit czy w podłogę to nie najlepsze rozwiązanie, ponieważ tata uznaje to za lekceważenie. A jak mu patrzę w te oczy - no cóż, nie patrzę z zainteresowaniem, ale też nie z pogardą albo czymś takim. Patrzę po prostu normalnie, obojętnie i niestety za to też często obrywam, bo tacie wydaje się, że widzi w moich oczach nienawiść... Cóż... To zupełnie nieprawda, ale nie umiem go o tym przekonać.
A mama... Jest dość wybuchowa, łatwo ją wkurzyć, a szczególnie, kiedy rozdrażniona wraca z pracy. Często się mnie czepia, choć to zwykle dotyczy mojego ubioru... Czasem jednak w grę wchodzą osoby, z którymi się zadaję. U tego nie podoba jej się to, u innego tamto i wszystko to mi mówi. Muszę jakoś to znosić, ale nie jest najgorzej...
Ogólnie raczej dobrze układa mi się z rodzicami, dogadujemy się, dużo do siebie czujemy i jesteśmy zgrani.
__________________
[alt]
"Jeśli mówisz do Boga, jesteś religijny, jeśli Bóg mówi do ciebie - jesteś psychiczny" - House ;**
Dom:Slytherin Ranga: Zastępca Dyrektora Punktów: 3769 Ostrzeżeń: 0 Postów: 229 Data rejestracji: 25.08.08 Medale: Brak
Macie duże problemy z rodzicami?
Żadnych. Na szczęście. Jakie wady moglibyście im wytknąć?
Czasem brak zdecydowania i brak umiejętności postanowienia się w czyjejś sytuacji. Ale to sporadycznie. Co przeszkadza Wam w nich, a co uważacie za ich zalety?
Mega mi przeszkadza, że mój ojciec jest w domu tylko na weekendy. [;
A zaletą na pewno jest to, że nie są starodawni i rozumieją jak teraz żyją osoby w moim wieku, na dodatek nigdy nie zabraniają mi chodzić na jakieś dodatkowe zajęcia, obojętne co by to było, i zawsze je opłacają. Od czego według Was zależą dobre relacje z rodzicami?
Od tego czy się z nimi rozmawia, czy nie. No i jak wykręca się im ciągle numery to nic dziwnego, że impreza u koleżanki na noc nie wchodzi w grę. ;d
__________________
Dom:Ravenclaw Ranga: Prefekt Naczelny Punktów: 741 Ostrzeżeń: 0 Postów: 273 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Zawsze uważają, że mają rację, a jak później okazuje się, że to oni się mylili nie ja, to od razu zmieniają zdanie i i tak mieli rację od początku. Katastrofa. Ostatnio dosyć często sprzeczam się z rodzicami. Czasami mama zwraca mi uwagę na to w co się ubieram do szkoły. Niby martwi się, żeby mi zachowania nie obniżyli, ale ja chyba wiem lepiej co można u mnie w szkole, a czego nie. Poza tym mama uwielbia plotkować o mnie i siostrach. Cokolwiek się u nas wydarzy, a już cała rodzina o tym wie. Zero dyskrecji. Uczę się bardzo dobrze, zawsze odrabiam zadania domowe, nie dostaję uwag, a mama mówi: lepiej się poucz, a nie znowu do koleżanek idziesz. Nigdy, przenigdy nie zaniedbałam swoich obowiązków, ale jej i tak nie pasuje to, że mogę wyjść na cały dzień żeby się bawić i cieszyć z życia. Do tego ciągle jakieś pretensje albo rozkazy. Mogłabym tu jeszcze długo pisać. Wiem, że niektóre kłótnie to ja wywołuję, bo jestem bardzo zaborcza, ale mam swoje zdanie i nie zmienię go z sekundy na sekundę, bo mama sądzi inaczej.
Dom:Gryffindor Ranga: Pięcioroczniak Punktów: 406 Ostrzeżeń: 1 Postów: 67 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
A ja zawsze miałam problem, w telewizji, gazetach, ba nawet książkach lansuje się burze hormonow, co za tym idzie wojenki z rodzicami. A ja jakoś nie mam problemów, mamy wspólne zainteresowania, dużo gadamy, rodzice tolerują różne moje szalony pomysły, puszczają na żagle, kajaki, rajdy piesze w zimie itp.
Co prawda starcia charakterów się zdarzają, nie ma pełnej samowoli, są wyznaczone granice ...
Z mamą mogę rozmawiać na każdy temat, tato wszystko obraca żart, każdy problem dorastania w jego ustach zaraz staje się banalny ;)
Według mnie moi rodzice są zbyt nadopiekuńczy... boją się mnie wypuszczać z domu etc. Poza tym są zbyt nerwowi - co często powoduje awantury o głupoty... na przykład o to, że śmieci wyniosłam później, nie posprzątałam na biurku i takie tam...
Podejrzewam, że w dużym stopniu sama jestem winna konfliktom z rodzicami. Nie daję im powodów, żeby mi nie ufali - ale nie daję też powodów by zaufali... Nie rozmawiam z nimi prawie wcale... a raczej rozmawiam,ale nie o czymś ważnym i istotnym, tylko tak o... jak z kimś kogo prawie nie znam. Oni rozmawiają ze mną praktycznie o tym samym.. i pewnie dlatego nie potrafimy się ze sobą dogadać.
__________________
Dom:Bezdomny Ranga: Mugol Punktów: 0 Ostrzeżeń: 0 Postów: 0 Data rejestracji: ...dawno, dawno temu. Medale: Brak
Mieszkam tylko z mamą, więc najpierw trochę o niej.
Moja mama ma poczucie humoru, mimo tego że spotkało ją wiele złego w życiu( konkretnie nie chcę przytaczać aż tak osobistych szczegółów). Jest bardzo pracowita, zawsze gdy poproszę ją o pomoc to ją otrzymam. Oczywiście jak się pokłócimy to też powie "więcej niż by powiedziała normalnie ;D". Dosyć często sie denerwuje, ale najbardziej wkurza mnie NAD-O-PIE-KUŃ-CZOŚĆ! Nie znoszę tego...niestety moja mama musi wszystko wiedzieć, gdzie wychodzę. kiedy wrócę, oby nie za późno, czy na pewno nic mi się nie stanie gdzieś tam, nie wyłączaj telefonu itp. To mnie dobija. Ale i tak bardzo ją cenię, bo jednak mam z nią dobre relacje i ma więcej zalet niż wad. Takie na 4+.
Mój ojciec- ojciec jak ojciec. Widzę się z nim 1-2 razy w miesiącu, relacje mam z nim przeciętne. Kiedyś były o wiele lepsze, ale pewna sytuacja życiowa to zmieniła ;/. Relacje na 3+.
Dom:Gryffindor Ranga: Właściciel Pamiętnika Punktów: 106 Ostrzeżeń: 1 Postów: 42 Data rejestracji: 29.08.08 Medale: Brak
hmmm.... a u mnie raz lepiej raz gorzej..... sama nie wiem od czego to zalezy.... niedlugo i tak przenosze sie do Gdańska wiec moze jak nie bedziemy sie widywac codziennie to bedzie jakims cudem lepiej..... teraz mowie sobie ze nie bede tesknic ale dobrze wiem ze to nie prawda.. ech...jedno wiem na pewno.. kiedy cos mi w zyciu nie wyjdzie moge na nich liczyc... ze mi pomoga niewazne jak bardzo bym przy tym nie namieszala...
__________________
i am the wilderness locked in the cage... release me.... ...:: somewhere over the rainbow ::...
Dom:Ravenclaw Ranga: Goblin Punktów: 29 Ostrzeżeń: 0 Postów: 4 Data rejestracji: 29.08.08 Medale: Brak
Uwaga! Tu rodzic! ;D
Na ten temat powinien wypowiedziec się mój syn. Ale on jest teraz w szkole. A matka na Hogs. I to jest dopiero problem :D
A tak na serio. Z moimi rodzicami nie miałam niestety za dobrego kontaktu. Chyba niezbyt wiele o mnie wiedzieli. Wystarczył im brak kłopotów w szkole. Opanowałam do perfekcji wygładzanie na ich użytek własnych problemów. Starałam się radzic sobie sama. Choc czasem nie było wesoło... Właściwie tak jest do dzisiaj. I nie da się tego zmienic, bo nie chciałabym, żeby osłupieli ;D
Trochę to wszystko bolało (i boli?), węc już dawno przyrzekłam sobie, że ja nie będę powielac znanego mi schematu. Mam nadzieję, że mi się to udaje... :)
Dom:Gryffindor Ranga: Sześcioroczniak Punktów: 594 Ostrzeżeń: 0 Postów: 148 Data rejestracji: 26.08.08 Medale: Brak
Jak tak czytam o waszych rodzicach... to zaczynam Bogu i reszcie świętych dziękować za swoich. Moi rodzice podchodzą do eee mojego wychowania na całkowitym luzie. Nigdy nie miałam żadnych awantur, kazań, kar czy innych pierdół, za to, że nie przyszłam na noc do domu, spóźniłam się, nie zadzwoniłam, czy co tam. Moi rodzice mają liberalne podejście i niczego mi w życiu nie zabraniają, bo sami wszystkiego spróbowali
W sumie moja mama mnie traktuje jak koleżankę nie córkę, ale mi to nie przeszkadza :F
Rób co chcesz - sama zobaczysz czy było warto W sumie to się cieszę, przynajmniej mam total luz i nie muszę się tłumaczyć bo oni w nic nie ingerują
__________________
Heathcliffie, to ja, twoja Cathy, wróciłam do domu, tak mi zimno, wpuść mnie swoim oknem
Heathcliffie, to ja, twoja Cathy, wróciłam do domu, tak mi zimno, wpuść mnie swoim oknem
Och, pozwól mi zdobyć
Pozwól mi zagarnąć swoją duszę
Och, pozwól mi zdobyć
Pozwól mi zagarnąć swoją duszę
Wiesz, że to ja, Cathy
Heathcliffie, to ja, twoja Cathy, wróciłam do domu, tak mi zimno
"Hogsmeade.pl" is in no way affiliated with the copyright owners of "Harry Potter", including J.K. Rowling, Warner Bros., Bloomsbury, Scholastic and Media Rodzina.